Księgowe triki Morawieckiego. Skąd wzięło się 80 mld zł nadwyżki w budżecie?

Krzysztof Sobiepan
Premier Mateusz Morawiecki wskazał, że 80 mld zł nadwyżki, które nagle znalazły się w budżecie to efekt wyższych dochodów oraz szczelniejszego systemu podatkowego. Co na to eksperci? Gdy skończyli się śmiać, wskazali, że rząd po raz kolejny stosuje kreatywną księgowość.
Morawiecki twierdzi, że 80 mld zł nadwyżki w budżecie to efekt wytrwałej pracy rządu. A jak jest naprawdę? (fot. Zbyszek Kaczmarek/Reporter)

80 mld zł nadwyżki w budżecie

– Na skutek lepszych dochodów i uszczelnień w budżecie państwa w tym roku pojawi się o 80 mld zł więcej, stąd decyzja o nowelizacji budżetu – przekonywał premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji dot. nowelizacji tegorocznego budżetu.

Polityk wskazał też, że nadprogramowa nadwyżka to też efekt wyższego od spodziewanego wzrostu gospodarczego w 2021 r. Planowo miał on wynieść 4 proc., a faktycznie ma sięgnąć nawet 4,8 proc.

Okoliczności zmiany budżetu są jednak dość zastanawiające. Szef rządu zapowiedział bowiem dodatkowe środki, m.in. 1 mld zł na ochronę zdrowia, dopiero po tym, jak przed Kancelarią Premiera wyrosło "Białe Miasteczko 2.0". Skąd nagle pojawiły się środki, których wcześniej jakoś nie było?

Zaniżony budżet na 2021 rok

Pierwszym z tricków Morawieckiego ma być po prostu zaniżenie wielu wskaźników w pierwotnej ustawie budżetowej na 2021 rok.


"Dochody z VAT w 2020 roku, gdy mieliśmy recesję (-2,8 proc. PKB) wyniosły 184,5 mld zł. A na 2021 rok rząd w ustawie budżetowej zaplanował dochody z VAT na 181 mld zł, czyli niższe, chociaż założył wzrost 4 proc. PKB i inflację 1,8 proc." – zauważa na Facebooku Izabela Leszczyna, była wiceminister finansów i posłanka KO.

Jej zdaniem doszło do "oszustwa w ustawie budżetowej", bo faktyczne dochody z VAT powinny zostać ustalone w okolicach 195 mld zł. Oznacza to, że 14 mld zł pierwotnie ukryto, by teraz "wyjąć je jak z kapelusza i ogłosić sukces" – ocenia Leszczyna.

Punkt drugi to galopująca inflacja. W pierwotnym budżecie ciekawie założono wzrost cen jedynie na poziomie 1,8 proc. Obecnie zmieniono to na 4,3 proc. To kolejne 14 mld z magicznej nadwyżki.

Skoro produkty są droższe, to od każdego płacimy wyższy VAT, więc państwo ma więcej pieniędzy. Wysoka inflacja w krótkim terminie jest rządowi bardzo na rękę, bo oznacza niższe koszty obsługi długu publicznego.

Polska gospodarka solidna nawet w Covid-19

Jak wskazuje cytowany przez Money.pl Jakub Rybacki, analityk z Polskiego Instytutu Ekonomicznego, nie można przypisać 80 mld nadwyżki dalszemu uszczelnianiu systemu podatkowego. Ten ma być już tak szczelny, że "mysz się nie przeciśnie".

To co rząd traktuje jako swój sukces to tak naprawdę efekt dobrze pracującej polskiej gospodarki – w 2021 r. mamy rekordowe wpływy z CIT oraz z PIT-ów podatników. Ten drugi element to skutek wzrostu płac. Za magiczną nadwyżkę Morawiecki powinien więc dziękować polskim firmom.

– Wzrost przeciętnej płacy jest dwukrotnie szybszy, niż zakładano to w tegorocznym budżecie - jest 7,4 proc., a nie 3,4 proc. – analizuje prof. Paweł Wojciechowski, były minister finansów, wiceprezes i główny ekonomista Pracodawców RP.

Wojciechowski wskazuje też, że rząd kontynuuje żonglerkę pieniędzmi między faktycznym budżetem, a funduszami pozabudżetowymi. Dzięki temu można np. odłożyć koszty w czasie, by budżet wyglądał lepiej.

– Typowym przykładem jest zasilenie Funduszu Solidarnościowego środkami na wypłatę 13. emerytur w jednym roku, aby dokonać wypłaty 13. emerytury w roku kolejnym i to poprzez ZUS – wskazuje były minister finansów.

Nowelizacja budżetu – na co pójdą dodatkowe pieniądze?

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, Nowelizacji budżetu na 2021 r. przynosi wiele zmian. Sporo pieniędzy trafi do grup, które zapowiedziały bądź już prowadzą strajki – medyków, rolników czy pracowników budżetówki.

– Ten rok będzie absolutnie rekordowy z punktu widzenia wydatków na zdrowie, nie tylko z powodu Covid-19. Przeznaczamy na ochronę zdrowia dodatkowe środki w wysokości 1 mld zł – wskazał premier Mateusz Morawiecki podczas ogłaszania zmian w budżecie.

Oprócz zwiększenia budżetu NFZ, dodatkowe środki zostaną przeznaczone na rolnictwo (650 mln zł), głównie na walkę z ASF – afrykańskim pomorem świń.

Kolejny punkt to inwestycje w infrastrukturę drogową i kolejową (10,1 mld zł) oraz środki na rozwój utrzymywanych przez samorządy sieci wodno-kanalizacyjnych (4 mld zł). Znalazły się też pieniądze dla pracowników sektora państwowego.

– Zdecydowaliśmy się w tym roku przekazać 6 proc. na fundusz premiowy. Przeznaczamy to na nagrody i premie dla zaangażowanych pracowników budżetówki. W przyszłorocznym budżecie będzie fundusz nagród, jak co roku, 3-proc., w tym wynegocjowane zmiany w wynagrodzeniu bazowym – tłumaczył szef rządu.

Wcześniej na małą przejrzystość rządu zwracał uwagę prof. Witold Orłowski, ekonomista oraz wykładowca Akademii Finansów i Biznesu Vistula.

Sposób raportowania sytuacji budżetowej przez rząd zamienił się w kompletną fikcję. To jest kabaret. Zależy wyłącznie od humoru premiera i ministra. Jeśli założą sobie, że jest na przykład 50 miliardów złotych nadwyżki, to tak to pokażą. A jak będą chcieli pokazać 10 miliardów złotych deficytu, to tak to pokażą – stwierdził prof. Orłowski.