Europejskie linie zwrócą pasażerom koszt odwołanych przelotów. LOT nie ma na liście

Krzysztof Sobiepan
W ramach zawartego z Komisją Europejską porozumienia 16 linii lotniczych zobowiązało się do szybkiego zwrotu kosztów za bilety w przypadku odwołania konkretnego lotu. Firmy mają też dokonać refundacji bonów lotniczych, wciskanych klientom w czasie pandemii. Swoją zgodę wyrazili wielcy gracze z branży – i trudno nie zauważyć nieobecności Polskich Linii Lotniczych LOT.
Europejskie linie zwrócą pasażerom koszt odwołanych przelotów. LOT nie ma na liście. (fot.123rf.com)

Nowe zasady zwrotu kosztów biletów lotniczych w UE

W czwartek 30 września 16 przewoźników, Komisja Europejska i krajowe urzędy ochrony konsumentów podpisały porozumienie dot. szybkiego zwrotu kosztów biletu za odwołane loty i refundacji bonów lotniczych – pisze Deutsche Welle.

Firmy działające na terenie Unii zobowiązały się nie tylko do terminowych zwrotów kosztów, ale także wyrównania wszystkich obecnych zaległości w tym zakresie. Wszyscy czekający na zwrot od dłuższego czasu powinni zobaczyć pieniądze w przeciągu zaledwie 7 dni.

Pod dokumentem podpisali się: Wielkim nieobecnym wydają się być jednak Polskie Linie Lotnicze LOT. Redakcja INNPoland.pl wysłała do przedsiębiorstwa prośbę o komentarz.


"Informujemy, że w przypadku posiadania biletu na odwołany rejs, umożliwiamy swoim Pasażerom kilka opcji zmiany rezerwacji. Elastyczne zasady obowiązują w odniesieniu do lotów nawet w okresie najbliższych dwóch lat" – wyłuszcza nam biuro prasowe LOT.

"Jednocześnie zapewniamy, że nie jesteśmy przeciwni porozumieniu zawartemu z Komisją Europejską. Przypominamy, że nasza polityka zwrotów jest zgodna z przepisami Rozporządzenia 261/2004, a sytuacja, która miała miejsce na początku pandemii w marcu 2020 r. była sytuacją jednostkową i bez precedensu. Obecnie wszystkie zwroty realizowane są w terminach wynikających z przepisów prawa, a reklamacje rozpatrywane są na bieżąco" – wskazuje przedstawiciel polskich linii lotniczych.

Kolejnym aspektem porozumienia były bony lotnicze. W czasie szczytu pandemii Covid-19 i masowego odwoływania przelotów tego typu vouchery często były przymusowo rozdawane klientom, jako jedyna opcja zwrotu. Przepisy wskazują zaś, że pasażerowie nie muszą ich akceptować i mogą domagać się gotówki.

Przewoźnicy zobowiązali się także, że od teraz będą oferować bony tylko tym podróżnym, którzy wyraźnie je wybiorą. Większość sygnatariuszy zobowiązała się także od refundacji już rozdanych, a niewykorzystanych voucherów. Tu wyłamały się dwie firmy – WizzAir oraz Iberia.

Brak stewardess po zwolnieniach grupowych w LOT

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, LOT najpierw zwolnił sporo własnych pracowników, a obecnie ma problem z obsadzeniem połączeń.

Redukcja zatrudnienia w LOT miała być spowodowana pandemią, która mocno odbiła się na finansach spółki. Oficjalnie fala zwolnień grupowych ruszyła na początku lutego br. Większość pracowników miała otrzymać wypowiedzenia e-mailem. Niektórzy pracownicy dostali taki "sympatyczny" mail w walentynkowy poranek. Pod konieć września firma ma jednak coraz większe problemy z brakiem personelu. Narodowy przewoźnik ma zatem zatrudniać ... Węgrów.

– Skala nie jest nam znana, ale dostajemy coraz więcej takich sygnałów. Ja nie jestem zwolennikiem tezy, że w polskich liniach mają pracować tylko Polacy. Ale tu chodzi też o kwestie bezpieczeństwa – mówi w rozmowie z serwisem Money.pl Piotr Szumlewicz, szef Związkowej Alternatywy.

Jak tłumaczy związkowiec, z jego informacji wynika, że stewardesy z Węgier obsadzają całe loty, pełnią też nadzór nad całym personelem pokładowym.

– Problem nie jest w tym, że LOT zatrudnia osoby z Węgier. Problem jest w tym, że najpierw wyrzucono ludzi z pracy, reszta ma przechodzić na B2B, doświadczeni ludzie czekają na pracę a tymczasem zatrudnia się załogi z Węgier. Czy one są tańsze, biorąc pod uwagę wszystkie koszty? – mówi serwisowi Money.pl anonimowa stewardessa.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl