Kolejna podwyżka cen gazu już pewna. Prezes PGNiG nie pozostawia złudzeń
Macie nadzieję na to, że wzrost cen się nareszcie uspokoi? Marne są na to szanse. – Kolejna podwyżka taryfy na gaz jest nieunikniona – zapowiedział prezes PGNiG Paweł Majewski.
Drogi gaz
To, że ceny gazu wzrosną od przyszłego roku, potwierdził Paweł Majewski, prezes PGNiG w trakcie trwania Kongresu 590.– Będziemy starali się ten wniosek składać w taki sposób, by wzrost ceny był jak najmniej dotkliwy dla gospodarstw domowych. Oczywiście w rękach prezesa Urzędu Regulacji Energetyki jest decyzja, w jakiej skali będzie podwyżka – przekazał.
Jak przypomina money.pl, za gaz płacimy już więcej od października. URE zatwierdził podwyżkę ceny o 7,4 proc. dla gospodarstw domowych. Obowiązuje ona do końca roku. Prezes PGNiG nie chciał jednak zdradzić szczegółów kolejnej, planowanej podwyżki.
Na pewno wniosek nie będzie taki, jak wzrosty cen gazu, z którymi mamy do czynienia w tej chwili na europejskich giełdach. To jest działanie zupełnie bezprecedensowe i niespotykane do tej pory. Jest to efekt działań Gazpromu. Mam nadzieję, że Komisja Europejska zacznie teraz dostrzegać, jak może wyglądać szantaż energetyczny ze strony rosyjskiej.
Nord Stream 2
Jak pisaliśmy w InnPoland, we wrześniu budowa gazociągu Nord Stream 2 została ukończona. To olbrzymi dwunitkowy gazociąg, który przebiega przede wszystkim przez dno Morza Bałtyckiego. Ma on zapewnić dostawy gazu ziemnego dla Unii Europejskiej z jej największych złóż w Rosji. Jego trasa pokrywa się w większości z Gazociągiem Północnym.Udziałowcem oraz głównym wykonawcą gazociągu jest rosyjski Gazprom – czołowy wydobywca gazu ziemnego na świecie – jak również holenderski Royal Dutch Shell, ENGIE z Francji, OMV z Austrii i niemieckie Uniper oraz Wintershall. Nord Stream 2 ma odpowiadać za dostawę 55 mln metrów sześciennych gazu rocznie. Wokół projektu narósł jednak szereg kontrowersji. Jak argumentowali politycy z Polski i innych krajów wyłączonych z trasy gazociągu, duże niebezpieczeństwo stanowi możliwość użycia Nord Stream jako politycznego instrumentu: Rosja może odciąć od dostaw kogo chce, zwłaszcza mając w rękach prawie absolutny monopol na gaz. Plan uzależnia Unię Europejską od Rosji. Ta z kolei już raz odcięła od dostaw gazu Ukrainę.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl