Kolejna podwyżka cen gazu już pewna. Prezes PGNiG nie pozostawia złudzeń

Natalia Gorzelnik
Macie nadzieję na to, że wzrost cen się nareszcie uspokoi? Marne są na to szanse. – Kolejna podwyżka taryfy na gaz jest nieunikniona – zapowiedział prezes PGNiG Paweł Majewski.
Prezes PGNiG zapowiada podwyżkę cen gazu dla konsumentów od nowego roku (fot. Unsplash)

Drogi gaz

To, że ceny gazu wzrosną od przyszłego roku, potwierdził Paweł Majewski, prezes PGNiG w trakcie trwania Kongresu 590.

– Będziemy starali się ten wniosek składać w taki sposób, by wzrost ceny był jak najmniej dotkliwy dla gospodarstw domowych. Oczywiście w rękach prezesa Urzędu Regulacji Energetyki jest decyzja, w jakiej skali będzie podwyżka – przekazał.

Jak przypomina money.pl, za gaz płacimy już więcej od października. URE zatwierdził podwyżkę ceny o 7,4 proc. dla gospodarstw domowych. Obowiązuje ona do końca roku. Prezes PGNiG nie chciał jednak zdradzić szczegółów kolejnej, planowanej podwyżki.
Paweł Majewski

Na pewno wniosek nie będzie taki, jak wzrosty cen gazu, z którymi mamy do czynienia w tej chwili na europejskich giełdach. To jest działanie zupełnie bezprecedensowe i niespotykane do tej pory. Jest to efekt działań Gazpromu. Mam nadzieję, że Komisja Europejska zacznie teraz dostrzegać, jak może wyglądać szantaż energetyczny ze strony rosyjskiej.


Nord Stream 2

Jak pisaliśmy w InnPoland, we wrześniu budowa gazociągu Nord Stream 2 została ukończona. To olbrzymi dwunitkowy gazociąg, który przebiega przede wszystkim przez dno Morza Bałtyckiego. Ma on zapewnić dostawy gazu ziemnego dla Unii Europejskiej z jej największych złóż w Rosji. Jego trasa pokrywa się w większości z Gazociągiem Północnym.


Udziałowcem oraz głównym wykonawcą gazociągu jest rosyjski Gazprom – czołowy wydobywca gazu ziemnego na świecie – jak również holenderski Royal Dutch Shell, ENGIE z Francji, OMV z Austrii i niemieckie Uniper oraz Wintershall. Nord Stream 2 ma odpowiadać za dostawę 55 mln metrów sześciennych gazu rocznie. Wokół projektu narósł jednak szereg kontrowersji.
Czytaj także: Budowa Nord Stream 2 ukończona. Dostawy gazu mogą ruszyć lada dzień
Jak argumentowali politycy z Polski i innych krajów wyłączonych z trasy gazociągu, duże niebezpieczeństwo stanowi możliwość użycia Nord Stream jako politycznego instrumentu: Rosja może odciąć od dostaw kogo chce, zwłaszcza mając w rękach prawie absolutny monopol na gaz. Plan uzależnia Unię Europejską od Rosji. Ta z kolei już raz odcięła od dostaw gazu Ukrainę.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl