Nobel z ekonomii za "przyczyny i skutki". Wyjaśniamy, o co w tym wszystkim chodzi

Natalia Gorzelnik
Tegoroczny Nobel z ekonomii trafił do Davida Carda z Uniwersytetu Kalifornijskiego, Joshuy D. Angrista z Massachusetts Institute of Technology i Guido W. Imbensa z Uniwersytetu Stanforda. Zostali oni nagrodzeni za "pokazanie, jakie wnioski na temat przyczyn i skutków można wyciągnąć z naturalnych eksperymentów". O co jednak konkretnie chodzi?
Nobel z ekonomii dla Davida Carda oraz Joshuy D. Angrista i Guido W. Imbensa. Fot: Wei Xuechao/Xinhua News/East News

Przyczyny i skutki

– Tegoroczna Nagroda Nobla z dziedziny ekonomii została przyznana w związku z tzw. problemem przyczynowości. To jeden z najbardziej pasjonujących problemów w nauce – tłumaczy prof. Adam Noga, ekonomista z Akademii Leona Koźmińskiego.
prof. Adam Noga

W analizach statystycznych bardzo często odnajdujemy wysokie korelacje między A i B. Ale wcale nie jest tak oczywiste, czy to A działa na B, czy to B działa na A. Innymi słowy - dyskusyjne bywa zidentyfikowanie, co jest przyczyną, a co skutkiem. W wielu przypadkach problem przyczynowości jest wręcz nierozwiązywalny.

Jako przykład prof. Noga podaje jedną z łatwiejszych do wyjaśnienia zależności.

– Jeżeli powiemy, że młodzi ludzie głosują na partie lewicowe, to rozróżnienie jest bardzo proste. Jednym czynnikiem są młodzi ludzie, drugim partia lewicowa. Kierunek zależności jest jasny. Młodość jest przyczyną, która może skutkować zainteresowaniem lewicą. Sytuacja odwrotna jest niemożliwa – nie staniemy się młodsi, bo zagłosowaliśmy na lewicę – uśmiecha się profesor.


Naukowiec zaznacza jednak, że w większości przypadków rozróżnienie jest dużo bardziej niejednoznaczne. – Przykładem mogą być płace i inflacja. Wiadomo, że oba czynniki są ze sobą silnie związane. Jeżeli rośnie inflacja, to płace muszą być wyższe. Ale nie wiadomo na pewno, co jest przyczyną, a co skutkiem.

Niektórzy ekonomiści twierdzą, że przyczyną inflacji jest wzrost płac. Inni natomiast są przekonani, że przyczyną wzrostu płac jest inflacja. Jedni powiedzą, że płace rosną, bo ludzie, mając świadomość inflacji, żądają wyższych wypłat. A drudzy będą argumentować, że inflacja rośnie, bo gdy pracodawca musi płacić więcej, to w górę idą też jego koszty - więc podnosi ceny.

Jak podkreśla profesor, bardzo wiele dyskusji w nauce ma u podłoża podobne pytania. Stąd tak ważne i przełomowe są wszelkie próby rozwikłania problemu przyczynowości.

Nobel z ekonometrii

David Card z Uniwersytet Kalifornijskiego w Berkeley podszedł do sprawy przy użyciu tzw. eksperymentów naturalnych. Analizował konkretne sytuacje, głównie związane z rynkiem pracy, dzięki czemu mógł uchwycić związki przyczynowo skutkowe pomiędzy poszczególnymi czynnikami. – Eksperymentalnie "uruchamiał" jakąś konkretną przyczynę, a potem na podstawie badań ankietowych, badał jej skutki wśród mierzonej populacji – tłumaczy ekonomista. Joshua D. Angrist i Guido W. Imbens udoskonalili natomiast metody analizy wyników eksperymentalnych, które prowadził David Card. Udało im się je uwiarygodnić ze statystycznego punktu widzenia. – Tak naprawdę tegorocznego Nobla z ekonomii przyznano za ekonometrię: za rozwój narzędzi ekonometrycznych i technik mierzenia w przypadku badań eksperymentalnych. Ważne są przede wszystkim same modele, a nie badane przez nie podmioty – zaznacza naukowiec.

Badania rynku pracy

Wnioski, do jakich udało się dojść dzięki wynikom badań tegorocznych noblistów nie są jednak bez znaczenia - mają ogromny wpływ na to, jak dziś postrzegamy rynek pracy. Prace Davida Carda z początku lat 90. pokazały m.in., że podniesienie płacy minimalnej nie prowadzi do zmniejszania liczby miejsc pracy. To mogło przełożyć się na poprawę jakości życia milionów ludzi żyjących wcześniej na granicy ubóstwa.

– Jego najsłynniejsza książka "Minimum Wages and Employment: A Case Study of the. Fast-Food Industry in New Jersey and Pennsylvania" była napisana wspólnie z Alanem B. Kruegerem. Naukowcem, który był typowany jako noblowski "pewniak" już od bardzo dawna – zwraca uwagę profesor Adam Noga.

– Alen Krueger powinien być czwartym nagrodzonym w tym roku. Niestety, w 2019 roku popełnił samobójstwo. Podobnie jak 3 innych znanych ekonomistów amerykańskich - również kandydatów do Nobla - którzy odeszli od nas w podobnym czasie. Myślę, że tegoroczny Nobel miał być hołdem również dla jego dzieła – uważa ekonomista.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl