Lepiej pospieszcie się z remontami. Globalny kryzys uderzył również w IKEA
Jeżeli marzy ci się wymiana kawowego stolika lub przearanżowanie dziecinnego pokoju, lepiej zrób to teraz. Od stycznia ceny w Ikei pójdą w górę. To z powodu globalnego kryzysu, który mocno uderzył w szwedzkiego giganta meblowego.
Ikea w tarapatach
Ikea poinformowała o spadku rocznych zysków ze względu na wyższe koszty transportu i surowców. W związku ze spodziewanymi, dalszymi zakłóceniami w łańcuchach dostaw, szwedzki gigant zapowiedział globalne podniesienie cen - podaje BBC.Mimo że Ikea odnotowała podczas pandemii rekordowy popyt na swoje produkty - ludzie spędzali więcej czasu w domu i chętniej aranżowali wnętrza - jej zysk netto spadł w ciągu roku (do września) o 16 proc. - do 1,7 miliarda euro. W porównaniu z 2019 to spadek o 4 procent.
Największym ciosem miał być “gwałtowny wzrost cen transportu i surowców w drugiej połowie roku finansowego”. Firma mierzyła się również z brakiem siły roboczej, co przełożyło się na niemożność zaspokojenia popytu.
– Skutki globalnego kryzysu w łańcuchu dostaw i wysokich cen energii mogą trwać przez jakiś czas – przekazał dyrektor finansowy giganta meblowego, Martin van Dam. Jak poinformował, spodziewa się, że 2022 będzie “trudniejszym rokiem z większymi wyzwaniami”.
Część wyższych kosztów surowców i transportu zostanie zatem przeniesiona na właścicieli sklepów detalicznych. Będą oni mieli jednak pewną swobodę w kształtowaniu cen dla klienta końcowego. Podwyżek można się spodziewać na początku przyszłego roku.