Tarcza antyinflacyjna nie zadziała tak, jak chce tego premier? Ekspert: może pogłębić inflację

Natalia Gorzelnik
To, co dzieje się w gospodarce to owoce zaniedbań ostatnich kilku lat - uważa ekonomista prof. Witold Orłowski. Jak przekonuje, szykowana przez rząd tarcza inflacyjna nie tylko nie pomoże, a może wręcz zaszkodzić na zaistniałą sytuację. Jak przekonuje, "dosypywanie ludziom pieniędzy" nie pomoże na wzrost cen.
Ekonomista przekonuje, że to rząd doprowadził do dzisiejszej sytuacji. Fot. Wojciech Strozyk/EastNews

Tarcza antyinflacyjna

Tarcza antyinflacyjna ma zawierać "obniżkę akcyzy na nośniki energii". Jak tłumaczył premier Mateusz Morawiecki, to właśnie przez wzrost cen nośników energii inflacja staje się tak problematyczna także w przypadku innych produktów. Jak dodał, w "ogromnej większości krajów Europy" inflacja osiąga rekordy niewidziane od 20 albo 30 lat.
Czytaj także: Wiemy, kiedy wejdzie w życie tarcza antyinflacyjna. Morawiecki zdradził, co się w niej znajdzie
Tarcza ma częściowo zamortyzować wzrost cen ciepła, gazu, paliw czy żywności. W pierwszej kolejności pomoc mają otrzymać szczególnie wrażliwe grupy - gospodarstwa o niskich i średnich dochodach. Na niektórych rozwiązaniach mają również skorzystać "wszyscy Polacy".


Wśród mechanizmów wymienia się m.in. bon energetyczny na prąd. Jego kwota ma być zależna od wielkości gospodarstwa domowego i wypłacana co miesiąc Pomoc w łącznej wysokości 3 mld złotych ma otrzymać nawet 2 mln gospodarstw domowych.

Ocena ekonomisty

Jak mówi w Business Insider Polska ekonomista PwC prof. Witold Orłowski, działania rządu to “prosty przepis na sprzyjanie inflacji i dalszy jej wzrost”.

Ekonomista przekonuje jednocześnie, że to rząd doprowadził do dzisiejszej sytuacji. Chodzi m.in. o przyspieszone podnoszenie płacy minimalnej oraz tzw. polityka wielkich deficytów. – To rząd de facto doprowadził do dzisiejszej sytuacji. A już na pewno jej bardzo pomógł – twierdzi rozmówca BI.
Prof. Witold Orłowski

Tak się kończy wieloletnie stymulowanie konsumpcji przy ignorowaniu inwestycji. Dziś mamy tego skutki, zupełnie abstrahując od zasadności poszczególnych programów społecznych rządu PiS.

– Na pewno nie pomogły też wieloletnie zaniedbania w polityce energetycznej. Gdyby zamiast prawie 2 mld zł na blok w Ostrołęce zbudować kilka czystych elektrowni, to wzrost cen energii byłby dziś prawdopodobnie nieco niższy – podsumowuje ekonomista.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl