Glapiński radzi bankom zwiększyć czujność. Chodzi o ocenę zdolności kredytowej klientów

Natalia Gorzelnik
Rada Polityki Pieniężnej po raz kolejny zwiększyła stopy procentowe. To oznacza, że w górę pójdą raty kredytów hipotecznych. Prezes NBP na spotkaniu z bankami radzi, by te zwiększyły czujność przy ocenie zdolności kredytowej klientów.
Adam Glapiński. Fot: Tomasz Jastrzebowski/EastNews

Kredyty hipoteczne

Adam Glapiński mówił o tym w wystąpieniu podczas dorocznego spotkania przedstawicieli środowiska bankowego, zorganizowanego przez Związek Banków Polskich i Centrum Prawa Bankowego i Informacji. Jak ocenił prezes NBP, banki powinny teraz uważnie monitorować wysoką aktywność na rynku mieszkaniowym i zwiększyć czujność w ocenie zdolności kredytowej klientów chcących sfinansować zakup mieszkania.
Adam Glapiński

Niektóre banki ze szczególną intensywnością koncentrują swoją aktywność właśnie w tym segmencie kredytów. Z punktu widzenia rozwoju polskiej gospodarki taka tendencja nie cieszy. Jak często powtarzam, korzystne byłoby, aby akcja kredytowa banków w większym stopniu była kierowana na potrzeby inwestycyjne przedsiębiorstw.

Jak zaznaczył Adam Glapiński, Polska wciąż zajmuje przedostatnie miejsce w UE pod względem udziału kredytu dla przedsiębiorstw w portfelu kredytowym banków.


“Tylko 30 proc. kredytów bankowych w Polsce wędruje do firm wobec np. ponad 50 proc. na Węgrzech i średniej w Unii Europejskiej na poziomie ponad 40 proc. W dobie rosnącej konkurencji ze strony innych instytucji finansowych, w tym fintechów, warto zawalczyć o nowych klientów poprzez bardziej aktywną formę relacji z przedsiębiorstwami”- czytamy w przemówieniu.

Sprawa frankowiczów


Jak ocenił prezes NBP, najpoważniejszym ryzykiem dla banków, skupiających znaczną część aktywów sektora, jest ryzyko prawne związane z walutowymi kredytami mieszkaniowymi. Jednocześnie podkreślił, że NBP cieszy fakt, że znaczna część banków jest zdeterminowana do tego, aby “powoli, lecz konsekwentnie”, zmniejszyć ryzyko prawne walutowych kredytów mieszkaniowych.
Adam Glapiński

W ostatnich dwóch latach coraz więcej klientów kwestionuje zapisy umów, a banki ponoszą coraz wyższe koszty wynikające z tworzenia rezerw na możliwe straty. Ostrożnym optymizmem napawa rozpoczęcie przez kilka banków procesów zawierania ugód z klientami.

Na koniec Adam Glapiński podkreślił, że warunki zewnętrzne dla działalności bankowej będą korzystne.
Adam Glapiński

Banki wchodzą w nadchodzący okres z perspektywą wyższych wyników odsetkowych i niższych kosztów ryzyka kredytowego. Wysokie wyposażenie sektora bankowego w aktywa płynne w Polsce i kapitały powinno sprzyjać aktywności kredytowej. Dlatego oczekujemy, że ten czas zostanie właściwie wykorzystany na stopniowe rozwiązywanie problemów odziedziczonych z przeszłości oraz rozwój działalności wspierającej naszą gospodarkę.

“Dzięki temu będziemy bowiem zwiększać odporność na kolejne szoki, które niewątpliwie nadejdą” - zaznaczył szef banku centralnego.

Ile wzrośnie rata kredytu?

Jak pisaliśmy w InnPoland, Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała wczoraj o podwyżce stóp procentowych o 50 pb. Stopa referencyjna wzrosła z 1,25 proc. do 1,75 proc. - co oznacza, że jest najwyższa od marca 2015.
Czytaj także: Wiemy, co ze stopami procentowymi. Rada Polityki Pieniężnej podjęła decyzję
Jarosław Sadowski z Expander Advisors przygotował wyliczenia dla różnych scenariuszy podwyżki stóp przy kredycie na 25 lat z marżą banku na przeciętnym poziomie 2,62 proc.

W przypadku kredytobiorcy, który posiada kredyt na kwotę 300 tys. zł., na początku października 2021 r. - czyli przed pierwszą podwyżką stóp procentowych NBP - rata miesięczna jego zobowiązania wynosiła 1401 zł. Obecnie, po dwóch podwyżkach, wynosi ona 1724 zł. W porównaniu do października wzrosła zatem o 323 zł.
Przy wzroście stóp procentowych o 50 pb. to już 1812 zł.

Kredytobiorca spłacający zobowiązanie w wysokości 500 tys. zł obecnie płaci miesięczną ratę na poziomie 2874 zł. Po podwyżce 50 pb. zapłaci on 3020 zł. Przy kredycie na 700 tys. zł miesięczna rata (po dwóch podwyżkach stóp procentowych) wynosi 4 023 zł. Po kolejnej podwyżce wzrośnie ona do 4228 zł.