Zagraniczne fundusze kupują mieszkania tysiącami. Rząd chciał to ukrócić, ale się rozmyślił

Krzysztof Sobiepan
Zagraniczne fundusze masowo wykupują mieszana na polskim rynku, przez co Polakom trudniej znaleźć własny lokal. Ministerstwo rozwoju jeszcze niedawno zapowiadało, że będzie walczyć z tymi taktykami. Teraz jednak resort po cichu wycofuje się z pomysłu. Politycy twierdzą, że kupno po tysiąc mieszkań naraz nie ma większego wpływu na rynek.
Czy Polsce grozi sytuacja z Berlina, gdzie parę funduszy kontroluje rynek najmu? Fot. Artur Szczepanski/REPORTER

Fundusze wykupują polskie mieszkania

Parokrotnie pisaliśmy już o masowym wykupowaniu polskich mieszkań przez fundusze z innych krajów. Zdarza im się wykupować całe osiedla jeszcze przed ich budową, by potem wynajmować je dla stałego dochodu. Mieszkanie takie nigdy nie trafia na rynek, co sprawia że maleje podaż lokali. Czyli rosną też ich ceny.

Dla deweloperów taka transakcja to szybkie i pewne pieniądze, ale dla Polaków szukających mieszkania na własność – duży problem. Do niedawna podobnie myślał o tym też polski rząd.

W listopadzie wiceminister rozwoju i technologii Piotr Uściński zdradził w wywiadzie z RMF FM, że jego resort przygotowuje przepisy regulujące spekulacyjne zakupy lokali i zakupy mieszkań przez fundusze.


W planach był m.in. podatek od zysku ze spekulacji oraz podatek od pustostanu, czyli kupionego mieszkania, które dłużej nie trafia na rynek wynajmu. Polityk dodał, że te zakupy to na razie parę procent rynku mieszkań, ale ministerstwo woli patrzeć w przyszłość i dmuchać na zimne.

Rząd rezygnuje z regulacji najmu instytucjonalnego

Jak dowiedziało się Money.pl, politykom najwyraźniej zabrakło tchu. Resort miał się całkowicie wycofać z planu ograniczenia działalności zagranicznych funduszy i najmu instytucjonalnego.

"Posiadane przez nas dane nie potwierdzają, aby wykup mieszkań przez fundusze stanowił dziś realny wpływ na ceny mieszkań, szczególnie, że fundusze nie skupują mieszkań na rynku, ale zlecają ich budowę bezpośrednio deweloperowi lub firmie budowlanej, a następnie przeznaczają je pod wynajem" – przekazało redakcji biuro prasowe Ministerstwa Rozwoju i Technologii.

Resort wskazuje, że na razie mieszkania na wynajem od funduszy to ok. 0,6 proc. rynku a w perspektywie paru lat odsetek może rozwinąć się do ok. 2 proc.

Zdaniem strony rządowej zagraniczne fundusze to nie zło wcielone, bo odpowiadają na potrzeby osób szukających lokalu na wynajem. Fundusze są też profesjonalne i stymulują konkurencję cenową na rym rynku.

Ministerstwo chce się skupić na zaradzeniu negatywnym zjawiskom – ograniczyć tzw. pustostany (stojące puste mieszkania inwestycyjne) oraz flipping, czyli kupno mieszkania i odnawianie go w celu sprzedaży z zyskiem.

Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments, uznaje taką decyzję za spory negatyw. W jego opinii powinniśmy zapobiegać powstaniu sytuacji z Zachodu. W Berlinie ceny mieszkań potroiły się w ciągu ostatnich 10 lat, a ceny najmu rosły ostatnio parę razy szybciej od wynagrodzeń.

Ekspert wskazuje, że kupujące mieszkania fundusze wpływają na wzrost cen zakupu mieszkań, a w dłuższej perspektywie – także ceny wynajmu. Przez wzrost cen zakupu lokali osoby niemogące sobie pozwolić na kredyt są przymusowo wypychane na rynek najmu. Trafiają między innymi w objęcia… funduszy. Znaczny przypływ chętnych na rynku najmu w końcu sprawia zaś że i tam rosną ceny.

Dwóch innych ekspertów – Tomasz Błeszyński i Mariusz Kurzac – podziela jednak spojrzenie ministerstwa. W skrócie – rynek najmu instytucjonalnego jest na razie w powijakach, to śladowy procent rynku. Sytuacja berlińska raczej nam nie grozi. Po co więc zajmować się drobnostką, która nie ma wpływu na nasz rynek, a może uderzyć rykoszetem w Polski Fundusz Mieszkań na Wynajem?

Polskie nieruchomości na celowniku inwestorów

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, W najbliższym czasie najprawdopodobniej przybędzie transakcji, w ramach których zagraniczne fundusze hurtowo kupują mieszkania w Polsce. Eksperci są też zgodni co co jednego: wywinduje to ceny mieszkań, ale i zrównoważy rynek najmu.

Skąd zainteresowanie polskim rynkiem nieruchomości? Tomasz Błeszyński, ekspert rynku nieruchomości, wytłumaczył serwisowi Money, że fundusze do tej pory inwestowały głównie na rynku nieruchomości komercyjnych, czyli m.in. biur i galerii handlowych, które odczuły skutki pandemii. Teraz przyszedł najwyższy czas na zainteresowanie rynkiem mieszkaniowym.

– Zaczęły też szukać rynków z większym potencjałem i w ten sposób na ich celowniku znalazła się Polska – mówi Błeszyński.

Fundusz NREP za jednym razem kupił za 100 mln euro ponad tysiąc mieszkań. Wcześniej szwedzki fundusz Heimstaden Bostad kupił 2,5 tys. mieszkań w Polsce od spółki Budimex Nieruchomości. Szwedzi za finalny pakiet mieszkań zapłacili 1,4 mld złotych.

Ekspert rynku nieruchomości dopatruje się też przyczyny popularności mieszkań głównie na wynajem. – Coraz więcej młodych ludzi mówi: po co mam kupować mieszkanie i brać kredyt na 30 lat, skoro mogę je wynajmować? – wskazuje Błeszyński.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl