Płyną statki... z gazem ziemnym. Ogromny oddech ulgi na europejskim rynku energetycznym

Natalia Gorzelnik
Przez Atlantyk, do Europy, ma płynąć 15 tankowców z amerykańskim gazem. Do czwartku mają dopłynąć do portów m.in. w Wielkiej Brytanii, Francji, Hiszpanii, Holandii, Gibraltarze i Malcie. W trasie ma być również 11 kolejnych statków. Zapowiedź wywołała oddech ulgi na giełdzie. Holenderskie kontrakty na gaz spadały w piątek o 20 proc. do 105,88 euro za megawatogodzinę.
Dostawa gazu skroplonego do terminalu LNG. Zdjęcie poglądowe. Fot. Lukasz Solski/East News

Ceny gazu

Przypomnijmy, na początku tygodnia ceny gazu biły rekordy. Na holenderskiej giełdzie w Rotterdamie 1 MWh błękitnego paliwa kosztowała we wtorek ponad 180 euro. Różnica jest ogromna - w sierpniu tego roku taką ilość gazu można było kupić za 40 euro, w poprzednich sezonach ceny nie przekraczały 20 euro.

Szybujące ceny gazu miały związek z utrzymującymi się niedoborami paliwa w europejskich magazynach. Problemem jest m.in. spadek przepływów gazu z Rosji. We wtorek 21 grudnia zatrzymany został fizyczny przepływ gazu gazociągiem jamalskim do Niemiec.
Czytaj także: Ceny na giełdach oszalały. Rosjanie przerwali dostawy gazu przez Polskę
Na kryzys energetyczny w Europie wpływ mają również wstrzymanie pracy przez kilka reaktorów atomowych we Francji i niska produkcji energii wiatrowej w Niemczech, co pogorszyło niedobór energii. “Zmusza to kraje w regionie do spalania większej ilości węgla, aby utrzymać światło i ciepło w domach” - podaje TVN24.


Europejskie magazyny gazu mają być obecnie wypełnione w mniej niż 58 procentach.

Statki z gazem

Dostawy gazu LNG (ciekłego gazu ziemnego - przyp. red.) mają być nadzieją europejskiego rynku energetycznego. Wcześniej oczekiwano zwiększonych dostaw z Rosji i zmniejszenia presji na podwyżki cen, jednak Kreml wykorzystywał to jako pretekst do naciskania na certyfikację spornego gazociągu Nord Stream 2.

Temu sprzeciwiają się jednak Stany Zjednoczone i kilka państwa Europy Wschodniej - przede wszystkim Polska, które twierdzą, że gazociąg jeszcze bardziej uzależni UE od rosyjskiego gazu. Już teraz Rosja zaspokaja 35 procent zapotrzebowania Wspólnoty na gaz - przypomina portal.

Ukończony jesienią gazociąg z Rosji do Niemiec cały czas czeka na zgodę organów regulacyjnych Berlina i Brukseli. Niemiecka Federalna Agencja ds. Sieci na wydanie decyzji ws. certyfikacji (Bundesnetzagentur, skr. BnetzA) ma czas do 8 stycznia.