Dziwna kradzież we Wrocławiu. Z ulicy zniknął... pawilon handlowy
Konrad Bagiński
Jedni okradają sklepy, inni kradną sklepy. Ta druga sytuacja zdarzyła się kilka dni temu we Wrocławiu – ktoś ukradł z ulicy cały pawilon handlowy wraz z wyposażeniem. Jak to możliwe? Pawilon o wymiarach kontenera został zabrany dźwigiem wprost z ulicy.
Sprawa jest dość tajemnicza, jak opisuje serwis tuWrocław.pl. Z relacji dziennikarzy wynika, że ktoś zabrał sklep mięsny z ulicy Wojanowskiej w biały dzień. Placówka była od jakiegoś czasu nieczynna i wiele osób myślało, że została po prostu przeniesiona w inne miejsce.
Okazało się jednak, że właściciel sklepu zgłosił jego kradzież. Jak pisze tuWrocław.pl policja przyjęła zgłoszenie i zabrała się za wyjaśnianie sprawy.Zniknięcie sklepu jest we Wrocławiu szeroko komentowane. Wiele osób zastanawia się, czy to rzeczywiście kradzież, czy może efekt jakichś zobowiązań właścicielki placówki. Ta, na łamach „Gazety Wrocławskiej”, dementuje takie plotki. Dodaje, że placówka stała przy Wojnanowskiej zgodnie z wszelkimi przepisami. Ponoć udało się jej namierzyć sklep i ma on wrócić na swoje miejsce do wtorku.