“Przepraszam za nieścisłości”. Minister finansów tłumaczy Polski Ład
– Zmiany, które niesie za sobą Polski Ład, dotyczą ok. 27 mln podatników i przy takiej liczbie obywateli objętych reformą mogą się pojawić pewne nieścisłości – powiedział minister finansów. Tadeusz Kościński przeprosił za zaistniałe zamieszanie i zapewnił, że wprowadzenie Polskiego Ładu jak najszybciej było (mimo wszystko) dobrą decyzją.
Pensje nauczycieli
Zawiłości Polskiego Ładu minister finansów tłumaczył w wywiadzie dla “Super Expressu”. Odniósł się m.in. do tego, że z powodu wprowadzonych zmian podatkowych, mniejsze wypłaty otrzymali nauczyciele.Jak pisaliśmy w NaTemat, w nowym roku wielu nauczycieli skarży się na niższe pensje. "Ci, którzy ciężką pracą zarabiali nieco więcej, stracili - ja, pracując w 2 szkołach, mam dochody mniejsze o około 300 zł" – czytamy na jednej z grup dla nauczycieli.
– Jest gotowe rozporządzenie, które naprawi sytuację ze stycznia związaną z tym, że niektóre zawody, w tym nauczyciele i służby mundurowe, otrzymały niższe pensje – przekazał Tadeusz Kościński. – To jest to tylko kwestia zaliczek na podatek. Nie jest to strata, która ma związek z wyższą kwotą wolną od podatku czy z podwyższeniem progu podatkowego – uspokajał.
Na uwagę dziennikarza, że pieniądze - nawet kilkaset złotych - wrócą przy rozliczeniu podatku dopiero w przyszłym roku, minister finansów przekazał, że osoby, które otrzymały mniejszą pensję w styczniu, dostaną wyrównanie jak najszybciej.
– Zmiany, które niesie za sobą Polski Ład, dotyczą ok. 27 mln podatników i przy takiej liczbie obywateli objętych reformą mogą się pojawić pewne nieścisłości. Nie powinny mieć one miejsca i chciałbym za nie przede wszystkim przeprosić – podkreślił.
Chciałbym wyraźnie podkreślić, że osoby zarabiające do 12,8 tys. brutto na umowie o pracę na reformie nic nie stracą.
Ulga dla klasy średniej
W wywiadzie poruszony został również temat ulgi dla klasy średniej. Chodziło o przypadek, w którym ktoś zarabia do 12 800 zł, ale w grudniu – otrzymuje premię od swojego pracodawcy i przekracza tę magiczną granicę o 100 czy 200 zł, więc przepada mu cała ulga. – Dochodzimy więc do paranoicznej sytuacji, kiedy pracownik będzie prosił pracodawcę, by ten nie dawał mu premii – zwraca uwagę dziennikarz, Hubert Biskupski.Szef resortu zapewnił, że przekroczenie tej granicy nie sprawi, że dany podatnik osiągnie w ciągu roku niższe wynagrodzenie netto, niż gdyby zrezygnował z wypłacenia premii. – Życząc wszystkim jak najwyższych premii, chcemy, by jej otrzymanie było czymś pozytywnym, a nie przyprawiało o ból głowy – mówi Kościński.
Minister odniósł się również do sytuacji, w której jeden z małżonków mieści się w widełkach ulgi dla klasy średniej, a drugi je przekracza. Przypomnijmy, że na kłopoty w przypadku takiego rozliczenia zwracało uwagę wielu ekspertów. – To kolejny bubel Polskiego Ładu – oceniał radca prawny dr Marcin Wojewódka.
Czytaj także: Polski Ład zastawił pułapkę na małżeństwa. Lepiej dwa razy przemyśl korzystanie z tej ulgi
– Małżonek, którego przychody mieszczą się w widełkach, może skorzystać z ulgi dla klasy średniej. W tym przypadku oblicza wysokość ulgi, biorąc pod uwagę tylko swoje przychody – tłumaczy Kościński.
W przypadku wspólnego opodatkowania dochodów małżonków podatnicy sami wybierają metodę na ustalenie wysokości ulgi. Mają prawo wybrać tę, która jest dla nich bardziej korzysta, czyli mogą obliczyć ulgę od połowy łącznych przychodów małżonków, albo od indywidualnych przychodów.
Przy czym obliczając od połowy łącznych przychodów małżonków, muszą pamiętać, że w tym przypadku jednak połowa łącznych przychodów obojga małżonków (z pracy na etacie oraz z pozarolniczej działalności gospodarczej) musi wynosić co najmniej 68 412 zł i nie przekraczać 133 692 zł.