Pechowa siódemka – w USA najwyższa inflacja od prawie 40 lat. Co to oznacza dla dolara?

Kamil Rakosza-Napieraj
W środę o 14:30 podano wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych w USA. Tak wysokiej inflacji Amerykanie nie widzieli od 40 lat.
Najwyższa inflacja w USA od 1982 r. Fot. Liu Jie / Xinhua News / East News
Zaczynał się drugi rok pierwszej kadencji Ronalda Reagana na urzędzie prezydenta USA. Od ponad pół roku w ekonomii działano zgodnie z zasadami Reaganomiki. Gigantyczna inflacja z początku lat 80. zaczęła spadać. Jak podaje CNN, w czerwcu 1982 r. utrzymywała się jednak jeszcze na wysokim poziomie 7 proc. Prawie 40 lat później jest tak samo wysoka.

Rekordowa inflacja w USA

W czerwcu 1982 świat wyglądał inaczej. Rozpoczęła się wojna libańska, końca dobiegały natomiast walki o Falklandy. Konserwatyzm rządził zarówno w USA, jak i w Wielkiej Brytanii. Swoje 18 lat rządów na stanowisku I sekretarza KPZR kończył Leonid Breżniew. W Polskiej Republice Ludowej trwał stan wojenny. Tym, co łączyło obie strony Atlantyku była wysoka inflacja. Niestety łączy i dziś.
Inflacja w Stanach ZjednoczonychFot. Bloomberg
W grudniu 2021 r. wskaźnik cen towarów i usług (inflacja konsumencka) wzrósł do 7 proc. rdr z 6,8 proc. w listopadzie. Wzrostowi towarzyszy wzrost inflacji bazowej CPI do 5,4 proc. z 4,9 proc. rdr.

Wysoka inflacja w USA, co dalej?

– Jeśli okaże się, że inflacja utrzymuje się na wysokim poziomie dłużej niż oczekiwano, to będziemy musieli podnieść wyżej stopy procentowe – zapowiedział we wtorek Powell cytowany przez CNBC. – Wykorzystamy nasze narzędzia, by przywrócić inflację do właściwego poziomu – dodał. Jego słowa padły w czasie 2,5-godzinnego wystąpienia przed senacką komisją ds. bankowości, mieszkalnictwa i spraw miejskich.


Od kwietnia 2020 r. główna stopa procentowa w USA mieści się w przedziale 0-0,25 proc. W wystąpieniu przed Senatem szef Fed zapowiedział na 2022 r. całą serię podwyżek stóp.

– Jeśli wysoka inflacja się utrwali, jeśli zakorzeni się w naszej gospodarce i myśleniu ludzi, co nieuchronnie doprowadzi do zwiększenia ekspansywnej polityki monetarnej – powiedział. – To może doprowadzić do recesji, co będzie negatywne dla pracowników – dodał.

Co to oznacza dla dolara?

Jak ocenia Bartosz Sawicki, analityk portalu walutowego Cinkciarz.pl, Rezerwa Federalna stoi przed podwójnym zadaniem: jej celem są stabilne ceny przy jednoczesnym pełnym zatrudnieniu. W tej chwili priorytetem jest zwalczenie rekordowej inflacji, co jest zmianą o 180 stopni względem początku pandemii.

"Taka ocena została w pełni odzwierciedlona we wczorajszym przesłuchaniu Jerome’a Powella w Kongresie związanym z powołaniem decydenta na drugą kadencję w roli sternika Rezerwy Federalnej. Przekonywał on, że Fed jest w stanie opanować presję cenową bez wyraźnych szkód dla koniunktury. Uspokoiło to rynek obligacji, akcji, ale jednocześnie lekko podkopało dolara – w wycenie amerykańskiej waluty uwzględniona jest znaczna doza zacieśniania polityki pieniężnej i potrzebne są nowe, silne bodźce do jej umocnienia" – ocenił ekspert.

W przyszłości takim bodźcem może się stać kwestia bilansu Fed. Powell podkreślił również, że obecna wartość aktywów w rękach banku centralnego jest niebezpiecznie wysoka i będzie wymagać redukcji.

Przypomnijmy, że w ramach walki z pandemicznym załamaniem wzrostu gospodarczego i w celu zapobieżenia paraliżowi rynków finansowych została ona napompowana z 4,2 do 8,8 biliona dolarów. Poprzednia odsłona redukcji sumy bilansowej (nazywanej za oceanem ilościowym zacieśnianiem) przebiegała bardzo powoli.

"Tym razem konieczne może okazać się bardziej zdecydowane działanie. Jest to jednak na tyle odległa i nieostra perspektywa, że nie powinna w najbliższym czasie stawać się motywem przewodnim w notowaniach. W tej chwili inwestorzy skupieni są na terminie pierwszej podwyżki i skali wzrostu stóp w 2022 roku" – podkreślił Sawicki.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl