Rząd zapomniał o firmach. Brak tarczy dla biznesu odbije się na kieszeni Polaków

Krzysztof Sobiepan
Drogi gaz i prąd muszą zaowocować wzrostem cen produktów i usług, co może dalej napędzać inflację. Branże apelują o wypracowanie pomocy dla gastronomii oraz małych i średnich przedsiębiorstw - jednak rząd nie ma w planach stworzenia tarczy dla biznesu, która pomogłaby firmom przetrwać ogromne podwyżki cen nośników energii.
Rząd nie przewiduje tarczy antyinflacyjnej dla biznesu Fot. Bartlomiej Magierowski/EastNews

Ceny gazu a firmy

Podwyżki cen energii nie dotyczą tylko gospodarstw domowych, a rząd najwyraźniej nie zamierza objąć firm jakąkolwiek tarczą.

Jak wylicza "Rzeczpospolita", według cenników PGNiG odbiorca biznesowy musi płacić za gaz 798 zł za MWh, czyli o 480 proc. więcej niż rok temu. Energia elektryczna drożeje "tylko" ok. 100–200 proc.

– Do tego trzeba doliczyć rosnące obciążenia podatkowo-składkowe, które niesie dla biznesu Polski Ład, wysokie ceny materiałów i surowców, presję na podwyżki wynagrodzeń, co oznacza większe wydatki na płace itp. To będzie trudny rok dla przedsiębiorców – podkreśla Łukasz Bernatowicz, wiceprezes Business Centre Club.


Rozwiązanie jest jedno – firmy będą musiały podwyższyć ceny towarów i usług, by poradzić sobie z rosnącymi kosztami nośników energii. Nawet 0 proc. VAT na żywność nie sprawi, że ceny tych produktów spadną. Będą jedynie wolniej wzrastały.

Najbardziej zagrożoną branżą jest w obecnej sytuacji gastronomia.

Gastronomia, hotelarstwo i turystyka to branże poszkodowane najmocniej przez pandemię, a politycy nie są w stanie zaoferować żadnego sensownego rozwiązania – wskazuje Jacek Czauderna, prezes Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej.

Według ekspertów, zagrożone szybkim bankructwem mogą być też m.in. piekarnie. To w tej branży ceny energii stanowią często "być albo nie być". Dla wielu mniejszych spółek obecne ceny nie pozwalają na opłacalny biznes.

IGGP wnioskuje, że stawkę VAT w branży gastronomicznej także należy obniżyć do 5 proc. Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorstw, postuluje zaś, by taryfy gazu dla MŚP były takie same jak dla gospodarstw domowych. Dla tych ceny gazu wzrosły o 54 proc.

Przedsiębiorcy pod ścianą przez ceny gazu

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, ogromnie podwyżki cen gazu to znaczy problem dla przedsiębiorców, których nie dotyczy przecież tarcza antyinflacyjna.

Pani Justyna Zarzecka-Siwy, prowadzi gabinet trychologiczny w Siedlcach. Na co dzień zajmuje się diagnozą oraz leczeniem przypadłości włosów i skóry głowy. Powierzchnię 110 m kw. gabinetu ogrzewa gazem.

Dotychczas płaciła za to 3 tys. zł, ale za ostatnie półtora miesiąca ogrzewania musiała zapłacić ponad 10 tys. zł. To efekt ostatnich podwyżek.

– To był szok. Nagle moje koszty wzrosły ponad trzykrotnie. Czy powinnam również podnieść ceny usług o 300 proc., czy może zamknąć na okres zimy? – pyta dziennikarza Money.pl pani Justyna.

Nawet okresowe zamknięcie to ogromny problem dla właścicielki. Gabinet polega bowiem na stałych klientach, którzy potrzebują kolejnych zabiegów co ok. 3 tygodnie.

– Najzwyczajniej w świecie nie stać mnie na takie opłaty. Zastanawiam się, czy nie będę musiała zamknąć działalności lub wyjechać do pracy w Niemczech – martwi się Zarzecka-Siwy.

Innych przykładów jest na pęczki. Serwis wskazuje między innymi na sytuację Kamila Paska, który prowadzi hotel Solny w Wieliczce. W jego przypadku rachunek za gaz wzrósł z 2,5 do prawie 8 tys. złotych – znów o ok. 300 procent.

Przedsiębiorcy pokazują też rachunki na grupach na Facebooku. Pani Ewa pracująca w firmie zajmującej się robotami ziemnymi wskazuje na dwukrotną podwyżkę rachunku za ogrzewanie budynku spółki. Wskazuje na faktury za gaz z listopada 2020 i listopada 2021 r. – wzrosły one z 3225 zł do 8509 zł.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl