Ten podatek miał być batem na korporacje. Uderzy w małe firmy i podniesie inflację

Konrad Bagiński
Podatek minimalny dla firm, wprowadzony wraz z Polskim Ładem, miał być biczem na oszustów i firmy omijające podatki. Niestety uderzy też w uczciwe firmy mające stratę albo pracujące na minimalnej marży - zapłacą one wtedy większy podatek od firm notujących spore zyski.
Ofiarami nowych przepisów mogą paść np. hurtownie, z zasady operujące na bardzo niskiej marży Tiger Lily / Pexels
Polski Ład przyniósł też nowe rozwiązanie podatkowe dla firm. Spółki, które nie osiągną określonej rentowności, zapłacą po zakończeniu 2022 r. nowy podatek minimalny. To rozwiązanie miało być batem na podatkowych oszustów, ale boleśnie uderzy w firmy prowadzące zwykłą działalność - pisze "Rzeczpospolita". By tego uniknąć, wiele firm będzie się starało podwyższyć marże, co przyczyni się do wzrostu inflacji.

Podatek minimalny ma być płacony po rozliczeniu 2022 roku w dwóch przypadkach: jeśli firma poniesie stratę albo jeśli gdy dochód firmy będzie niższy niż 1 proc. przychodów. Z jednej strony zapłacą go np. firmy zagraniczne działające w Polsce, które potrafią dziś wytransferować zyski prostymi trikami - na przykład opłatą do centrali za korzystanie ze znaku towarowego.


W praktyce nowa danina może dotknąć spółek z branży handlowej, które mają niską rentowność. Przykładowo, w handlu dobrami szybkozbywalnymi, jak np. żywność i kosmetyki, wynosi ona średnio 0,7 proc. Powodem są niskie marże - pisze "Rzeczpospolita".
Czytaj także: Polski Ład jest znacznie mniej korzystny, niż twierdzi rząd? "Naciągana interpretacja danych"
– Podatek minimalny jest tak skonstruowany, że przewyższa około dwukrotnie kwotę klasycznego CIT. Będzie to dotkliwa sankcja – ostrzega Przemysław Ruchlicki z Krajowej Izby Gospodarczej na łamach dziennika.

Jak działa podatek minimalny?

Stawka nowego podatku ma wynosić 10 proc., a podstawą opodatkowania ma być suma kwoty odpowiadającej 4 proc. wartości przychodów (innych niż z zysków kapitałowych) lub 10 proc. nadmiarowych płatności do podmiotów powiązanych z grupy kapitałowej. Chodzi m.in. o koszty finansowania dłużnego oraz koszty nabycia określonych praw lub usług niematerialnych od podmiotów powiązanych.

Aby obliczyć podstawę opodatkowania, trzeba będzie dokonać długich i niestety nie zawsze jasnych wyliczeń na podstawie dwóch matematycznych wzorów wskazanych w ustawie. Oczywiste jest, że do podstawy opodatkowania wchodzić będą nie tylko przychody, ale także wydatki. Co może jednak sprawić podatnikom trudność, to określenie które koszty wejdą do podstawy opodatkowania, a które nie - ocenia firma doradcza EY.

Niewykluczone, że jednymi z podmiotów, których szczególnie dotknie nowy podatek będą hurtownie, sklepy i inne podmioty z sektora handlu hurtowego i detalicznego charakteryzujące się niską rentownością. Dlaczego? Otóż podatek minimalny jest liniowy i nie przewidziano żadnego limitu, czyli nie ma znaczenia np. wielkość płatnika, czy poziom zatrudnienia.

Dodatkowo przy ustalaniu czy dany podmiot będzie płacił podatek minimalny nie będą uwzględniane różnice w rentownościach, co będzie szczególnie niekorzystne dla podmiotów handlu hurtowego i detalicznego, które osiągają bardzo niskie rentowności z powodu niskich marży.

Dla ustalenia podstawy opodatkowania przyjęto wskaźnik rentowności podawany przez GUS, który stanowi średnią z wszystkich sektorów gospodarki. Szkoda, że ustawodawca nie wziął pod uwagę, że rentowność różni się w poszczególnych sektorach gospodarki - ocenia EY.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl