Odszkodowanie za wypadek na hulajnodze elektrycznej. Kto płaci i kiedy?

Konrad Bagiński
Przez kilka lat hulajnogi elektryczne jeździły po Polsce bez żadnych prawnych regulacji. Powodowało to mnóstwo problemów – szczególnie przy kolizjach i wypadkach. Sądy różnie interpretowały istniejące przepisy, kompletnie niedostosowane do wyprzedzającej je rzeczywistości.
Hulajnogi elektryczne - co robić po wypadku i jak się przed nim zabezpieczyć? Christina Spinnen / Unsplash
Obecnie – od wiosny 2021 roku mamy w końcu przepisy regulujące kwestie poruszania się tymi pojazdami (tak zostały określone w ustawie). Ale wiele problemów pozostało.

Problem w zdefiniowaniu tych kłopotliwych pojazdów pojawił się na samym początku. Nie wiedziano, czy ludzi jeżdżących hulajnogami elektrycznymi traktować jak pieszych, czy raczej jak kierowców rowerów, skuterów czy jeszcze innych środków komunikacji.

Zgodnie z nowymi przepisami poruszanie się e-hulajnogami jest traktowane podobnie jak jazda na rowerze. Oznacza to, że jest ono dozwolone wyłącznie na ścieżkach rowerowych i pasach ruchu wyznaczonych do jazdy rowerem. Dopuszczalna prędkość jazdy to 20 km/h.

A jeśli takich tras zabranie?

Dopuszczone jest poruszanie się chodnikiem, ale tylko wtedy, gdy nie ma ścieżek rowerowych, a pojazdy poruszające się jezdnią mogą jechać z prędkością powyżej 30 km/h. Przy czym trzeba podkreślić, że dopuszczalna prędkość e-hulajnogi na chodniku wynosi 5 – 7 km/h. Ten zapis nie jest precyzyjny – pozwala na poruszanie się z prędkością osoby pieszej.


Z poruszaniem się po drogach, na których dozwolona prędkość dla aut przekracza 30 km/h też jest pewien problem. W art. 33a kodeksu drogowego ustawodawca przewidział sytuację, gdy obowiązująca prędkość na drodze jest wyższa niż 30 km/h. Wówczas kierujący hulajnogą elektryczną otrzymuje „przywilej” możliwości skorzystania z chodnika (przy założeniu że brakuje wydzielonego pasa dla rowerów lub drogi rowerowej). Przywilej to jednak nie to samo co przymus.

Teoretycznie kierujący hulajnogą elektryczną może poruszać się drogą, gdzie obowiązująca prędkość wynosi powyżej 30 km/h. Wyjątkiem są drogi ekspresowe i autostrady, na które nie mogą wjeżdżać pojazdy nie osiągające minimum 40 km/h – nie należy tej wartości mylić z tzw. prędkością minimalną, bo takiej w polskich przepisach nie znajdziemy.

Dodatkowo na hulajnodze elektrycznej może jechać tylko jedna osoba, zabronione jest poruszanie się pod wpływem alkoholu i substancji odurzających, a nieletni w wieku od 10 do 18 lat muszą posiadać takie same uprawnienia jak w przypadku kierowania rowerem. Za złamanie przepisów może grozić kara od 100 do nawet 500 zł. Od sierpnia 2021 roku rowerzystów i osoby na hulajnogach elektrycznych, którzy osiągają zagrażające pieszym prędkości mogą ścigać strażnicy gminni.

W ustawie przewidziano też inne kary. Na przykład korzystanie w trakcie jazdy z telefonu, które wymaga trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku, kosztuje 200 zł. Nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na przejściu to już kara 350 zł.

Co istotne, wprowadzono też zasady parkowania. Przedtem kierujący wypożyczonymi hulajnogami porzucali je gdziekolwiek, stawiając je nawet w poprzek chodnika. Teraz też to robią, ale łamią przepisy. Obecnie hulajnogę można zostawić w przeznaczonym do tego miejscu lub na chodniku po spełnieniu określonych warunków (m.in. ustawienie jej wzdłuż chodnika lub zostawienie co najmniej 1,5 m dla pieszych).

W myśl przepisów niedozwolone jest przewożenie na e-hulajnodze innej osoby, zwierzęcia lub ładunku oraz kierowanie hulajnogi przez dziecko, które nie ukończyło 10 roku życia. Jeżeli dziecko poniżej 10 lat kieruje e-hulajnogą w strefie zamieszkania może to robić tylko pod opieką osoby dorosłej.

Wypadek na hulajnodze a odszkodowanie

Odszkodowanie od osoby, która jadąc na hulajnodze elektrycznej spowodowała wypadek można było uzyskać jeszcze przed wejściem w życie wspomnianych regulacji. Zdaniem prawników przepisy nie przyniosły rewolucji. W roszczeniu odszkodowawczym kluczowe jest udowodnienie winy sprawcy wypadku (art. 415 kodeksu cywilnego). Odszkodowania można domagać się też na zasadzie ryzyka (art. 436 k.c.). Ten drugi przepis mówi o tym, że „odpowiedzialność [...] ponosi również samoistny posiadacz mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody. Jednakże gdy posiadacz samoistny oddał środek komunikacji w posiadanie zależne, odpowiedzialność ponosi posiadacz zależny”.

Definicję owego „mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody” spełnia (i spełniała już wcześniej) między innymi elektryczna hulajnoga. Pewną ciekawostką dla wielu osób może być fakt, że wspomniane siły przyrody to na przykład para, gaz, prąd elektryczny czy benzyna i olej napędowy.

W tym samym artykule kodeksu cywilnego (436 k.c.) czytamy, że „w razie zderzenia się mechanicznych środków komunikacji poruszanych za pomocą sił przyrody wymienione osoby mogą wzajemnie żądać naprawienia poniesionych szkód tylko na zasadach ogólnych. Również tylko na zasadach ogólnych osoby te są odpowiedzialne za szkody wyrządzone tym, których przewożą z grzeczności”. Czyli w prostych słowach – spowodowałeś wypadek, więc musisz zapłacić odszkodowanie.

Inne przepisy, które mają tu zastosowanie, mówią też o przyczynieniu się do szkody. Za takie można uznać na przykład nieprzestrzeganie przepisów. Ten przepis nie powoduje zwolnienia nikogo z odpowiedzialności, ale może obniżyć wysokość odszkodowania. Wyobraźmy sobie na przykład sytuację, w której jeden kierowca hulajnogi elektrycznej wjeżdża w drugiego, poruszającego się z nadmierną prędkością. Winny jest pierwszy, bo to on wjechał w drugiego. Ale drugi się do tego przyczynił, więc odszkodowanie od pierwszego będzie niższe, niż gdyby drugi jechał przepisowo.


Starając się o odszkodowanie za wypadek na hulajnodze, musimy pamiętać też o instytucji przyczynienia się do szkody (art. 362 k.c.). Stwierdzenie przyczynienia nie zwalnia z odpowiedzialności, ale skutkuje współmiernym obniżeniem odszkodowania. Za przyczynienie się poszkodowanego może zostać uznane np. nieprzestrzeganie przepisów o ruchu drogowym. Warunkiem jest wskazanie związku przyczynowego między zachowaniem się poszkodowanego a zwiększeniem się szkody.

Warto też wiedzieć, że w razie wypadku na e-hulajnodze możemy dochodzić odszkodowania równolegle z ubezpieczenia NNW (jeśli takie posiadamy i ma w zakresie ochronę na wypadek takich sytuacji) oraz odpowiedzialności cywilnej innej osoby. Z tym że w przypadku udowodnienia winy, możemy otrzymać znacznie większe świadczenie. Jako, że jest to odpowiedzialność pełna. Natomiast wysokość odszkodowania z polisy ograniczają jej zapisy.

Podczas jazdy na elektrycznej hulajnodze najczęściej zdarzają się trzy typy niebezpiecznych zdarzeń. Pierwsze – i chyba najbardziej powszechne są upadki. Jeśli upadek zdarzył się z naszej winy, nie mamy wielkiego pola do uzyskania odszkodowania. Jeśli kierujący jechał za szybko, źle wszedł w zakręt, po prostu stracił równowagę, sam jest sobie winien. W takich przypadkach można jednak uzyskać odszkodowanie z własnej polisy OC bądź NNW – o nich za chwilę.

Może się jednak zdarzyć, że wjedziemy w dziurę w drodze albo do naszego upadku przyczyni się ktoś inny. W pierwszym przypadku możemy dochodzić odszkodowania od zarządcy drogi – zupełnie jak kierowca który uszkodził zawieszenie bądź urwał koło na jakimś odcinku drogi. Będziemy musieli oczywiście udowodnić, że poruszaliśmy się w zgodzie ze wszelkimi zasadami i przepisami.

W drugim przypadku – ale też jeśli potrącimy kogoś lub sami zostaniemy potrąceni – wchodzi w grę dochodzenie odszkodowania od sprawcy wypadku. Dla ułatwienia przyjmijmy sytuację, w której to my jesteśmy poszkodowani. Zakładamy, że nie jesteśmy współwinni wypadku.

Najlepiej od razu wezwać na miejsce policję. Funkcjonariusze sporządzą notatkę ze zdarzenia, mogą ukarać winnego mandatem. Dla nas najważniejsze jest, by ustalili personalia sprawcy i wskazali na jego odpowiedzialność. Na tej podstawie będziemy mogli dochodzić odszkodowania od sprawcy zdarzenia.

Niestety sprawa z definicji nie będzie prosta. Opcje są dwie – sprawca jest ubezpieczony albo nie. Jeśli nie jest, trzeba będzie iść ze sprawą do sądu. To wymaga pomocy prawnika, najlepiej z doświadczeniem w sprawach odszkodowawczych. Na rynku jest sporo kancelarii specjalizujących się w tej tematyce.

W drugim przypadku teoretycznie powinno być łatwiej – ale ubezpieczyciel też ma swoich prawników i może nie chcieć przegrać sprawy, szczególnie jeśli w grę wchodzą spore kwoty.

Jak możemy się zabezpieczyć przed odpowiedzialnością?

Osoba kierująca hulajnogą elektryczną nie ma obowiązku posiadania ubezpieczenia typu OC (odpowiedzialność cywilna) bądź NNW (od następstw nieszczęśliwych wypadków). Jest ono jednak ze wszech miar polecane.

Ubezpieczenia dla rowerzystów czy kierujących hulajnogami są jeszcze pewną nowością i ma je w ofercie jedynie część towarzystw ubezpieczeniowych. Taka polisa uchroni nas jednak przed płaceniem z własnej kieszeni za skutki wypadku – zniszczone mienie (np. porysowany samochód), rehabilitację i leczenie poszkodowanych.

Osoby, które mają już wykupione OC i / lub NNW w życiu prywatnym, mogą po wypadku na hulajnodze skorzystać z takiej polisy. Bardzo często obejmuje ona właśnie tego typu zdarzenia. Jeśli mamy taką polisę (a często są one warunkiem wzięcia kredytu hipotecznego) koniecznie sprawdźmy, czy obejmuje ona również jazdę na hulajnodze czy rowerze.

Uwaga: ogólne warunki ubezpieczeń bardzo często wykluczają wypłatę odszkodowania, jeśli spowodowaliśmy wypadek po pijanemu, pod wpływem narkotyków, złamaliśmy podczas jazdy przepisy albo np. potrąciliśmy kogoś celowo albo przypadkiem wjechaliśmy w członka swojej rodziny. W takich przypadkach o odszkodowaniu z kasy towarzystwa nie mamy co liczyć.