Cena w promocji wyższa niż przed nią? Unia bierze się za sprytnych sprzedawców
Koniec z fikcyjnymi obniżkami cen? Unia w końcu zabiera się na poważnie za przepisy, które uniemożliwią sprzedawcom podwyższanie cen a następnie chwalenie się spektakularnymi promocjami - w których towary bywają nawet droższe, niż wcześniej.
Już w maju ma wejść w życie pakiet unijnych przepisów, który zobowiąże sklepy (zarówno internetowe, jak i stacjonarne) do stosowania faktycznych (a nie fikcyjnych) promocji i wyprzedaży. O sprawie pisze "Puls Biznesu".Obserwuj INNPoland.pl w Wiadomościach Google
Podwyższanie cen tylko po to, by je później obniżyć i w ten sposób nęcić klientów to niestety popularna praktyka handlowa. Zdarza się też, że ceny podczas rzekomych wyprzedaży są wyższe, niż regularne. Jak pisze "PB" na takie praktyki wiele razy zwracał uwagę Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Prezes UOKiK Tomasz Chróstny ma nadzieję, że kres takim praktykom położy zmiana prawa, którą zainicjuje tzw. dyrektywa Omnibus.
Czytaj także: Darmowa dostawa na... parking pod blokiem. Niektórzy nie dorośli do e-zakupów [OKIEM BAGIŃSKIEGO]
- Projekt przewiduje, że przedsiębiorca zostanie zobowiązany do informowania konsumentów o najniższej cenie danego produktu z ostatnich 30 dni. Nie da się wtedy wykorzystać mechanizmu sztucznego podnoszenia cen na tydzień czy dwa przed wyprzedażami po to, aby później chwalić się obniżkami cen, a konsument będzie wiedział, jaka jest rzeczywista skala upustu - wyjaśnia prezes Chróstny na łamach "PB".Eksperci cytowani przez dziennik precyzują, że jeśli towar w sklepie był sprzedawany krócej, niż przez miesiąc, pod uwagę trzeba będzie brać cenę od dnia startu sprzedaży. W przypadku towarów szybko się psujących sprzedawcy będą musieli zamieścić dane o cenie sprzed pierwszego zastosowania zniżek."PB" przypomina, że nowe zasady będą wymagane w sklepach stacjonarnych i internetowych, a także w reklamach towarów lub usług, w których jest prezentowana cena promowanego towaru. Szczegóły techniczne mają być sprecyzowane w rozporządzeniu ministra rozwoju.
Kary za nierzetelne informowanie o obniżkach mogą sięgnąć 20 tysięcy złotych, w przypadku recydywy kara może zostać podwojona.