Rosyjski Facebook zhakowany. Jego użytkownicy mogli poczytać o wojnie w Ukrainie
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Jak podaje TJournal.ru, wiadomość miało otrzymać 12 milionów użytkowników "rosyjskiego Facebooka".
"Dziś jest dwudziesty piąty dzień wojny Putina z Ukrainą. W tym czasie armia rosyjska zamieniła w ruinę wiele spokojnych miast, zniszczyła ponad 3500 obiektów infrastruktury cywilnej. Dziesiątki tysięcy zwykłych ludzi zostało rannych, zginęło ponad 5 tysięcy, w tym ponad 100 dzieci. Nie da się obliczyć dokładnej liczby zwłok. Ta zbrodnicza agresja musi zostać powstrzymana, a sprawcy ukarani" – mogli przeczytać w wiadomości.
Zhakowane Vkontakte
Atak hakerski został potwierdzony w rozmowie z TJournal przez przedstawicieli VK. "Obcy uzyskali dostęp do strony naszych partnerów, którzy realizowali jeden ze specjalnych projektów. Dostęp został natychmiast ograniczony" – poinformowali.
Wiadomość zniknęła po 10 minutach. W internecie jednak nic nie ginie, więc można znaleźć screeny udostępniane w innych mediach społecznościowych, m.in. na Twitterze.
Jak podał TJournal, w przesłanej przez hakerów wiadomości użytkownicy Vkontakte mogli także przeczytać, że wszystkie dane, posty i wiadomości zostały pobrane i przekazane do "kompetentnych władz". Dodano również, że wszystkie posty wspierające rosyjskich okupantów, czy te z symbolem wsparcia wojny "Z", mogą być rozpatrywane jako przestępstwo, które nie ulega przedawnieniu.
"Potem zostaniesz dodany na listę osób ściganych międzynarodowym listem gończym przez Interpol i aresztowany w każdym kraju świata. Pomyśl o swojej przyszłości i nie stań się współwinnym tego szaleństwa" - napisano.
Cyberwojna z Rosją
Już na początku inwazji na Ukrainę kolektyw hakerski Anonymous zadeklarował, że jest w stanie cyberwojny z Rosją. Jak napisano na Twitterze: "Ukraina jest państwem demokratycznym, które zostało najechane przez faszystowską dyktaturę. To nie jest konflikt pomiędzy NATO i Rosją, to walka demokracji z faszyzmem".
Od tej pory codziennie słyszymy o kolejnych operacjach przeprowadzanych pod szyldem grupy. "Anonimowi" zdołali wyłączyć strony internetowe rządowych instytucji i banków. Udało im się również doprowadzić do wielu wycieków danych m.in. z Ministerstwa Obrony Rosji. Pochwalili się zakłóceniem komunikacji rosyjskich wojsk, a nawet przejęli sygnał rosyjskiej telewizji publicznej, w której zaczęli nadawać relacje z ukraińskich stacji – by pokazać społeczeństwu Rosji prawdę o wojnie.