Do sfery marzeń odchodzą nie tylko własne mieszkania. Trudno uwierzyć, jak rosną ceny samochodów

Iga Kołacz
15 kwietnia 2022, 13:17 • 1 minuta czytania
Ostatnie zmiany w gospodarce sprawiły, że oddalają się marzenia Polaków nie tylko o własnym M, ale też o nowym samochodzie. Zamiast stabilizacji początek 2022 roku przyniósł nam podwyżki cen pojazdów. Przez ostatni rok nowe auta podrożały o blisko 11 proc.
Ceny samochodów idą w górę Fot. Piotr Kamionka/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

Za nowy samochód zapłacimy więcej niż przed rokiem

Po trudnych dwóch latach pandemii, które uderzyły także w rynek motoryzacyjny, spodziewano się, że ograniczenia w produkcji samochodów na świecie, z którymi do dziś mierzą się producenci, stopniowo zaczną ustępować. Jeszcze pod koniec ub.r. były ku temu przesłanki. - Sytuacja zaczęła się poprawiać na przełomie roku, zauważyliśmy lekkie odkorkowanie zamówień i nieznaczne skrócenie terminów oczekiwania na dostawę pojazdu - przyznaje Katarzyna Siwek z Carsmile, serwisu internetowego będącego marketem samochodów na abonament.


Ale zaraz dodaje: - Teraz znów jest sporo informacji o przestojach związanych z wojną lub punktowymi lockdownami w Chinach. Dlatego, jeśli ktoś potrzebuje samochód lub wie, że będzie go potrzebował za pół roku lub za osiem miesięcy, bo na przykład wygasa mu umowa wynajmu, powinien jak najszybciej zamówić pojazd - mówi Siwek.

Problemy z dostępnością aut to jedno, a drugie to wynikające z tego wzrosty cen. Ci, którzy zamierzali kupić wiosną samochód, będą musieli wydać na niego więcej niż planowali. Jak podaje Carsmile, powołując się na dane firmy Samar za luty 2022 roku, średnia cena nowego samochodu sprzedawanego w Polsce przekroczyła już 143 tys. zł. A to oznacza, że w ciągu roku nowe samochody podrożały o 11 proc.

Polacy kupują coraz mniej samochodów

Wraz ze wzrostem cen samochodów następuje spadek rejestracji pojazdów. W pierwszym kwartale br. spadła liczba zarejestrowanych aut osobowych i dostawczych (do 3,5 ton), w porównaniu do pierwszego kwartału ub.r. - wynika z danych Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. W marcu 2022 roku w naszym kraju zarejestrowano prawie 46 tys. takich samochodów, czyli o 18 proc. mniej niż rok wcześniej. Co ciekawe, w marcu sprzedano jednak więcej samochodów niż w lutym - o blisko 7 tys. więcej. W podziale na producentów, największy wzrost zarejestrowanych pojazdów zanotowała KIA (wzrost o 38 proc.), a największy spadek Skoda (spadek o 43 proc.) - podał serwis Samar.

Znawcy branży wskazują, że powodem spadku rejestracji samochodów w Polsce są zarówno nieustające problemy z dostępnością mikroprocesorów, ale też surowców i komponentów wykorzystywanych przez europejskich producentów, co z kolei jest wynikiem wojny w Ukrainie. „Chociaż ukraińscy dostawcy wznowili działalność, dzięki czemu produkcja komponentów nieco wzrosła, to jednak jej aktualna wielkość nie pozwala na skompensowanie wcześniejszych strat. Dodatkowo, agresja na Ukrainę wpłynęła na ceny surowców” - podał na początku kwietnia serwis Samar, powołując się na dane CEPiK.

A to oznacza, że ceny samochodów mogą być jeszcze wyższe. W grudniu ub.r. wiceprezes Carsmile przewidywał, że w roku podwyżki w cennikach importerów będą wynosiły od 10 do 20 proc. – Naszą grudniową prognozę oparliśmy na założeniu, że samochody będą drożały na skutek potężnych inwestycji branży motoryzacyjnej w elektromobilność, a także z powodu rosnących wymagań odnośnie wyposażenia aut w obowiązkowe systemy bezpieczeństwa. Uwzględniliśmy też ówczesną sytuację na rynku, a więc niedobór podzespołów oraz kolejki oczekujących na dostawę auta w następstwie pandemii – wyjaśnia INNPoland Michał Knitter, wiceprezes Carsmile.

Jak teraz ocenia sytuację? – Analizując sytuację na rynku w tej chwili, musimy dodać kolejne czynniki będące konsekwencją wybuchu wojny. Są to: spadek wartości złotego, wzrost kosztów produkcji w związku z podwyżkami cen surowców takich, jak pallad czy nikiel, wstrzymanie pracy fabryk na Ukrainie i w Rosji, a także przestoje w fabrykach chińskich z powodu nowej fali koronawirusa. Niestety każdy z tych czynników działa proinflacyjnie na rynek motoryzacyjny – mówi Knitter, jednocześnie podkreślając, że podtrzymuje prognozę wzrostu cen nowych samochodów w 2022 roku. - Skłaniałbym się bardziej ku przedziałowi 15-20 proc. niż 10-20 proc., jeśli chodzi o spodziewany wzrost cen w skali roku. Trzeba jednak zaznaczyć, że wybieganie w przyszłość w tej chwili, przy tak ogromnej zmienności rynku i tylu czynnikach, które potrafią nas zaskoczyć z dnia na dzień, jest obarczone bardzo dużym ryzykiem nietrafienia – zaznacza wiceprezes Carsmile.

Leasing stracił na Polskim Ładzie

Znaczący wpływ na rynek samochodowy, a zwłaszcza na leasing, miał obowiązujący od początku 2022 roku Polski Ład, który spowodował, że sprzedaż samochodów firmowych została objęta podatkami i składką zdrowotną. - Zmalała opłacalność leasingowania samochodu ze względu na wprowadzenie ograniczenia, że przez okres sześciu lat od wycofania auta z działalności gospodarczej, przy jego odsprzedaży trzeba zapłacić VAT, PIT i składkę zdrowotną. Wcześniej tych obciążeń można było uniknąć dokonując tak zwanego prywatnego wykupu auta z leasingu - komentuje Michał Knitter. W praktyce może to oznaczać, że „w większości przypadków szacunkowy koszt wynajmu długoterminowego będzie mniejszy od leasingu połączonego ze sprzedażą samochodu”.

Knitter zwraca też uwagę, że jeśli chodzi o podwyżki stóp procentowych, wzrosła wysokość oprocentowania kredytu międzybankowego (WIBOR) zaciąganego na jeden miesiąc - z 0,19 proc. do 4,3 proc., a to z kolei przekłada się na wzrost raty o 175 zł na każde 100 tys. zł finansowania leasingowego. - Przed podwyżkami raty może chronić wynajem długoterminowy, a także leasing lub kredyt ze stałą stopą procentową - zaznacza Michał Knitter.

Na co obecnie warto zwrócić uwagę przymierzając się do kupna samochodu? Analitycy Carsmile podpowiadają: