Jak kredyt, to o stałym oprocentowaniu. Polacy wystraszyli się rosnących stóp
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Tanie kredyty
Wiosną 2020 Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się na trzy cięcia, które łącznie obniżyły stopę referencyjną z 1,5 proc do poziomu 0,10 proc. Był to najniższy poziom stóp w historii, który był utrzymywany przez kolejnych kilkanaście miesięcy.
Fakt ten tłumaczono m.in. tym, że wysoka inflacja spowodowana jest przez czynniki, które – podobnie jak wzrost cen surowców – są niezależne od krajowej polityki pieniężnej. Rekordowo niskie stopy, chociaż oznaczały praktycznie zerowe zyski na depozytach i lokatach, przełożyły się na niskie oprocentowanie pożyczek i kredytów. W konsekwencji wpłynęło to się na zwiększenie zdolności kredytowej części rodaków, którzy rzucili się na hipoteki.
Wszystko zmieniło się jednak w październiku 2021, kiedy RPP zdecydowała się na pierwszą podwyżkę stóp procentowych. Od tamtej pory stopy idą systematycznie w górę, co niesie za sobą dość dramatyczne zmiany dla kredytobiorców. Podwyższanie stóp automatycznie wpływa na stawki WIBOR. A według nich rozliczanych jest ok 98 proc z 2 mln aktywnych kredytów hipotecznych w złotówkach.
Kredyt o stałym oprocentowaniu
Jak podaje Business Insider Polska, na koniec 2020 r. w Polsce było tylko 8,4 mld zł hipotek o stałym oprocentowaniu (z czego 4,6 mld zł udzielono w 2020 r.), co stanowiło 2,3 proc. czynnych złotowych kredytów mieszkaniowych.
Banki są zobowiązane do oferowania takich kredytów dopiero od lipca 2021 – ze względu na wymogi Komisji Nadzoru Finansowego. W praktyce chodzi o oprocentowanie o okresowo stałe – najczęściej na 5 do 10 lat. Banki muszą też dawać możliwość przejścia ze zmiennego na stałe oprocentowanie tym klientom, którzy już wcześniej zaciągnęli kredyty.
– Wśród klientów już mających kredyt mieszkaniowy widzimy duże zainteresowanie przejściem na stałe oprocentowanie na 5 lat. W lutym wniosków tego typu było dwa razy więcej niż w styczniu, a w marcu ponad trzykrotnie więcej niż w lutym – mówi w portalu Agnieszka Nachyła z Santander Bank Polska.
Po marcowej podwyżce stóp klienci zareagowali masowo i mieliśmy bardzo dużo zapytań w tej sprawie na infolinii, w oddziałach czy bankowości elektronicznej. Po decyzji RPP z 6 kwietnia o zaskakująco dużej podwyżce i zapowiedzi kolejnych utrzymuje się wysokie zainteresowanie stałą stopą wśród klientów z portfela.
Zainteresowanie sprzedażą kredytów o stałym oprocentowaniu widać również w nowo zaciąganych kredytach. W I kwartale udział tych kredytów w całości sprzedaży hipotek sięgnął 31 proc., w samym marcu prawie 40 proc.
Podobne obserwacje mają również pracownicy banku Millenium. – W banku znacząco zwiększyła się sprzedaż kredytów na okresowo stałą stopę, obserwujemy kilkukrotny wzrost zainteresowania tego typu kredytami. Element niepewności związany z wysokością stóp procentowych na pewno zwiększa zainteresowanie tego typu kredytami – mówi Tomasz Pol, dyrektor w Banku Millennium.
Klienci będą mieli za dobrze?
Jak pisalimy w INNPoland, niektóre banki obawiają się, że zostaną rozegrane przez klientów. Istnieje metoda, by dziś nie martwić się rosnącym jak na drożdżach oprocentowaniem kredytu, a w przyszłości skorzystać - jak stopy znów zmaleją.
Czytaj także: https://innpoland.pl/178030,kredyty-ze-stala-stopa-klienci-moga-zyskacObecnie możemy zaciągnąć kredyt ze stałym oprocentowaniem i nie martwić się ostrą fluktuacją rynku. Gdy stopy zaczną w końcu spadać oraz unormują się na niskim poziomie wtedy możemy zaciągnąć nowy kredyt na lepszych warunkach zmiennego oprocentowania. Spłacamy nim stare zobowiązanie – my cieszymy się niższą ratą, a bank traci pieniądze.
Banki obawiające się, że Polacy masowo zaczną wcześniej spłacać kredyty ze stałą stopą, mają jednak swój sposób na obronę – prowizję za wcześniejszą spłatę kredytu mieszkaniowego o stałym oprocentowaniu. Dodatkowe odsetki przy spłacie całej kwoty zobowiązania miałyby rekompensować stratę wnikającą z wcześniejszego zniknięcia klienta.
Póki co z ośmiu instytucji składających się na praktycznie cały rynek hipotek w Polsce siedem deklaruje obecnie brak tego typu opłat. Są to: PKO BP, Pekao, Santander, mBank, ING Bank Śląski, Millennium i BNP Paribas. Wyjątkiem jest Alior Bank, który wskazuje, że jeśli minęły mniej niż 3 lata – będzie obowiązywać dodatkowa opłata.