Elon Musk nie owija w bawełnę. Nowe fabryki Tesli są jak "wielkie piece do palenia pieniędzy"
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Fabryki Tesli w tarapatach
Swoimi przemyśleniami Elon Musk podzielił się w opublikowanym właśnie wywiadzie dla klubu zrzeszającego właścicieli Tesli, który cytuje agencja Reuters. Okazuje się, że sen z oczy spędzają Muskowi trzy ostatnie wielkie inwestycje firmy. Chodzi o fabryki Gigafactory w Szanghaju, Berlinie oraz w Austin w stanie Teksas.
Fabryki w Berlinie i w Austin są aktualnie gigantycznymi piecami do spalania pieniędzy, okej? To jak wielki ryk, który jest dźwiękiem palących się pieniędzy.
Z relacji Muska wynika, że sytuacja w obu otwartych w tym roku fabrykach zdecydowanie nie jest wesoła. Teksańska fabryka produkuje mocno poniżej swoich możliwości z powodu problemów z produkcją nowego typu baterii 4680 - podczas gdy narzędzia pozwalające na tworzenie konwencjonalnych baterii 2170 "utknęły w chińskim porcie". Nieco lepsza jest sytuacja fabryki niemieckiej, która od początku oparła swoją produkcją na bateriach 2170.
Problemy z dostawami
Szef Tesli nie pominął również kwestii trzeciej Gigafactory - otwartej w 2019 roku fabryki w Szanghaju. Ona z kolei została dotknięta przez trwający dwa miesiące lockdown Szanghaju - co miało uczynić sytuację "bardzo, bardzo ciężką".
- Ostatnie dwa lata to absolutny koszmar przerw w łańcuchach dostaw, jednej po drugiej - i jeszcze z tego nie wyszliśmy - stwierdził Musk. Jak dodał, podstawowym problemem Tesli w tym czasie było pytanie "jak utrzymać działanie fabryk tak, żebyśmy byli w stanie płacić ludziom i nie zbankrutować?"
Nie jest to przy tym pierwszy raz w ostatnim czasie, kiedy Elon Musk ponuro wypowiada się o aktualnej sytuacji swojej flagowej firmy. Na początku czerwca stwierdził, że ma "superzłe przeczucia" dotyczące globalnej gospodarki, w związku z czym rozważa zwolnienie 10 proc. pracowników Tesli. Podczas Forum Ekonomicznego w Katarze Musk zdradził, że planowane zwolnienia będą rozłożone na okres trzech miesięcy.