Kiepskie wieści na lato. Piwo będzie coraz droższe i jest w tym wina Putina
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Branża piwna ma coraz większy kłopot z rosnącymi cenami towarów i surowców potrzebnych do wyrobu ulubionego napoju alkoholowego Polaków - pisze Bankier.pl. Do tego dochodzi wzrost akcyzy oraz coraz droższe szkło na butelki. Szczyt piwnego sezonu może być najgorszy od wielu lat.
Portal przypomina, że Polska jest jednym z największych producentów piwa w Europie, ale produkcja złotego płynu u nas spada. Zeszły rok zakończyliśmy spadkiem produkcji i sprzedaży. Piwo to jednak najpopularniejszy alkoholowy napój wśród Polaków z 44-proc. udziałem szacowanego na 40 mld zł rynku alkoholi w Polsce – wynika z danych NielsenIQ.
Browary w potrzasku
Z jednej strony producenci piwa borykają się z inflacją, przez którą ich klienci mają coraz mniej pieniędzy. Z drugiej ciśnie ich państwo, podwyższające akcyzę. A z trzeciej muszą coraz więcej płacić za surowce.
"Doświadczamy bezprecedensowej kumulacji takich czynników jak przyspieszająca inflacja, podwyżka akcyzy oraz zaburzenia w światowych łańcuchach dostaw, związane z wojną. Wszystko to wpływa na naszą zdolność odbicia się po dwóch latach pandemii. Koszty działalności rosną znacznie szybciej niż przychody, na spadającym rynku" - mówi cytowany w raporcie Grupy Żywiec jej prezes Simon Amor.
Od tego roku akcyza na piwo jest wyższa o 10 proc., rząd planuje jej kolejne podwyższenie o 5 proc. co roku aż do 2027.
Bankier.pl pisze, że polskie browary chętnie kupowały szkło na rynkach wschodnich (Ukraina, Rosja, Białoruś). Teraz te kierunki są zamknięte a za butelki trzeba płacić więcej.
Droższe są też zboża. Bankier.pl przypomina, że na przełomie roku jęczmień browarny kosztował ok. 130 euro za tonę, a w czerwcu osiągnął cenę ok. 375 euro wg. portalu agrofakt.pl. Produkowany z niego słód jęczmienny kosztował rok temu ok. 1,6 tys. zł za tonę. Obecnie ta cena wynosi 3,2 tys. zł.
Zdrożała też logistyka i transport. Na dodatek mundial w Katarze został przesunięty z lata na listopad i grudzień - a to z pewnością odbije się na piwnym rynku.
Wódka też sprzedaje się gorzej
Po ciosach w postaci wprowadzenia wyższej akcyzy oraz tzw. podatku małpkowego w ubiegłym roku sprzedaż czystych setek wódki spadła o 23 proc., a największych małpek – nawet o jedną trzecią, pisze dziennik "Rzeczpospolita". Według "Rz" styczeń i luty tego roku przyniosły kolejne spadki sprzedaży wódki czystej o 9 proc.
Zdaniem ekspertów cytowanych przez "Rz" najbardziej swoje zakupy ograniczyli konsumenci wódek tanich, z tzw. segmentu ekonomicznego. Sprzedaż tych niezbyt wyszukanych trunków spadła aż o 17 proc. Widać też wyraźnie, że spadła sprzedaż wódki w najmniejszych butelkach. Małpki o pojemności 200 ml zaliczyły spadek sprzedaży o 30 proc., setki o 23 proc. A największe pojemności - czyli 0,7 litra sprzedawały się o 12 proc. gorzej.