Inflacja dotarła do... toalet nad morzem. Turyści przecierają oczy ze zdumienia
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Od 4 lat skorzystanie z publicznej toalety w Gdańsku kosztowało 2 złote. Ale i do tych przybytków dotarła inflacja. Dziś, dzięki decyzji prezydenta Gdańska, wejście do toalety kosztuje już 4 złote. Turyści i mieszkańcy odbierają nowe ceny ze zdziwieniem. W komentarzach pojawia się sporo zrozumienia - bo w końcu mamy sporą inflację a ceny rosną - ale i złości, bo 4 złote za możliwość zrobienia siusiu albo czegoś większego to po prostu sporo.
Nowoczesne szalety miejskie, które stoją w sześciu lokalizacjach przy gdańskich plażach, wyglądają bardzo dobrze - pisze serwis Trojmiasto.pl. Ale jednocześnie pyta czy 4 złote z możliwość skorzystania z nich to nie za dużo?
Serwis przypomina, że w latach 2018-2020 na plaży w Gdańsku powstało łącznie sześć bliźniaczych nowoczesnych toalet. Obiekty powstały między Jelitkowem a Brzeźnem. Łączny koszt realizacji wszystkich obiektów wyniósł 5,9 mln zł - to daje prawie milion złotych na toaletę. Miasto z ich dzierżawy uzyskuje zaledwie 64 tysiące złotych rocznie, resztę bierze dla siebie firma dzierżawiąca owe przybytki. Ale ponosi też koszty wody, pensji pracowników i utrzymania toalet w czystości.
Siusiu coraz droższe
Internauci zwracają uwagę, że 4 złote to i tak niewiele w porównaniu do jednej z toalet w Kołobrzegu. Jej właściciel wycenił możliwość skorzystania z niej na równe 10 złotych. Mowa o kontenerze sanitarnym przy Kamiennym Szańcu. Władze Kołobrzegu zastrzegają, że nie mają z tym nic wspólnego. Toaleta należy do pobliskiej restauracji i jest dla jej klientów bezpłatna. 10 złotych muszą płacić osoby nie konsumujące nic w tym punkcie gastronomicznym. Można domniemywać, że cena ma po prostu odstraszać potencjalnych klientów. W Kołobrzegu działa kilka miejskich toalet, cena za wejście do nich nie jest wygórowana - to 2 złote.
Internauci zwracają uwagę, że 10 zł w Kołobrzegu i tak nie jest rekordem, bo ponoć w Krynicy Morskiej działała toaleta z ceną 25 złotych - tyle, co nocleg na tanim polu namiotowym albo agroturystyce. Inni narzekają, że do toalet nie dotarła jeszcze nowoczesność i zawsze trzeba mieć ze sobą gotówkę. Za toaletę nie da się zapłacić kartą, co dla wielu osób byłoby ułatwieniem.