Huawei D16 - znakomity i dobrze wyceniony laptop. Jak sprawdza się w pracy?
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Kilka tygodni temu, podczas sporej imprezy w Stambule, Huawei pokazał światu kilka swoich nowych sprzętów. Między innymi serię 16-calowych laptopów. Seria to może trochę za dużo powiedziane – mowa o dwóch modelach. 16 to wersja prostsza z procesorem procesor i7-12700H, działającym z maksymalną mocą 60W. Wykorzystuje układ graficzny Intel Iris Xe. Układ uzupełnia 16 GB pamięci RAM, a na dane przeznaczony został dysk SSD o pojemności 1 TB.
Wersja bardziej zaawansowana to model MateBook D 16, którego napędzają procesory Intel Core serii H 12 generacji (w zależności od wersji i7-12700H, i5-12500H lub i5-12450H) o mocy TDP do 40W. Wspierają je dwukanałowa pamięć RAM i szybkie dyski SSD. My mamy do dyspozycji D16 z procesorem i7-12700H. To, że Huawei skupia się teraz na robieniu coraz bardziej zaawansowanych laptopów, nie jest przypadkiem. Praktyczne wyrugowanie firmy z rynku smartfonów powoduje, że skupia się ona na innych sprzętach. I robi je tak, jak telefony – znakomicie.
Plusy MateBooka D16
Największym chyba atutem D16 jest właśnie procesor współpracujący z 16 GB pamięci RAM. To potężny układ, szczególnie jak na laptopa. Wystarczy na wiele lat, bo prędkość, wielowątkowość działania i wydajność nie pozostawiają nic do życzenia. Jeśli potraktujemy ten komputer jako biznesowy laptop dla wymagających użytkowników – a w taką właśnie grupę zdaje się celować Huawei – jestem pewien, że nie znajdzie się wielu malkontentów.
Wielkim plusem D16 jest jego kompaktowość. Ekran ma 16 cali, ale dzięki wąskim ramkom całość ma wymiary standardowego laptopa o przekątnej 15,6 cala. Szczerze mówiąc, nie chciało mi się sprawdzać tych wymiarów z miarką, ale mieści się idealnie w futerały i kieszenie przeznaczone dla 15,6-calowych sprzętów. Między 15,6 a 16 cali różnica teoretycznie jest niewielka, ale w powierzchni ekranu to jednak widać. A skoro można mieć więcej ekranu w takiej samej obudowie, to czemu nie skorzystać?
Skupmy się na tym, jak się tego sprzętu używa. Przede wszystkim widać i czuć, że D16 trzeba traktować jako sprzęt na lata. Aluminiowa obudowa jest sztywna, przyjemnie chłodna w dotyku i odporna na zarysowania. Ma się wrażenie, że jest w stanie sporo wytrzymać. Bardzo dobrze pracuje się z tym komputerem zarówno na biurku, jak i na kolanach. Wiele laptopów strach podnieść za boczek, ma się wrażenie, że mogą się złamać pod własnym ciężarem. Tu tego problemu nie ma, D16 jest po prostu solidny, ale jednocześnie nieprzyciężki stylistycznie.
Czy jest ładny? Pewnie tak. Przede wszystkim nie ma tu jakichś bajerów i wodotrysków. Logo na obudowie się nie świeci, ale po co miałoby to robić? Od obudowy nic nie odstaje, jest gładka i opływowa. Struktura obudowy się nie palcuje i zapewnia dobry chwyt. Nie ma się wrażenia, że laptop może się wyślizgnąć z dłoni.
Jak się używa MateBooka D16?
Trzeba też zauważyć, że na Huaweiu D16 pracuje się bardzo wygodnie. Na co dzień używam kilku komputerów, zdarza się, że nie pamiętam, co gdzie jest – wciskam przecinek zamiast litery m czy coś w tym stylu. Przesiadka na D16 była wyjątkowo bezbolesna – klawiatura nie sprawia niespodzianek, wszystko jest tam, gdzie być powinno. Jedyny problem mogą sprawiać strzałki – górna i dolna są bardzo blisko siebie.
Szczególnie pokochałem klawiaturę za dwie rzeczy – klawiaturę numeryczną oraz umieszczony nad nią skrót do kalkulatora. Często piszę o ekonomii, więc te dwie rzeczy są dla mnie piekielnie ważne. Nad klawiaturą numeryczną mamy też przycisk zmniejszający a po drugim kliknięciu minimalizujący okno aplikacji oraz wyłącznik kamery, a także lupkę — skrót do wyszukiwania.
Klawiatura jest podświetlana, dwustopniowo. W tej klasie to obowiązek — bardzo ułatwiający pracę wieczorem i w nocy. Touchpad działa prawidłowo, jego powierzchnia jest pokryta warstwą szkła, więc korzystanie z niego jest naprawdę komfortowe.
Huawei chwali się, że D16 jest lekki i ma świetną baterię. Tak jest w rzeczywistości, choć oba parametry nie są rekordowe. D16 waży 1,7 kilo – nie za dużo, nie za mało. Seria Gram od LG jest o wiele lżejsza, ale w tej klasie są też cięższe modele. W pełni naładowana bateria pokazuje, że wystarczy nawet na 8,5 godziny pracy. W rzeczywistości wytrzyma bez problemu 5-6 godzin, co i tak jest bardzo dobrym wynikiem. W praktyce oznacza to, że podczas standardowego 8-godzinnego dnia pracy D16 trzeba będzie chwilę podładować.
Huawei jest dumne z tego, dopracowało antenę oraz system chłodzenia. I faktycznie do tych elementów trudno się przyczepić, Wi-Fi nie sprawia problemów, a laptop się nie grzeje. Trzeba naprawdę porządnie go obciążyć, żeby odczuć włączenie wentylatora. Świetnie działa czytnik linii papilarnych umieszczony w przycisku zasilania, znacznie skracając czas odblokowywania komputera.
Ładowarka jest stosunkowo niewielka, miewałem na testach smartfony z większymi i cięższymi zasilaczami. D16 ładuje się przez złącze USB-C, więc do tej samej ładowarki możemy podłączyć telefon, słuchawki i inne sprzęty. Długi kabel znacznie to ułatwia. Przez kilka tygodni nie podłączałem do prądu innej ładowarki.
Co w D16 może się nie podobać? Brakuje mi trochę jakiegoś gamechangera. Dobrze, że kamera w porównaniu do poprzedniego modelu została przeniesiona z klawiatury na górę ekranu. 2 Mpx to niedużo, ale do wideokonferencji wystarcza. Poza tym nie ma tu żadnych rewelacji.
Ile kosztuje MateBook D16?
Podsumowując – D16 jest świetnym komputerem na lata. Nie boi się ciężkiej pracy, jest piekielnie szybki i wydajny. Kilka razy podczas obróbki zdjęć miałem chwilę zawahania – hej, to już? Czy to zdjęcie jest już przerobione? Innym maszynom zajmowało to sekundę, dwie. Ten robi to natychmiast. Procesor i RAM robią świetną robotę. Może i D16 nie jest najlepszy w każdej kategorii, ale nie takie jest jego zadanie. On ma być dobrze wyglądającym tytanem pracy i do tego nadaje się świetnie.
Cena nie jest też wysoka. Opisywany model (procesor i7, 16 GB RAM), Huawei wycenił na 5699 zł, a w przedsprzedaży oferuje go za 4999 zł. W gratisie dostajemy myszkę. Jest jeszcze wyższy model – D16S z ekranem o większej rozdzielczości (2520 x 1680 pikseli) i większym dyskiem (1 TB). Ten wyceniono na 7499 zł, czyli obecnie trzeba za niego zapłacić 2500 zł więcej. Chyba nie warto dopłacać, bo D16 jest maszyną może nie idealną, ale naprawdę znakomitą.
Do sprzedaży wchodzą też tańsze i nieco słabsze modele. Laptop z procesorem i5 z 8 GB RAM kosztuje 3999 zł, ale w przedsprzedaży można go upolować za 3299 zł a za złotówkę dobrać bezprzewodową myszkę. Za model z procesorem i5 z 16 GB RAM zapłacić trzeba już 4399 zł, ale w przedsprzedaży kosztuje 3699 zł. Tu też dostaniemy myszkę za złotówkę.