Gazprom znów przykręca kurek. Tak Putin próbuje uderzyć w Niemców
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Nord Stream 1 – Rosja przykręca Niemcom kurek z gazem
Przesył gazociągiem Nord Stream 1 spadnie do 20 proc. możliwości – podaje Gazprom w oficjalnej informacji. Oznacza to, że do Niemiec popłynie tylko 33 mln m sześc. gazu na dzień.
Według rosyjskiej firmy jest to efekt informacji, którą koncern otrzymał od Siemensa. Jak przypomina Business Insider, niemiecka spółka odpowiada za produkcję jednej z turbin w tłoczni Portowaja, a dane przekazane przez Niemców mają wręcz nakazywać zmniejszenie przepustowości.
Rosjanom chodzi o odzyskanie turbiny naprawionej w Kanadzie. Element Nord Stream 1 ma trafić do Niemiec po naprawach, mimo że będzie to złamanie sankcji Kanadyjczyków wobec Rosji. Władze w Ottawie wydały już wstępną zgodę na zwrot, ale zakwestionował to Światowy Kongres Ukraińców.
Prezydent Władimir Putin już wcześniej groził, że jeśli turbina nie wróci, to Rosjanie będą zmuszeni stopniowo zmniejszać wolumen dostaw od końca lipca. Teraz groźby stały se rzeczywistością
Obecnie Nord Stream 1 płynie 67 mln, ale jeszcze parę miesięcy temu było to 160 mln m sześc. dziennie. Rosjanie straszył Niemców już wcześniej w lipcu, wstrzymując przesył z NS1 w celach konserwacyjnych.
Niemcy oszczędzają gaz z NS1
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, po tym jak Rosja czasowo wyłączyła gazociąg Nord Stream 1, Niemcy mierzą się z zaostrzeniem kryzysu gazowego. Robert Habeck, tamtejszy minister gospodarki, zaapelował do swoich rodaków o oszczędność – pisze "Financial Times"
Sytuacja na rynku gazu jest napięta i niestety nie możemy zagwarantować, że się nie pogorszy. Musimy być przygotowani na to, że sytuacja może stać się krytyczna.
Sam polityk także nie był gołosłowny i przyznał, że… bierze krótsze prysznice, by oszczędzać ciepłą wodę. Niemcy zdają sobie jednak sprawę z powagi sytuacji, posłuchali się rad ministra i postanowili oszczędzać.
Przykładem jest tu firma Vonovia, posiadająca najwięcej nieruchomości mieszkalnych w Niemczech. Spółka zapowiedziała niełatwą decyzję – obniżenia temperatur centralnego ogrzewania w budynkach do 17 st. C, między 23 a 6 rano. W ten sposób koszty ogrzewania pójdą w dół o 8 proc.
Jeszcze dalej poszła spółdzielnia w Dippoldiswalde, która postanowiła racjonować ciepłą wodę mieszkańcom. Ciepły prysznic można tam brać w godzinach 4-8, 11-13 i 17-19. Ograniczenia grzania wody zaplanował też Hamburg, a Kolonia oszczędza natomiast na oświetleniu i po godz. 23 obniża jasność świateł ulicznych do 70 proc. mocy.
Na apel ministra Habecka odpowiedzieli też zwykli Niemcy. Gospodarstwa domowe uruchomiły więcej pieców i kominków, co widać po szybko rosnącej sprzedaży drewna, peletów i węgla.
Niemcy są narodem zapobiegawczym. Jak mówi Helmut Dedy, szef Niemieckiego Związku Miast, mieszkańcy muszą ograniczać co się da w lecie, by gazu nie zabrakło na zimę.