Obniżony PIT to "kpina". Polacy i tak dostali niższe pensje
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Polski Ład 2.0 miał zmniejszyć PIT, a to pensje są niższe
W wielu firmach koniec miesiąca to pora wypłaty wynagrodzeń. Wielu pracowników może się jednak zdziwić, bo mogą zobaczyć niższą pensję na koncie. I to mimo naprawy Polskiego Ładu i obniżki podatku PIT – z 17 do 12 proc.
Skoro PIT zmalał, logicznie powinno to oznaczać, że przelew na koncie jest wyższy. Jak pisze Business Insider, w praktyce jest… różnie.
— To, co zgotowali nam rządzący w tym roku, to jest kpina. Obniżka wypłat to jeden problem, a drugi to połapanie się w tym wszystkim. Bez pomocy kadrowych to nie do ogarnięcia. Żeby było zabawniej, lipcowa "korekta" Polskiego Ładu jeszcze bardziej ucięła mi wypłatę — mówi dziennikarzom twórca z Warszawy, który korzysta z innych niż standardowe koszty uzyskania przychodu.
Rozgoryczony mężczyzna nie jest też gołosłowny i podaje konkretne liczby. Jego styczniowa wypłata była niższa od listopadowej o 75,95 zł. Grudzień trudno jest porównać ze względu na dodatki świąteczne. Z kolei wypłata z lipca była niższa od styczniowej o kolejne 225,52 zł. W sumie na Polskim ładzie stracił 301,47 zł.
— Boję się, żeby nie próbowali wdrażać kolejnych poprawek, bo i bez tego inflacja zjada coraz większą część wypłaty — dodaje.
BI tłumaczy, że chodzi o zakończenie praktyki tzw. rolowania zaliczek na podatek dochodowy. To dość skomplikowany proces, związany z decyzją rządu z początku roku. Polegało to na podwójnym obliczeniu zaliczki na podatek – według starych zasad i Nowego Ładu 1.0 – i użycie tej korzystniejszej dla podatnika.
Różnica ta została jednak "w pamięci" i prędzej czy później podatnicy musieli ją spłacić. Obniżka PIT mogła tylko zmniejszyć tę kwotę – dziennikarze szacują, że zamiast 200 zł na minusie bez zmian PIT pensje byłyby mniejsze o 300-400 zł.
Ministerstwo Finansów uwija się zaś jak w ukropie, by wyjaśnić wszystkie wersje "obniżki" pensji w mediach społecznościowych.
Resort zapewnia, że w skali roku nikt nie będzie stratny. Oznacza to tyle, że przez cały rok zapłacimy mniejsze podatki niż w 2021 r. Jednak ci, którzy zyskiwali w pierwszej połowie roku aż do końca 2022 r., będą mogli widzieć mniejsze pensje. Najbardziej narażeni są pracownicy na zleceniu i ci z wieloma źródłami dochodu.
Kto straci na "Niskich podatkach"?
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, reforma "Niskie podatki" to plaster na rany spowodowane Polskim Ładem.
Weszła w życie od 1 lipca, a jej głównym celem jest zmniejszenie stawki podatku PIT z 17 na 12 proc. Kolejnym ważnym elementem reformy jest zwiększenie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. złotych oraz ustalenie górnego poziomu I progu podatkowego na 120 tys. złotych.
– Rzeczywiście niektórzy podatnicy od lipca będą mieli mniejsze miesięczne wynagrodzenie z powodu wyższych zaliczek na PIT, co wynika z likwidacji przepisu zamrażającego zaliczki na poziomie z 2021 r. – wyjaśniał w rozmowie z Polską Agencją Prasową Artur Soboń, odpowiedzialny za zmiany w Polskim Ładzie.
Wiceminister przekonywał jednak, że bez tych zmian podatnicy co prawda płaciliby niższe zaliczki na PIT, ale mieliby spore dopłaty przy rozliczeniu rocznym. Mowa nawet o kilku tysiącach złotych dopłaty. Wzrost zaliczek ma mieć charakter przejściowy.
Wyższe zaliczki na PIT będą dotyczyć:
- Podatników, którzy nie złożyli PIT-2 przy zarobkach do 12 800 zł/msc. brutto.
- Podatników zatrudnionych na umowę o pracę, którzy złożyli PIT-2 przy zarobkach od 10 300 do 12 800 zł/msc. brutto — w ich przypadku zaliczki wzrosną maksymalnie o 60 zł.
- Mundurowych przy zarobkach od ok. 8 900 do 12 800 zł/msc. brutto.
- Emerytów (kwota wolna stosowana przez ZUS z mocy ustawy) z emeryturą od ok. 9 400 do 12 800 zł/msc. brutto.
- Zleceniobiorców (którzy nie mają jeszcze w 2022 r. możliwości złożenia PIT-2) przy zarobkach do 12 800 zł/msc. brutto.
- Podatników, którzy osiągają dochody z więcej niż jednego źródła (tzw. zbieg umów) – w tym przypadku zaliczka wzrośnie w tym źródle dochodu, w którym podatnik nie ma złożonego PIT -2.
Wszystkie te osoby zobaczą w lipcu niższe wynagrodzenie netto.