"Apeluję do posłów, aby nie brali żadnych podwyżek". Senator gani PiS

Krzysztof Sobiepan
28 lipca 2022, 17:53 • 1 minuta czytania
Senator niezależny Krzysztof Kwiatkowski w ostrych słowach skomentował projekt drugiej w tym roku podwyżki wynagrodzeń polityków. – Intencje są jednoznaczne. Panowie ministrowie, wierchuszka PiS, uznali, że ich inflacja dotyka bardziej niż obywateli – przekonywał. Prosił też, by posłowie nie przyjmowali wyższych wynagrodzeń.
Senator Krzysztof Kwiatkowski zganił PiS za pomysł podwyższenia pensji polityków Fot. Lukasz Piecyk/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

Senator Kwiatkowski przeciwny podwyżkom dla polityków

– Apeluję, proszę, żądam, żeby posłowie nie przyjmowali żadnych podwyżek, bo to inicjatywa rządowo-pisowska. Mój stosunek do takich pieniędzy najlepiej dałem w tym, kiedy rozdałem 50 tys. złotych, które otrzymałem od strony Państwowej Komisji Wyborczej za rozliczenie swojej kampanii jako kandydat niezależny – mówił senator niezależny Krzysztof Kwiatkowski na antenie Polsat News.


Prowadzący Marcin Fijołek poinformował zaś, że na sejmowej komisji padła już konkretna kwota – kwota bazowa ma wzrosnąć o 7,8 procent.

Intencje są jednoznaczne. Panowie ministrowie, wierchuszka PiS, uznali, że ich inflacja dotyka bardziej niż obywateli i właśnie załatwiają sobie podwyżki.Krzysztof Kwiatkowskisenator niezależny

– Obywatele oczekują dzisiaj, że rząd rozwiąże problem drożyzny, inflacji czy węgla. Ja w tym kierunku nie widzę starań. To jest po prostu kpina. Kaczyński nie żyje problemami zwykłych Polaków – podsumował senator.

Donald Tusk o podwyżkach

Jak pisaliśmy w naTemat.pl, o podwyżkach dla polityków mówił też wcześniej Donald Tusk. Szef PO odniósł się do stereotypu, zgodnie z którym władza PiS, "choć kradnie, to przynajmniej dzieli się z ludźmi".

Lider Platformy Obywatelskiej, by wzmocnić przekaz, wyłożył na stół banknoty, które mają pokazać, jak żyje się w Polsce ludziom władzy, a jak przeciętnym obywatelom. Wnioski z tego są wymowne.

Tusk pokazał banknoty o łącznej wartości 2 tys. złotych. Dlaczego? - Tyle podwyżki ma dostać pan prezydent. Niewiele mniej pan premier, ministrowie, pani marszałek i to w czasie, kiedy drożyzna zżera ludziom oszczędności i wielu Polaków nie wie, czy przeżyje od pierwszego do pierwszego — kontynuował.

I porównał to do symbolicznych podwyżek dla nauczycieli. - Nauczyciel mianowany dostanie w tym czasie 152 złote — zauważył. Tusk znowu wyłożył odpowiednie banknoty na stół. - Oni, ta władza, mówią, że im się to należy, niejako z automatu. Z automatu tej władzy należy się wyrok wyborców. Z automatu to tej władzy należą się sprawiedliwe procesy przed niezależnymi sądami — ocenił.