Mieszkańcy stracą bezpośrednie połączenie. Powód jest absurdalny
- Koleje Mazowieckie kupiły pociągi Flirt — nie pasują do peronów w podwarszawskich miejscowościach
- Mieszkańcy Góry Kalwarii i Czachówka Wschodniego, zamiast w godzinę, będą musieli dojeżdżać do stolicy w 1,5 h i z przesiadką
- Remont i dostosowanie stacji planowane są na lata 2024-27
Koleje Mazowieckie kupiły pociągi, które nie pasują do peronów
– Nasza miejscowość za chwilę może stracić normalne połączenie kolejowe ze stolicą. Urząd marszałkowski przeprowadził konsultacje społeczne po cichu i na krótkiej trasie chce utrudnić życie podróżnym – alarmuje "Gazetę Wyborczą" pan Karol z Góry Kalwarii.
Powód jest wręcz absurdalny. Koleje Mazowieckie kupiły ze wsparciem funduszy UE nowoczesne pociągi. Fakt, że nowe składy Flirt nie pasują do peronów... najpewniej został zignorowany.
- [Pociągi Flirt] nie obsługują peronów niższych niż 55 cm i krótszych niż 200 m – przyznaje rzeczniczka KM Donata Nowakowska.
Oznacza to, że nowe składy nie podjadą na perony w Górze Kalwarii i Czachówku Wschodnim. Obie stacje są częścią linii Skierniewice-Łuków, na której od lat planowana jest modernizacja. Plany to jednak nie czyny.
Koleje Mazowieckie dowiedziały się, że PKP PLK szykuje odpowiedni remont dopiero w 2025 r. Do tego czasu mieszkańcy podwarszawskich miejscowości są skazani na przesiadkę po zaledwie dwóch przystankach. Czasem będzie na to zaledwie 5 min, innym razem trzeba będzie czekać aż 35 minut.
Na stacje w Górze Kalwarii podstawiane będą zaś dość stare o tzw. elektryczne zespoły trakcyjne, niepochlebnie zwane "kiblami".
Rzecznik PKP Polskie Linie Kolejowe Karol Jakubowski odpiera zarzuty i dodaje kolejne fakty. Już rok temu Koleje Mazowieckie poinformowały bowiem o tym, że "zakupiony przez przewoźnika tabor nie będzie spełniał wymogów związanych z obsługą peronów o wysokości 300 mm".
PKP PLK są zaskoczone, że Koleje Mazowieckie, prawdopodobnie jako jedyny przewoźnik w Polsce, dokonał zakupu nowego taboru bez wysuwanego podestu, umożliwiającego wsiadanie i wysiadanie do/z pociągu na peronach o różnych wysokościach.
Tymczasem kompleksowa modernizacja linii Skierniewice-Łuków wraz z przebudową peronów w Czachówku i Górze Kalwarii planowana jest... na lata 2024-27.
Droższe bilety u konduktora
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, podróżni kupujący bilet u konduktora będą musieli przełknąć podwyżkę.
Bilet u konduktora w PKP IC będzie teraz sprzedawany z dwa razy wyższą dopłatą. W środę 6 lipca w życie wszedł nowy cennik kolejowej spółki. Do tej pory w pociągach PKP Intercity (czyli w ekspresach EIC, IC oraz TLK) bilety kupowane u konduktora były o 10 zł droższe od tych w kasie.
Teraz dopłata do każdego takiego biletu wynosi już 20 zł. W przypadku połączeń międzynarodowych, czyli np. Berlin-Warszawa Express jest nieco tańsza — kosztuje równo 18,52 zł.
- Aktualizacja cennika jest związana z dążeniem PKP Intercity do tego, by pasażerowie kupowali bilety z wyprzedzeniem — wyjaśnia Marta Ziemska z PKP Intercity w rozmowie z portalem rynek-kolejowy.pl, który poinformował o sprawie.
W rozmowie z portalem rynek-kolejowy.pl przedstawicielka PKP Intercity tłumaczy też, że "zdarzały się przypadki zakupu biletów w pociągu przez dużą liczbę podróżnych", co utrudniało kolejarzom oszacowanie frekwencji i podstawienie odpowiedniej liczby wagonów.
Oczywiście dodatkowa opłata przy kupowaniu biletu u konduktora nadal nie obowiązuje w przypadku, gdy pasażer wsiada na stacji, na której nie ma czynnej kasy. Warto o tym pamiętać. Z dopłaty zwolnieni są też m.in. niepełnosprawni oraz podróżni powyżej 70 lat.
Podwyżka prowizji nie dotknęła biletów kupowanych u konduktora w innych pociągach (np. Polregio). Tu dopłata wynosi nadal 8 zł, w przypadku krótkich tras może być nawet niższa.
Czytaj także: https://innpoland.pl/181114,pociagiem-na-wakacje-bilety-podrozeja