Minister o przerwach w dostawach prądu i gazu. Te dwie branże będą chronione
- Minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk zapewnił, że w trakcie ewentualnych przerw w dostawach prądu i gazu branża mleczarska i mięsna będą traktowane priorytetowo
- Kilka tygodni temu Związek Polskich Przetwórców Mleka alarmował rząd w specjalnym apelu, że ewentualne ograniczenia dostaw mogą utrudnić utrzymanie produkcji
- Ceny produktów mlecznych wzrosły o 38 proc. w całej UE, a także w Polsce
Co z tym kryzysem? Kowalczyk o branżach "chronionych" w czasie blackoutu
- Nie przejdziemy tego kryzysu całkowicie bezboleśnie. To największy kryzys od 35 lat, a nawet – jak wielu twierdzi – od wojny – ocenił premier Mateusz Morawiecki w trakcie poniedziałkowego spotkania z mieszkańcami Brańska (woj. podlaskie). Mimo tego zapewnił, że "dzisiaj już mamy zakontraktowane więcej węgla, niż zużyte było podczas ostatniej zimy".
Jednak nie tylko węgla ma być w tym roku pod dostatkiem. Rząd nieustannie zapewnia Polaków, że nie zabraknie także gazu i prądu. Tymczasem minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk snuł wizję blackoutu podczas 19. Międzynarodowego Forum Spółdzielczości Mleczarskiej w Białymstoku.
Jak przyznał, zdaje sobie sprawę z obaw przedsiębiorców o zaopatrzenie w energię. - Doskonale rozumiem te obawy, jak słyszę czasami dyskusje dotyczące potencjalnego wyłączania energii elektrycznej czy trudności w zaopatrzeniu w gaz — przekonywał.
Minister wskazał, że na wypadek blackoutu dwie branże będą na uprzywilejowanej pozycji. - Tutaj pragnę zapewnić, że branża mleczarska i branża mięsna — tak, żeby traktować to jednakowo — będzie traktowana absolutnie priorytetowo, jeśli kiedykolwiek by doszło do jakichkolwiek ograniczeń w dostawie energii — oświadczył.
Wspominając o chronionych branżach, Kowalczyk przyznał, że ma nadzieje, że nie pojawią się ograniczenia w dostawach prądu i gazu. - Jesteśmy — jeśli chodzi o produkcję energii — przygotowani i tutaj nie ma takich zagrożeń, również jeśli chodzi o dostawy gazu — zapewnił. Jednocześnie ubolewał, że nie może tego samego powiedzieć o cenach, które są "dyktowane przez światowe giełdy".
Branża mleczarska bije na alarm. Produkcja może być zagrożona
Przypomnijmy, że branża mleczarska skierowała apel do rządzących w sprawie ewentualnych ograniczeń w dostawie prądu i gazu już kilka tygodni temu. Związek Polskich Przetwórców Mleka wskazywał w piśmie, że wyższe koszty mogą postawić produkcję pod znakiem zapytania.
"Aktualnie firmy mleczarskie otrzymują pisma od dostawców energii i gazu, zgodnie z którymi przewiduje się wprowadzanie planów ograniczeń w poborze tych mediów do poziomów niepozwalających na utrzymanie produkcji, magazynowania, a nawet funkcjonowania przyzakładowych oczyszczalni ścieków" - czytamy w apelu.
Kowalczyk: jesteśmy mleczarskim "potentatem"
W trakcie wystąpienia na forum minister Kowalczyk tłumaczył, że w tych trudnych czasach konieczne jest nie tylko wspieranie produkcji mleka, lecz także zapewnienie bezpieczeństwa przetwórcom. Jego zdaniem branża powinna otwierać się na nowe rynki, zwłaszcza w czasach niepewności o bezpieczeństwo żywnościowe. - Kiedy wiele krajów poszukuje źródeł importu żywności, mleczarstwo ma ogromną rolę do spełnienia — zaznaczył.
Zdaniem szefa resortu branża mleczarska jest stabilna przede wszystkim dzięki przetwórstwu i spółdzielczości, które pozostaje w rękach państwa. - Polska w branży mleczarskiej można powiedzieć jest ogromnym potentatem, jest eksporterem — stwierdził.
Ceny produktów mleczarskich w górę
O tym, w jakiej kondycji znajduje się obecnie branża mleczarska, mówił podczas forum Komisarz UE ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski. Jak wskazał, po zniesieniu kwot mlecznych produkcja mleka wzrosła — z 9,5 do 14 mln ton.
Wzrost, który jest dużo bardziej niepokojący, dotyczy cen. Wojciechowski ujawnił, że z powodu rosnących cen energii, pasz i nawozów za produkty mleczne trzeba zapłacić obecnie o 38 proc. więcej w całej Unii Europejskiej (UE) — również w Polsce.