Forum Ekonomiczne w Karpaczu: skażenie polityką rośnie. Kryzys był tematem omijanym
Zeszłoroczne Forum Ekonomiczne w Karpaczu skupiało się na odbudowie kraju i regionu po pandemii. Tegoroczne powinno uderzać w tony wojenne i odpowiadać na pytania o kryzys, w jakim pogrąża się Europa i świat. Nie do końca się to udało. Organizatorzy skrupulatnie omijali temat kryzysu, poświęcono mu jedynie kilka niewielkich paneli. Brak prądu i węgla był za to najgorętszą kwestią w kuluarach, więc sprawę nie do końca udało się ominąć.
Polityka skaziła Forum
Trudno oczekiwać, by największa w naszej części Europy impreza ekonomiczna była wolna od polityki. Nigdy taka nie była, ale teraz — moim zdaniem — polityka skaziła Forum i uczyniła je wydarzeniem, którego założenia i cele nie są do końca jasne.
Owszem, zdarzały się wcześniej gorące wymiany zdań, ale wicemarszałek Sejmu (Ryszard Terlecki) mówiący na jednym z paneli o swoich przeciwnikach politycznych per "durnie" jest jednak jakąś nowością. Podobnie jak minister edukacji, Przemysław Czarnek, dopytujący się dziennikarki czy jest głupia.
Kiedyś za siłę Forum Ekonomicznego uważano dużą liczbę paneli. Teraz stała się ona słabością tego wydarzenia. Wiele z nich było po prostu nudnych — to opinia nie tylko moja, ale i innych uczestników, z którymi rozmawiałem.
Zastanawiałem się, czy to ja trafiałem na słabe panele. Okazało się, że nie. Dlaczego słabe? Widziałem panelistów, którzy byli na sali chyba za karę, widziałem też takich, którzy pięknie się uśmiechali, ale nie mieli nic sensownego do powiedzenia. Dziwnym trafem byli to najczęściej przedstawiciele rządowych think tanków i różnej maści instytutów powstających za pieniądze podatnika jak grzyby po deszczu. Kiedy przedstawiciel państwowego wehikułu dysponującego setkami milionów złotych nie jest w stanie odpowiedzieć na proste pytanie i mówi nie na temat, wygląda to słabo.
Wisienką na torcie był jeden z paneli, który dotyczył schyłku spalinowej motoryzacji. Jednym z panelistów był Artur Zawisza — były poseł, narodowiec, skazany za potrącenie rowerzystki. Wypadek spowodował, nie mając prawa jazdy — stracił je wcześniej za jazdę po pijaku.
Węgrzy chcą być lubiani
Byliśmy też na Forum świadkami węgierskiej ofensywy dyplomatycznej. Przedstawiciele rządu i rządzącej partii Fidesz uznali, że to doskonała okazja, by wkupić się w łaski Polaków.
To reakcja na kolejną woltę Morawieckiego i PiS — najpierw stawiali Węgry za wzór, potem okazało się, że Orban jest jednak za blisko z Putinem. Teraz okazuje się, że Węgrzy są jednak dobrzy, a z Putinem lubią się tylko dla taniej ropy. Na Forum przekonywali, że świetnym pomysłem będzie reaktywowanie Grupy Wyszehradzkiej. Na pytanie jak chcą to zrobić bez Czech i Słowacji, odpowiadali jedynie, że mają nadzieję, że prawica wygra wybory w tych krajach.
Kontrowersji nie wzbudziło nadanie tytułu człowieka roku Wołodymyrowi Zełenskiemu. Zresztą było widać, że Ukraińcy na Forum byli i uczestniczyli w wielu rozmowach — było wśród nich sporo wojskowych. I to jest właśnie siła tego wydarzenia — zakulisowe rozmowy i spotkania, które lubią ciszę i o których być może nigdy się nie dowiemy.
Dotyczy to zresztą nie tylko Ukraińców, ale i świata biznesu. Przedstawiciele tego drugiego jak zwykle tłumnie nawiedzili Karpacz. Na panelach i wystawach świetnie prezentował się sektor samorządowy i naukowcy, których rola rośnie. To cieszy, bo dzięki ich pracy możemy lepiej zrozumieć, w jaką stronę zmierza świat, co czeka nas w przyszłości i jakie są relacje i zależności między różnymi zdarzeniami.
Chyba najgorętszą informacją z Forum Ekonomicznego był kiepski stan obuwia prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego. Warto zauważyć, że Kaczyński nie lubi tego typu wydarzeń i stara się ich unikać. Na Forum jednak zawitał i wyznał, że w Wiedniu doznał szoku kulturowego. Prezes PiS nie może tej wizyty uznać za udaną.
Odklejona podeszwa Kaczyńskiego nieco przykryła jeden z najważniejszych tematów tegorocznego Forum — atom w Polsce. W Karpaczu widziano przedstawicieli najważniejszych uczestników wyścigu do budowy elektrowni jądrowej nad Wisłą. Wiadomo, że obecnie największe szanse mają amerykański Westinghouse i francuski koncern EDF. Kto wygra? Tego nie wiemy. W Karpaczu z pewnością odbyły się ważne, lecz niejawne rozmowy na ten temat.