Rządowy serwis padł ofiarą hakerów. Gejowskie treści wśród eFaktur

Redakcja INNPoland
21 września 2022, 11:02 • 1 minuta czytania
Tuż za naszą granicą toczy się wojna, w kraju od lutego obowiązuje alert CHARLIE–CRP, trzeci stopień zagrożenia cyberterroryzmem. A na rządowym serwisie dla przedsiębiorców od miesięcy mogli panoszyć się... hakerzy.
Cyberprzestępcy zaatakowali rządowy serwis Fot. Unsplash / Kaitlyn Baker
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Hakerzy na eFaktura.gov.pl

Na podstronach rządowego serwisu eFaktura.gov.pl znajdowały się treści zdecydowanie odbiegające charakterem od celu, w jakim stworzona została ta strona. Jak podaje serwis Niebezpiecznik, informacje dotyczące np. najlepszych darmowych serwisów dla dorosłych mogły znajdować się na rządowych stronach nawet od ponad roku.

Informacje zostały zamieszczone za pomocą przejętego konta jednego z pracowników odpowiadających za prowadzenie strony. Hakerzy opublikowali w ten sposób kilkaset wpisów. Nikt ich wcześniej nie zauważył, gdyż nie były widoczne na stronie głównej serwisu eFaktura. Strony zdołała jednak zindeksować wyszukiwarka Google:

Pierwszy z artykułów, które zdołał znaleźć Niebezpiecznik, datowany jest na czerwiec 2021 roku. Nie wiadomo, czy już wtedy przestępcy przejęli konto pracownika – jednak wątpliwa zawartość znajduje się na stronach eFaktura co najmniej od sierpnia tego roku.

Drugi atak hakerów

Na tym jednak nie koniec. W czasie, kiedy w Polsce cały czas obowiązuje CHARLIE–CRP, trzeci stopień zagrożenia cyberterroryzmem, rządowy serwis został zhakowany... po raz drugi. Atak nastąpił 14 września i miała go dokonać grupa indonezyjskich hakerów. Ten incydent miał być odwetem za "Bjorkę" – cyberprzestępcę, który zhakował i upublicznił dane rządu Indonezji, a w profilu na Twitterze jako lokalizację miał ustawioną Warszawę.

Co teraz zrobić, jeśli korzystaliście z eFaktury? Niebezpiecznik radzi, aby do wyjaśnienia pełnej skali ataków wstrzymać się z używaniem rządowego serwisu. Przed południem w środę 21 września pozostaje on zresztą niedostępny dla internautów.

Ministerstwo Cyfryzacji powróci?

W tym właśnie krajobrazie za chwilę może pojawić się nowy minister cyfryzacji. Przypomnijmy, że resort ten istniał samodzielnie do października 2020 roku, po czym stał się częścią Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Teraz, jeśli wierzyć nieoficjalnym doniesieniom, może on powrócić.

Jak informowało w poniedziałek Radio Zet, nowym szefem Ministerstwa Cyfryzacji w rządzie Mateusza Morawieckiego może zostać były prezes TVP Jacek Kurski. Potwierdziłoby to informacje o tym, że zwolnienie Kurskiego z funkcji prezesa Telewizji Polskiej miało być przede wszystkim "straszakiem" dla polityków i koalicjantów PiS przed wyborami – a nie oznaczało, że wypadł on z łask Jarosława Kaczyńskiego.

O potencjalnej dalszej politycznej karierze Kurskiego niedawno wypowiadał się też rzecznik PiS Radosław Fogiel, który stwierdził, że jest "za wcześnie, żeby o tym mówić" i "na razie Jacek Kurski pewnie będzie się cieszył przez jakiś czas zasłużonym odpoczynkiem".

Czytaj także: https://innpoland.pl/178927,byly-prezydent-estonii-atak-rosji-to-pierwsza-cyberwojna-w-historii