"Ekstremalnie" drogi dolar, ale co dalej? Ekspert: Fatalne prognozy dla złotego
- Już drugi dzień z rzędu dolar utrzymuje się powyżej progu 5 zł
- Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl, przewiduje, że dolar na razie pozostanie drogi, a złoty nie ma przestrzeni do umocnienia
- Siła dolara tkwi zarówno w decyzjach podejmowanych w USA, jak i w słabości innych najważniejszych walut
Tak drogiego dolara jeszcze nie było
We wtorek 27 września dolar był najdroższy w historii – przed godziną 19:00 przekroczył magiczną barierę 5 zł. Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, w środę 28 września nad ranem amerykańska waluta utrzymała swoją pozycję. Tuż po godz. 6:00 kosztowała 5,02 zł, a o 13:00 – 5,03 zł.
Co czeka nas w kolejnych dniach? – Choć pułapy te należy postrzegać za ekstremalne, to w tej chwili nic nie zwiastuje, by rozpędzony trend wzrostu wartości amerykańskiej waluty miał nagle się załamać. Dolar jest rekordowo mocny nie tylko w relacji do złotego, ale też do koszyka głównych walut – tłumaczy w rozmowie z INNPoland.pl Bartosz Sawicki, analityk portalu Cinkciarz.pl.
Dolar silny dzięki słabości innych walut. Ale nie tylko
Na mocną pozycję dolara wpływa kilka czynników. Fundamentem tej siły jest przede wszystkim determinacja amerykańskiego banku centralnego (Fed) w zwalczaniu inflacji. W sierpniu 2022 r. wzrost cen wynosił 8,3 proc. rdr., a jeszcze w lipcu - 8,5 proc. rdr. To najwyższy odczyt w tym kraju od 40 lat. W USA stopy procentowe są obecnie podnoszone mocniej niż w całym poprzednim cyklu i zapowiadane są kolejne podwyżki.
– Decydenci nie łagodzą tonu pomimo turbulencji na światowych rynkach, które wywołują agresywne podwyżki. Tanieją akcje, obligacje i surowce. Rozkręcająca się bessa również sprzyja dolarowi jako bezpiecznej walucie. Jej atutem w dobie kryzysu energetycznego jest też pozycja USA jako czołowego wydobywcy gazu i ropy, która pozwala uniknąć negatywnych tendencji w bilansie płatniczym ciążących innym głównym walutom i przekłada się na korzystne dla USD zmiany w warunkach handlu zagranicznego – wskazuje analityk.
Zdaniem Sawickiego nie ma obecnie atrakcyjniejszej alternatywy dla dolara wśród najistotniejszych walut. Jak tłumaczy euro jest obarczone ewentualnym kryzysem gazowym i groźby głębokiej recesji. Z kolei od jena japońskiego odpycha bank centralny, który jako jedyny nie może podnieść stóp procentowych.
Słaby jest też funt – głównie z powodu powolnego podnoszenia stóp procentowych przez Bank Anglii i pesymistyczne prognozy gospodarcze.
– W minionych dniach został popchnięty w przepaść przez kontrowersyjny kształt zmian w polityce fiskalnej zapowiadanych przez rząd Liz Truss. Ich rezultatem jest zagrożenie drastycznym pogorszeniem fundamentów makroekonomicznych i gwałtownego powstania skrajnie niebezpiecznego dla waluty połączenia wysokiego deficytu w bilansie płatniczym, deficytu budżetowego i utrwalenie wysokiej, obecnie ocierającej się o wartości dwucyfrowe inflacji – wyjaśnia ekspert.
Wszystko to sprawia, że dolar zadomowił się w bardzo korzystnych warunkach. – Dolar jest mocny nie tylko swoimi atutami, ale też słabościami innych, które rynkowe napięcia tylko uwypuklają – przekonuje.
Jeden warunek, aby dolar potaniał
Czy są jeszcze szanse, że kurs USD/PLN wróci do bardziej wyważonych poziomów? Jest jeden czynnik, który może sprawić, że dolar nieco osłabnie. – Korekcie siły dolara i cofnięciu się przez USD/PLN pod 5,00 może sprzyjać nawet przejściowa poprawa nastrojów inwestycyjnych, której przy skrajnie rozchwianych rynkach nie można wykluczać – ocenia Sawicki.
Jednak zdaniem analityka powinniśmy raczej przywyknąć do drogiego dolara, przynajmniej na razie. – O trwały odwrót od dolara może być trudno tak długo jak Fed nie spuści z tonu pod wpływem jednoznacznie hamującej inflacji, a to zdecydowanie nie wisi w powietrzu. Kondycja wspólnej waluty, od której zależą notowania USD/PLN, również może nie poprawić się szybko, biorąc pod uwagę, że sezon grzewczy jeszcze się nie rozpoczął – przekonuje.
Co dalej ze złotym? Inflacja i stopy przesądzą o jego pozycji
Perturbacje na rynku walut wpędziły w tarapaty złotego. Zdaniem Sawickiego polska waluta "nie ma znacznej przestrzeni do umocnienia". Powodem jest przede wszystkim niechęć kapitału do rynków wschodzących.
Poza tym analityk zwraca uwagę, że "nie ma widoków na odblokowanie finansowania dla Krajowego Planu Odbudowy, który nie tylko podniósłby dynamikę PKB, ale również oznaczał dodatkowy, znaczny popyt na złotego". Polska waluta nurkuje również przez zapowiadany "podatek Sasina". – Zamiar wprowadzenia podatku od nadmiarowych zysków wywołuje popłoch na GPW – wskazuje.
W kontekście pozycji złotego kluczowe będą kolejne decyzje w sprawie stóp procentowych. Z Rady Polityki Pieniężnej (RPP) napływają sygnały o nadciągającym szybkim zakończeniu cyklu podwyżek, który trwa od października 2021 r. i wypchnął stopę referencyjną NBP na poziom 6,75 proc. - W tym samym czasie główne banki centralne wciskają monetarny hamulec w podłogę i dodatkowo zaostrzają kurs – kwituje ekspert. Złoty z pewnością zareaguje także na odczyt inflacji za wrzesień. Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikuje tzw. szybki szacunek już w najbliższy piątek. Sawicki spodziewa się, że inflacja prawdopodobnie przyspieszy z 16,1 proc. rdr. do 16,5 rdr.
Jednak jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, prognozy dotyczące inflacji charakteryzuje dość duży rozstrzał. Zdaniem Ludwika Koteckiego, członka RPP, na początku przyszłego roku wzrost cen może osiągnąć poziom nawet 20 proc., a drugi z "jastrzębi" Glapińskiego – Henryk Wnorowski, jest przekonany, że szczyt inflacji mamy już za sobą.
Czytaj także: https://innpoland.pl/184816,podatek-sasina-konfederacja-lewiatan-oburzona-absolutny-skandal