Bezsensowny zakup w Polsce. Zasypali miasto superdrogimi donicami z betonu, a potem je wywieźli
- W Opolu pojawiły się 63 ogromne, betonowe donice, które utrudniały przemieszczanie się po mieście i zdaniem obywateli były nieestetyczne
- Okazuje się, że miasto zapłaciło za nie około 73 tys. zł
- Donice zostały już przeniesione do innych dzielnic miasta
Donice, które utrudniały życie mieszkańcom Opola
Betonowe donice pojawiły się w Opolu w zeszłym roku. 63 ogromne donice stanęły w "dzielnicy generalskiej". Jednak po czasie okazało się, że ten zakup był bezsensowny.
Donice przeszkadzały zarówno pieszym, jak i kierowcom – utrudniały poruszanie się po chodnikach w tej części Opola i ograniczały widoczność przy wyjeżdżaniu z podwórek. Poza tym uniemożliwiały prowadzenie prac np. przy cięciu żywopłotu.
Mieszkańcy krytykowali inwestycję również dlatego, że ich zdaniem donice były nieestetyczne. Postanowili wziąć sprawy w swoje ręce.
Tyle kosztowały betonowe donice
Radny Sławomir Batko (z klubu Prawo i Sprawiedliwość) złożył interpelację w tej sprawie. Chciał dowiedzieć się, ile miasto zapłaciło za tę chybioną inwestycję. Jak podaje portal nto.pl na zakup donic z nasadzeniami Opole wydało 73 tys. zł. Same nasadzenia kosztowały 300 zł brutto za sztukę.
Jednak dużo bardziej zaskakujące są koszty transportu donic, które musiało ponieść miasto. Za przewiezienie 63 ogromnych betonowych donic miasto zapłaciło prawie 58 tys. zł. Zatem przetransportowanie jednej donicy kosztowało podatników blisko tysiąc złotych.
Po tym, jak zaczęły spływać głosy krytyczne, Miejski Zarząd Dróg postanowił przenieść donice z "dzielnicy generalskiej". Zostały ustawione w okolicach Galerii Solaris, przy ul. Vaclava Havla, na skrzyżowanie ul. Luboszyckiej i ul. Waryńskiego, przed ośrodek MOPR i przed PSP nr 20 w Opolu. Aż 16 donic pojawiło się przed Centrum Przesiadkowym Opole Wschodnie.
Polskie miasta powoli kończą z betonozą
Stawianie betonowych donic jest również wątpliwe z uwagi na coraz bardziej popularny trend zazieleniania terenów miejskich. Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, niechlubnym symbolem betonozy stał się Leżajsk.
Jeszcze niedawno to podkarpackie miasto mogło pochwalić się rynkiem z drzewami, trawnikami i różnymi nasadzeniami. Jednak po rewitalizacji w tym miejscu pojawił się wielki, zabetonowany, pusty plac.
Ta inwestycja została zrealizowana dzięki funduszom unijnym. Jednak niewykluczone, że będzie już ostatnią, ponieważ Unia Europejska (UE) zapowiedziała, że nie będzie już łożyć pieniędzy na rewitalizacje, które nie sprzyjają klimatowi.
Od betonozy odchodzą także Kielce. Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, miasto wybrało firmę, która ma przebudować kamienny rynek miejski. Koszt przebudowy, za którą ma odpowiadać warszawska spółka Remondis, jest szacowany na 21,7 mln zł. W planach jest przede wszystkim zazielenienie miejskiego rynku, a także stworzenie przestrzeni wypoczynkowej dla mieszkańców.