Inflacja nie posłuchała Łukaszenki. Białoruscy przedsiębiorcy pięknie "podziękowali"
- Ok. miesiąc temu prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenko "zakazał inflacji"
- Przeprowadzone kontrole miały ustalić, czy właściciele lokali stosują się cenowej regulacji
- Ostatecznie prywatni przedsiębiorcy zaczęli zamykać swoje sklepy
Strajki w Białorusi. Sklepy są zamykane
W Białorusi prywatni przedsiębiorcy ze względu na zakaz podnoszenia cen podczas inflacji zaczęli zamykać lokale. Poinformował o tym białoruski polityk opozycyjny Franak Viačorka.
Na swoim profilu na Twitterze opublikował wpis, z którego wynika, że przedsiębiorcy w ramach protestu zamknęli swoje sklepy. Zamieścił również fotografie, na których widać puste pasaże handlowe.
Minister handlu Łukaszenki przyznał, że prywatni przedsiębiorcy strajkują. W zeszłym tygodniu w co najmniej 13 miastach na całej Białorusi zamknięto lokalne sklepy. Przedsiębiorcy protestowali przeciwko absurdalnej regulacji cen dyktatora. Reżim zrównuje z ziemią białoruską gospodarkę.
Podobny wpis na tym serwisie zamieściła białoruska dziennikarka Hanna Liubakova. U niej również widzimy zdjęcia sklepów zamkniętych w ramach strajku.
To są zdjęcia zrobione dzisiaj na całej Białorusi. W co najmniej sześciu miastach indywidualni biznesmeni strajkowali, protestując przeciwko rządowej regulacji cen. Jak wiecie, reżim zakazał niedawno inflacji w moim kraju, a prywatne firmy nie wiedzą, jak [w takich warunkach – red.] pracować.
Czytaj także: "100-proc. metoda na zahamowanie inflacji". mBank nabija się z decyzji Łukaszenki
Łukaszenka zabronił inflacji rosnąć
O słynnym zakazaniu inflacji przez Łukaszenkę pisaliśmy w innym artykule w INNPoland. Informacja została podana przez Białoruską Agencję Telegraficzną BeITA. Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka oświadczył na początku października, że od 6 dnia miesiąca nie wolno wprowadzać w kraju podwyżek cen.
Alaksandr Łukaszenka jednocześnie ostro skrytykował brak odpowiednich działań ze strony polityków. Zażądał. aby wymyślili, jak utrzymać "uczciwe ceny" na każdym segmentu rynku.
Jego własnym rozwiązaniem był zakaz wprowadzania podwyżek cen. Równocześnie zabronił zamykania sklepów, ale z pewnymi wyjątkami. O tym, kogo zakaz nie obejmie, zadecydują wyznaczone przez niego osoby. Później w sklepach pojawiły się kontrole, które miały ustalić, czy ceny rzeczywiście nie są podnoszone.
Warto dodać, że postanowienie Łukaszenki miało zostać wprowadzone natychmiastowo.
Reakcja mBanku na zakaz Łukaszenki
Absurdalną decyzję prezydenta Białorusi wyśmiał na swoim profilu na Twitterze mBank.
Pod wpisem mBanku szybko pojawiły się komentarze polskich internautów.
– Teraz czas na ustawę o zniesieniu ubóstwa! – stwierdził jeden z nich.
– 100% metoda na braki w towarach, czego następstwem będzie głód, bezrobocie i bieda – podsumował inny mniej optymistycznie.
Czytaj także: https://innpoland.pl/186451,faktyczna-inflacja-w-polsce