Koszyk Morawieckiego. Tak zmienią się ceny, kiedy skończy się tarcza antyinflacyjna

Paweł Orlikowski
05 listopada 2022, 09:08 • 1 minuta czytania
Ceny żywności najmocniej napędzają inflację w Polsce, tymczasem rząd rozważa rezygnację z wydłużania tarczy antyinflacyjnej. To będzie oznaczało jeszcze większy wzrost cen na sklepowych półkach.
Tarcza antyinflacyjna tylko do końca roku? Rząd to rozważa. Jak zmienią się ceny bez tej tarczy? Policzyliśmy Fot. Pawel Wodzynski/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Inflacja w październiku 2022 roku była najwyższa od stycznia 1997 roku. GUS opublikował wstępny odczyt – wyniosła ona 17,9 proc. Jednak, poza nośnikami energii, to ceny żywności drożeją najmocniej. W paździeniku rok do roku skoczyły aż o 21,9 proc.

Tymaczasem rząd już na poważnie rozważa rezygnację z tarczy antyinflacyjnej. Ta jest ogromnym obciążeniem dla budżetu państwa, a inflację hamuje tylko na krótki czas. Utrzymuje jednak zerowy VAT na podstawową żywność.

Rząd zdecydował się m.in. na zamrożenie taryf na prąd po to, by w przypadku powrotu do wyższych stawek VAT inflacja nie wzrosłazapowiedział premier Mateusz Morawiecki.

O sprawę w "Rozmowie tygodnia INNPoland.pl" był też pytany Artur Soboń, wiceminister finansów. Jak stwierdził, z tarczą antyinflacyjną trzeba być ostrożnym, bo to koszt rzędu 2,5 mld zł miesięcznie.

– Najbardziej optymalny scenariusz wybierzemy i opublikujemy w grudniu. Musimy to przeprocesować legislacyjnie, więc będzie to początek miesiąca. Niezależenie, czy będzie korekta, czy jej nie będzie, jeśli chodzi o zakres tarczy, to sama data wymaga zmiany ustawy – powiedział gość "Rozmowy tygodnia INNPoland".

Koszyk Morawieckiego. O ile wzrosną ceny?

W redakcji INNPoland.pl postanowiliśmy stworzyć "koszyk Morawieckiego". Włożyliśmy do niego najbardziej popularne produkty, które zwykle kupujemy w dyskontach. Doliczyliśmy do nich VAT, który wróci po likwidacji tarczy antyinflacyjnej, ale uwzględniliśmy też dalszy prognozowany wzrost cen w 2023 roku.

Przeglądając gazetki najbardziej popularnych dyskontów w Polsce, gdzie siłą rzeczy kupuje najwięcej osób, możemy przyjąć uśrednione ceny podstawowych produktów żywnościowych.

To właśnie na takie produkty obowiązuje zerowa stawka VAT, wprowadzona w ramach tarczy antyinflacyjnej. Z kolei wzrost cen żywności jest obecnie głównym – po wzroście cen energii – motorem napędowym wzrostu inflacji w Polsce.

Nie można też zapominać o inflacji, której wysoki poziom się utrzyma. Choć rząd przewiduje w 2023 roku średnioroczną inflację na poziomie 9,8 proc., to najnowsze analizy NBP wskazują na rozstrzał między 9,1 a 13,9 proc.

Spotykając się po środku, możemy przyjąć i tak dość optymistyczny wariant, że w całym 2023 roku inflacja wyniesie 11,5 proc. Dlatego do ceny podwyższonej o 5-procentową stawkę VAT, trzeba doliczyć kolejne 11,5 proc. (założenie przyjęte do naszych wyliczeń), jako wzrost cen napędzany inflacją. 

Stąd też na przykład 10 jaj przy obecnej inflacji, ale przy zerowej stawce VAT kosztuje obecnie średnio 7,70 zł (cena w dyskontach, klasa M, jaja ściółkowe). Bez tarczy antyinflacyjnej ich cena rośnie do 8,10 zł, a uwzględniając przyszłoroczną prognozę inflacyjną – za 10 takich samych jaj trzeba byłoby zapłacić już 9,03 zł

Im produkt droższy, tym wzrost większy. I tak, ceny 200 g masła extra rosną kolejno z 6,99 zł, przez 7,34 zł, aż do 8,18 zł. Natomiast za kilogram schabu bez kości (obecnie ok. 20 zł) zapłacimy bez tarczy 21 zł, a uwzględniając inflację w 2023 roku – 23,40 zł.

Poniżej prezentujemy wyliczenia, które obrazują wzrost cen bez tarczy antyinflacyjnej oraz z uwzględnieniem przyszłorocznej inflacji. Cały "koszyk Morawieckiego" drożeje u nas z poziomu 91,13 zł do 106,69 zł.

Produkt / Cena z tarczą / Bez tarczy / Uwzględniając inflację 2023:

Trzeba też nadmienić, że ceny te mogą być jeszcze wyższe, ze względu na wzrost kosztów paliw i energii bez tarczy antyinflacyjnej, co sprawi, że produkcja i transport znacznie zdrożeją, a koszt ten zostanie dodatkowo przerzucony na konsumentów

Tarcza do końca marca 2023 r.?

Choć rząd dopiero w grudniu zdecyduje, co dalej z tarczą antyinflacyjną, to ze słów wiceministra finansów Artura Sobonia można między wierszami wyczytać, że rozważane jest, by tarczę przetrzymać co najmniej przez pierwsze trzy miesiące przyszłego roku.

– Nie spodziewam się decyzji na wieki wieków, tylko na krótki okres, czyli okres kwartału, bo w takim trybie do tej pory to robiliśmy i to się sprawdza – powiedział Artur Soboń w "Rozmowie tygodnia INNPoland.pl". 

– To należy robić ostrożnie, a nie z dużym wyprzedzeniem czasowym, bo tarcza antyinflacyjna kosztuje nas 2,5 miliarda zotych miesięcznie – dodał.

Dziura w budżecie, oszczędność skromna 

Patrząc na wyliczenia można jednak wysnuć jeszcze jeden wniosek. Zerowa stawka VAT na żywność powoduje ogromną wyrwę w budżecie państwa, jednak realna oszczędność dla każdego z nas jest raczej skromna. 

Biorąc pod uwagę, że przy obecnych cenach żywności w naszym koszyku, gdzie znalazły się popularne i podstawowe produkty żywnościowe, przy kasie płacimy tylko 4 zł 54 gr mniej niż z 5-procentową stawką VAT. 

Zasada równania w dół

1 lipca 2020 roku zmieniły się stawki VAT. Niektóre produkty podrożały, ale akurat w przypadku żywności zastosowano zasadę równania w dół i ujednolicenia stawki. Dlatego wiele produktów, zamiast 8-procentową, zostało objęte 5-procentową stawką

5 proc. VAT płacimy od:

Opozycja chce wydłużenia tarczy antyinflacyjnej

Wydłużenia tarczy antyinflacyjnej do końca 2023 roku domaga się opozycja PiS, a konkretnie ugrupowanie Polska 2050, której liderem jest Szymon Hołownia.

"Składamy projekt ustawy wydłużający funkcjonowanie tzw. tarczy antyinflacyjnej do końca 2023 r. To działanie sprawiedliwe i na rzecz obywateli" – poinformowali posłowie Koła Parlamentarnego Polska 2050 w piątek 4 listopada w Sejmie.

Posłanka tego koła – Paulina Hennig-Kloska – mówiła, czym zdaniem posłów opozycji będzie skutkowała decyzja rządu o nieprzedłużeniu tarczy antyinflacyjnej na 2023 r. 

– Wycofanie się z tarczy antyinflacyjnej, czyli podniesienie podatków na szczycie inflacji, sprawi, że inflacja wybije w górę i będzie jeszcze bardziej dotkliwa dla portfeli Polek i Polaków – powiedziała.

– Spowoduje to podniesienie podatków dla podstawowych kosztów życia: żywności, paliw, energii cieplnej i elektrycznej. Litr paliwa na stacji paliw wzrośnie z 8 do 10 zł, a opłata za MWh dla tych, którzy nie mogą odliczyć VAT-u wrośnie z 750 zł do 1000 zł – dodała Paulina Hennig-Kloska.

Jaką ostatecznie decyzję podejmie rząd dowiemy się najwcześniej na przełomie listopada i grudnia.

Czytaj także: https://innpoland.pl/186616,artur-sobon-nie-chcemy-isc-po-trupach-walczac-z-inflacja