Problem wraca. Jutro w Gdańsku zabraknie kontrolerów lotu
- W Gdańsku 9 kontrolerów zbliżania poszło na L4
- W związku z tym lotnisko będzie w niedzielę działało w kratkę
- Zaplanowano kilka przerw, które wpłyną na rozkład lotów aż 55 maszyn
W niedzielę gdańskie lotnisko będzie działało z przerwami. Jest to spowodowane dużą liczbą zwolnień lekarskich, na które poszli kontrolerzy zbliżania. Nie jest do końca jasne, czy duża liczba zwolnień wziętych przez kontrolerów jest faktycznie wynikiem chorób, czy taktyczną zagrywką.
To drugie mogą sugerować słowa Rusłany Krzemińskiej, rzeczniczki prasowej Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Krzemińska w rozmowie z PAP zaznaczyła, że "cały czas trwają rozmowy między PAŻP, lotniskiem, a przewoźnikami w celu zminimalizowania strat spowodowanych absencją kontrolerów w Gdańsku". Ale pewności nie ma.
Zgodnie z najnowszymi komunikatami PAŻP przerwy w pracy gdańskiego lotniska są obecnie zaplanowane na godziny od godz. 2:00 do godz. 4:00, od godz. 8:00 do 9:00 oraz od 11:00 do 12:00. Samo lotnisko dodaje do tego przerwy w godzinach 16:00 - 17:00 i 19:00 - 20:00. Te dwie ostatnie mogą zniknąć.
Powodem zapowiadanych na niedzielę przerw w pracy lotniska jest wciąż niepełny skład osobowy obsługi lotniska, aktualnie na L4 przebywa dziewięciu kontrolerów zbliżania - podała rzeczniczka PAŻP.
Jak pisze PAP, rzeczniczka prasowa lotniska im. Lecha Wałęsy w Gdańsku Agnieszka Michajłow przekazała, że obsługa lotniska jest w kontakcie z liniami lotniczymi, które próbują na bieżąco przeorganizować niedzielne loty.
- Jesteśmy w kontakcie z agentami handlingowymi, by maksymalnie dobrze zaopiekowali się pasażerami, którzy nie wylecą z powodu braku możliwość wylot - dodała.
W kontroli lotów ciągle tli się konflikt?
Jak wiele razy pisaliśmy w INNPoland.pl, spór zbiorowy w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej rozpoczął się tuż przed Bożym Narodzeniem 2021 roku.
Kontrolerzy informowali, że podstawą sporu jest organizacja pracy kontrolerów ruchu lotniczego, informatorów służby informacji powietrznej oraz personelu wsparcia operacyjnego. Kontrolerom najbardziej nie podobało się obsadzanie podwójnych stanowisk jedną osobą. W efekcie zamiast dwóch kontrolerów – co jest światowym standardem – w pracy jest tylko jeden naraz.
Kontrolerzy wymieniali jeszcze inne kwestie sporne. To między innymi notoryczne nierespektowania raportów bezpieczeństwa i fatalną atmosferę w pracy. Domagali się też odstąpienie od zmian niektórych postanowień wprowadzonego regulaminu pracy, wycofanie się przez Ministerstwo Infrastruktury z prac legislacyjnych związanych z podniesieniem nominału czasu pracy i odebrania konstytucyjnego prawa do strajku.
Informowali, że z powodu "drastycznego spadku w zakresie kultury bezpieczeństwa", prowadzonego procesu zwolnień grupowych i wypowiedzeń zmieniających w połączeniu z wprowadzeniem nowych zasad wynagradzania, ponad 86 proc. pracowników APP Warszawa (służba kontroli zbliżania) oraz 81 proc. pracowników ACC Warszawa (służba kontroli obszaru) rozwiązało umowy o pracę. Z pracy planowało odejść aż 175 z 208 kontrolerów. Sprawa jednak zakończyła się w kwietniu rozmowami ostatniej szansy, na których ustalono rozejm na okres majówki i do 10 lipca włącznie. W lipcu PAŻP i Związek Zawodowy Kontrolerów Ruchu Lotniczego ustaliły porozumienie regulujące m.in. kwestie wynagrodzeń, kształt umów o prace czy formę wykonywania obowiązków. Jak mówią kontrolerzy "gwarantuje to pełną kontrolę polskiego nieba".