Morawiecki: pieniądze z KPO będą. Premier zdradził, kiedy środki trafią do Polski

Konrad Bagiński
28 listopada 2022, 14:04 • 1 minuta czytania
Kiedy dostaniemy pieniądze z KPO? Premier Morawiecki dość zaskakująco określił ten termin na przyszły albo kolejny rok. Twierdzi jednak, że jest dobrej myśli i zależy mu na kompromisie z Komisją Europejską.
Morawiecki: pieniądze z KPO może w tym roku, może w przyszłym Piotr Molecki/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

– Może w przyszłym roku, może w kolejnym – tak premier Mateusz Morawiecki mówił o terminie, kiedy do Polski mają zacząć płynąć pieniądze z KPO.

Z dość skomplikowanej i niejasnej wypowiedzi Morawieckiego można wywnioskować, że rządowi zależy na wypracowaniu kompromisu w sprawie środków z KPO. Dodał, że osobną sprawą są "uzgodnienia techniczne". Nie omieszkał przy tym ponarzekać, że KE potrafi z drobnych uzgodnień zrobić problem polityczny.

Morawiecki o środkach z KPO mówił na wspólnej z Jarosławem Kaczyńskim konferencji prasowej dotyczącej ewentualnego powołania komisji, która zbadałaby politykę energetyczną prowadzoną przez rząd polski w latach 2007-2022. Zapowiedź padła, konkretów na razie nie podano.

W sprawie KPO wypowiadała się dziś za to minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Przyznała, że pierwszy wniosek o środki z KPO jest dopiero przygotowywany. Polska musi jeszcze znowelizować ustawę 10H, która znajdzie się w Sejmie zaraz po ustawie gazowej.

Moskwa była pytana przez dziennikarzy o to, kiedy do Polski trafią środki z Krajowego Planu Odbudowy. "Wszyscy wiemy, że te środki już powinny do Polski wpłynąć" - odparła minister klimatu.

Dodała, że rząd nie ma wpływu na wszystkie procesy.

- Jesteśmy natomiast przekonani, że po naszej stronie dokumentacja jest gotowa. Mamy kontakt z innymi państwami europejskimi, które wdrażają KPO i składają pierwsze wnioski. Mamy od nich informacje, że ten poziom skomplikowania dokumentów jest dosyć spory, mimo zapowiedzi, które Komisja Europejska czyniła na początku – mówiła Moskwa.

Kamienie milowe

Akceptacja polskiego Krajowego Planu Odbudowy wiąże się ze zrealizowaniem przez Polskę tzw. kamieni milowych wskazanych przez Komisję. Przede wszystkim chodzi o likwidację Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

Po drugie, Warszawa powinna odblokować sprawę podatku od globalnych korporacji. Przypomnijmy, że w tej sprawie Polska domaga się powiązania minimalnego, liczącego 15 proc. podatku, z innym podatkiem – od gigantów cyfrowych.

Umowa Polski i KE ws. KPO

Pod koniec września Polska i Komisja Europejska podpisały umowę ws. środków z Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Mimo że to umowa finansowa, to na razie załatwia tylko "kwestie formalne", bo wciąż negocjowane jest "porozumienie operacyjne".

Jak pisaliśmy wcześniej w INNPoland, podpisana umowa zawiera część grantową i pożyczkową. Chodzi na przykład o warunki płatności, czyli liczbę transz, harmonogram spłat czy konto na rachunku.

Choć sprawa brzmi szumnie, to w sprawie wypłaty unijnych pieniędzy dla Polski nic nie zmienia. Rozmówca RMF FM podkreślił wtedy, iż "umowa oznacza jedynie, że jeżeli wszystkie warunki zostaną przez Polskę spełnione, to będzie można dokonać płatności".

Jednak działania rządu są zupełnie inne, a warunki wpisywane w umowy czy tzw. kamienie milowe nie są spełniane. Dlatego też – póki co – nie można mówić o żadnych unijnych pieniądzach dla Polski.

Czytaj także: https://innpoland.pl/186655,duda-mowi-ze-spelnilismy-warunki-ue-i-pieniadze-z-kpo-sie-nam-naleza