PiS chce nałapać punktów przed wyborami. Znów weźmie się za temat mieszkań
- PiS szykuje przed wyborami nowy program mieszkaniowy, który będzie następcą Mieszkania Plus
- W Ministerstwie Rozwoju i Technologii trwają prace nad programem kredytów mieszkaniowych z niskim oprocentowaniem
- Eksperci ostrzegają jednak, że nowy program może skończyć się fiaskiem, gdyż pracują nad nim nie fachowcy, a urzędnicy
Nowy program mieszkaniowy PiS
Ministerstwo Rozwoju i Technologii pracuje nad projektem kredytów mieszkaniowych z niskim oprocentowaniem – przyznał niedawno wiceminister Piotr Uściński. Tym samym wprowadza w życie deklaracje prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który na jesiennych spotkaniach wyborcami obiecał następcę programu Mieszkanie Plus.
Na razie resort nie zdradza żadnych szczegółów nowego projektu, jednak eksperci podchodzą do całej sprawy z ostrożnością i sporą dozą sceptycyzmu. Jak tłumaczy w rozmowie z serwisem money.pl ekspert rynku nieruchomości Tomasz Błeszyński, w Polsce zdecydowanie brakuje ministerstwa zajmującego się tylko mieszkalnictwem.
Budownictwo i gospodarka nieruchomościami są tylko jednym z wielu departamentów resortu rozwoju, w wyniku czego nad nowym programem nie pracują fachowcy, a urzędnicy, których propozycje są oderwane od rynkowych realiów.
– Obawiam się, że najnowsze pomysły rządu nie naprawią sytuacji na mieszkaniowym rynku, ich celem zaś jest głównie złapanie dodatkowych punktów przed wyborami. Tymczasem w rzeczywistości należałoby zrobić gruntowną reformę polityki mieszkaniowej w Polsce. W obecnej sytuacji nowy program niczego nie zmieni – ocenia Tomasz Błeszyński.
Kaczyński o porażce Mieszkania Plus
Tymczasem w ramach przygotowywania gruntu pod nowy program mieszkaniowy, Kaczyński kilkukrotnie przyznał, że Mieszkanie Plus było porażką. Na tym jednak skończyła się refleksja szefa obozu rządzącego, gdyż za winnych tej porażki wskazał praktycznie wszystkich dookoła.
– Opór deweloperów okazał się tak silny, a także pewne inne cechy naszego społeczeństwa doprowadziły do tego, że nie zdołaliśmy przełamać wszystkiego, co utrudnia zdobywanie tanich terenów pod budowę mieszkań, bo żeby mieszkania były tanie, to także tereny muszą być tanie czy nawet bardzo tanie – tłumaczył prezes PiS w Zamościu.
Na innych spotkaniach Kaczyński uderzył również w spółki i instytucje państwowe, które miały utrudniać pozyskiwanie gruntów pod budowę – konkretnie mając tutaj na myśli PKP, na którego gruntach miały powstawać nowe budynki.
–W Warszawie potknęliśmy się o to, że są tam duże tereny na Odolanach, na których można wybudować osiedle na 60 tys. mieszkań, ale one należą do kolei. I póki kolej myślała, że będzie budowała dla siebie, to był ok. Gdy się okazało, że nie dla niej, to już niekoniecznie – stwierdził Kaczyński.