Obajtek chwali się niższą ceną diesla. Polacy nie zostawili na nim suchej nitki

Maria Glinka
08 lutego 2023, 19:47 • 1 minuta czytania
Daniel Obajtek pochwalił się, że ceny oleju napędowego na Orlenie spadły o około 20 gr/l. Polacy nie dali się jednak nabrać. Wytykają koncernowi, że w ciągu ostatnich tygodni "zawyżał" ceny paliw i porównują go do "promocji przed Black Weekendem". To niejedyne wątpliwości, jakie budzi obniżka na stacjach benzynowych Orlenu.
Wątpliwości ws. obniżki cen na Orlenie Fot. Jacek Dominski/Reporter/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Diesel tańszy na Orlenie 20 gr/l. Obajtek: "Znowu się pomylili"

"Straszyli, że po 5.02 paliwa będą po 12 zł, jeśli w ogóle będą. Znowu się pomylili" – napisał na Twitterze prezes PKN Orlen Daniel Obajtek.

Jak dodał, Orlen dokłada wszelkich starań, aby ceny były najkorzystniejsze. "Dlatego dziś na stacjach Orlenu cena oleju napędowego jest niższa średnio o 20 gr za litr" – dodał.

Obajtek tłumaczy, że obniżka była możliwa dzięki "pozytywnemu otoczeniu makroekonomicznemu".

Embargo nieznacznie zmieniło ceny paliw

Rozłóżmy ten komunikat na czynniki pierwsze. Na wstępie przypomnijmy, że 5 lutego 2023 r. zaczęło obowiązywać unijne embargo na rafineryjne produkty ropopochodne z Rosji, w tym olej napędowy.

Eksperci, z którymi rozmawiała redakcja INNPoland.pl, zgodnie wskazywali, że to ograniczenie nie spowoduje skoku cen paliw na polskich stacjach benzynowych.

– Spodziewamy się cen z przedziału 7,57–7,70 zł/l dla oleju napędowego. To niespecjalnie daleko od obecnej średniej ogólnopolskiej (7,65 zł/l). Tę ważną zmianę przejdziemy raczej bezboleśnie i tak chyba pozostanie przez pewien czas, bo nic nie wskazuje na to, że diesla mogłoby zabraknąć – przekonywał Jakub Bogucki, analityk rynku paliw z e-petrol.

– Analiza całości sytuacji w sektorze paliwowo–energetycznym nie wskazuje na wysokie prawdopodobieństwo znacznego wzrostu cen paliw na stacjach w Polsce – wtórował mu Maciej Miniszewski, starszy doradca zespołu energii i klimatu w Polskim Instytucie Ekonomicznym (PIE).

Internauci krytykują Obajtka. Orlen jak "promocje przed Black Weekendem"

Wpis Obajtka odbił się szerokim echem w mediach społecznościowych. Z komentarzy nie wynika, żeby kierowcy w pośpiechu łapali kluczyki i pędzili na stacje. Wiele osób wytyka prezesowi fakt, że w ciągu ostatnich tygodni Orlen utrzymywał ceny paliw na zawyżonym poziomie.

Zarzuty są związane z faktem, że noworoczny powrót do wyższej stawki VAT na paliwa (z 8 do 23 proc.) zupełnie nie wpłynął na ceny detaliczne. W ostatnich dniach 2022 r. Orlen obniżył hurtowe ceny paliw o około 13– 14 proc. Ten zabieg został określony przez media i internautów jako "cud na Orlenie".

"Jesteście jak promocje przed Black Weekendem. Zawyżacie ceny, żeby potem łaskawie je obniżyć. Smutne, że część społeczeństwa tego nie widzi" – przyznał jeden z komentujących wpis Obajtka.

"Ja i mój diesel czujemy się, jakbyśmy jeździli za darmo. Dziękuję w imieniu swoim i portfela" – stwierdził z ironią inny użytkownik.

"Łupiemy cię kierowco o 20 gr mniej na litrze, ale dalej łupiemy i to mocno" – wskazała kolejna osoba. Wielu użytkowników zwraca także uwagę, że ceny ropy są niższe niż przed wybuchem wojny w Ukrainie.

Ceny ropy z Arabii Saudyjskiej w górę

Druga kwestia – czym jest "pozytywne otoczenie makroekonomiczne", o którym wspomina Obajtek. Trudno powiedzieć, skoro zaledwie w poniedziałek koncern Saudi Aramco zaskoczył cały świat podwyżką cen ropy. Ten sam, któremu Orlen sprzedał 30 proc. udziałów w gdańskiej rafinerii Lotosu za około 1,15 mld zł.

Podwyżka dotyczy ropy, która w marcu trafi na azjatyckie rynki. Saudi Aramco dość jednoznacznie stawia na to, że chińska gospodarka niedługo zacznie pracować pełną parą i popyt na ropę pójdzie w górę.

Traderzy i rafinerzy oczekiwali obniżek, ponieważ w tym roku ropa na giełdach staniała już o ok. 7 proc. Do tego również odnieśli się użytkownicy komentujący wpis Obajtka o obniżkach cen oleju napędowego. "Oddaliście Lotos za czapkę gruszek, a teraz będą nas kroić na ropie" – wskazał jeden z internautów.

Z punktu widzenia Polski kluczowy jest fakt, że ściągamy od Saudyjczyków nawet ponad 300 tys. baryłek dziennie. W związku z tym ruchy cenowe Saudi Aramco mogą mieć wpływ na ceny paliw. Jednak Grzegorz Maziak, redaktor naczelny serwisu e-petrol.pl, przekonywał w rozmowie z INNPoland.pl, że ta podwyżka przemknie raczej niezauważona.

– Bezpośredniego przełożenia nie będzie. Faktycznie kupujemy teraz sporo ropy od Saudyjczyków, ale wahania cenowe mogą wpłynąć raczej na poziom marży Orlenu niż na ceny na stacjach – ocenił ekspert.

Obajtek mocniejszy niż kurs złotego?

Choć podwyżka cen ropy, na którą zdecydowali się na Saudyjczycy, raczej nie uderzy w portfele kierowców, to Maziak wskazał, że nie ma co liczyć na obniżki cen paliw. Jako argument podał słabą pozycję złotego.

– Mamy mocny ruch na walucie, jeszcze na początku lutego dolar kosztował 4,28 zł, teraz doszedł do poziomu 4,43, więc tu upatrywałbym źródła problemów, jeśli chodzi o ceny paliw na stacjach – zaznaczył.

Tymczasem płocki koncern jest niewzruszony kondycją złotego i obniża ceny oleju napędowego. Czy to już drugi "cud na Orlenie"?

Czytaj także: https://innpoland.pl/187753,daniel-obajtek-prezes-orlenu-nie-umie-liczyc