Statyści do nowego filmu Vegi na groszowych stawkach. Jest skarga do PIP
- Patryk Vega w ramach pracy nad nowym filmem rozpoczął współpracę z Agencją Aktorów i Statystów Edwin Film
- Edwin Film zamieściło ogłoszenie o tym, że poszukuje statystów właśnie do tej produkcji
- Agencja zaoferowała stawkę, która poskutkowała wysłaniem skargi do Państwowej Inspekcji Pracy
Skarga na Edwin Film
Reżyser Patryk Vega przy pracy nad nowym filmem podjął współpracę z Agencją Aktorów i Statystów Edwin Film. Agencja na swojej stronie na Facebooku zamieściła ogłoszenie z informacją, że poszukuje statystów właśnie do tego filmu. Oferowane przez nią stawki przykuły uwagę dość mocno: przez nie wysłano skargę do Państwowej Inspekcji Pracy.
Jakie stawki dla statystów?
Związek Zawodowy Związkowa Alternatywa podał na swojej stronie, że Edwin Film zaoferował statystom:
- 130 zł na rękę za dzień zdjęciowy (11-12 godz.), co daje 11-12 zł netto za godzinę pracy;
- 50 zł na rękę za przymiarki
Stawki są więc niższe od minimalnej godzinowej (ok. 18 zł netto). Zatrudnienie z kolei miało mieć formę umowy o dzieło, podczas gdy powinna to być umowa zlecenie lub etat.
Czytaj także: Serce się kraje, polscy kinomani zagłosowali nogami. Nasz kandydat do Oscara przegrywa z kretesem z filmem Vegi
Skarga do Państwowej Inspekcji Pracy
W związku z powyższym ZZZA wysłał skargę do Państwowej Inspekcji Pracy Głównego Inspektoratu Pracy. Alternatywa uznała, że "miało tu miejsce podwójne złamanie przepisów prawa pracy". Powołała się przy tym na Dezyderacie nr 170, który podpisał Stanisław Jan Piechota, przewodniczący sejmowej Komisji do Spraw Petycji.
Komisja do Spraw Petycji stwierdziła, że najczęściej statyści są zatrudniani na podstawie umów o dzieło, a tylko wyjątkowo, incydentalnie – w oparciu umowy zlecenia. W ocenie Komisji sytuacja ta wskazuje, że prawo jest stosowane nieprawidłowo. Umowa o dzieło jest bowiem umową rezultatu, a umowa zlecenia – umową należytej staranności.
Statyści w "Sylwestrze Marzeń"
O statystach pisał również NaTemat. W ostródzkim "Sylwestrze Marzeń" 2020/2021 wzięło udział kilkuset statystów ze szkółek tanecznych. I nie chodzi o tych, którzy byli na scenie, a również tych pod nią. "Gazeta Wyborcza" skontaktowała się z amatorami-tancerzami, by zapytać o wrażenia z imprezy. Jak się okazało, uczestników na zlecenie TVP zebrała agencja.
O ile ludzie Agustina Egurroli mieli opiekunów, to my zostaliśmy pozostawieni praktycznie sami sobie, a reprezentant firmy był zwykle nieobecny, a kiedy już się zjawiał, to traktował nas, jakbyśmy nie byli ludźmi. Myślałam, że to będzie fajna rozrywka. Lubię tańczyć, chciałam miło spędzić czas. Okazało się, że zostaliśmy potraktowani jak bydło. Gdybym wiedziała, jak to będzie wyglądało, to bym na tego sylwestra w ogóle nie jechała,Czytaj także: https://innpoland.pl/191834,ile-kosztuje-gala-rozdania-oscarow-koszty-porazaja