Samochód z paczki. Luvly O to nie lego, choć musisz go złożyć sam

Natalia Bartnik
20 kwietnia 2023, 07:10 • 1 minuta czytania
Mały, niepozorny, o prostym designie. Podobno składanie go również będzie proste. Nowe modele samochodów zazwyczaj przyciągają uwagę, ale wokół tego zrobiło się wyjątkowo dużo szumu. Może dlatego, że powinno się nim parkować bez problemu?
Luvly O to model ze Szwecji Fot. Luvly
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Minisamochód Luvly O

Firma motoryzacyjna Luvly znajduje się w Sztokholmie w Szwecji. Jak poinformowała na swojej stronie, planuje wypuścić na ulice naprawdę nietypowe samochody. Model Luvly O to składane auto elektryczne. Cena? Ma wynieść ok. 10 tysięcy euro, a więc ok. 46 tysięcy zł (przy przeliczeniu 1 euro: 4,62 zł).

Czytaj także: Samochody elektryczne nie dla Polaków. Przyczyna jest prozaiczna

Luvly to prostota. Konstrukcja jest prosta. Dystrybucja i produkcja są proste. Łatwo jest go kupić, prowadzić, ładować, parkować, mieć. Po prostu.Luvly

Składany samochód: szczegóły

Luvly zapewnia, że jedno ładowanie wystarczy, aby ten składany samochód przejechał nawet 100 km. Jego wymiary naprawdę będą niewielkie: 2,7 m długości i 1,53 m szerokości. Waga? Mniejsza niż 400 kg. Do tego dochodzi bagażnik o pojemności 267 l. Luvly O rozpędzi się maksymalnie do 90 km na godz.

Samochód elektryczny Lotosu

Na polskim rynku miał się odbyć inny debiut. Czekaliśmy na samochód elektryczny Lotosu, ale okazało się, że na czekaniu się skończy. Choć nie do końca. Jak pisaliśmy w innym artykule w INNPoland, za sprawą PKN-u Orlen SA wszczęto w tej sprawie śledztwo.

Prokuratura i CBA badają "nieprawidłowości", jakie wystąpiły przy projekcie. Z ustaleń reportera RMF FM Krzysztofa Zasady wynika, że w jego trakcie (2016-2018 r.) mogło dojść do wielomilionowych nieprawidłowości.

Prokuratura Regionalna w Gdańsku bada, czy władze Lotosu wyrządziły spółce "szkodę w wielkich rozmiarach" przez wydanie pieniędzy na przedsięwzięcie, które zakończyło się niczym. Za to przestępstwo grozi nawet 10 lat więzienia.

Projekt samochodu elektrycznego w Lotosie wzbudza wiele wątpliwości. Nie wiadomo, na jakiej podstawie komisja określiła kryteria wyboru i oceny ofert. Zagadkowy jest też wybór kontrahenta – amerykańskiej spółki Electric Power Research Institute (EPRI).

Ta poinformowała, że chce występować w konsorcjum z nikomu nieznaną polską firmą ArtTech. Jej kapitał założycielski wynosił 5 tysięcy złotych, a siedziba znajdowała się pod "wynajętym adresem".

RMF FM ustalił, że udział ArtTech w konsorcjum był badany przez zespół ds. ochrony infrastruktury krytycznej koncernu. I... dwukrotnie wydał negatywne rekomendacje w tej sprawie.

Ponadto powstała opinia prawna, z której wynika, że podmiot "nie zabezpieczał wszystkich ryzyk związanych z projektem, a umowa ograniczała odpowiedzialność i nie zawierała twardych gwarancji wykonawcy dających rękojmię powodzenia projektu".

Czytaj także: https://innpoland.pl/192110,praca-na-rzecz-izery-spolka-szuka-ekspertow-it-i-inzynierow