Niezła promka na węgiel. PGG jak dyskont: kup tonę, druga tona o 30 proc. taniej
- Polska Grupa Górnicza uruchomiła nową promocję na węgiel w swoim sklepie internetowym.
- Przeznaczyła na nią 300 tysięcy ton węgla.
- Warunki promocji wydają się atrakcyjne, ale jest kilka haczyków.
Jak skorzystać z promocji w PGG? Zacznijmy od tego, że jest ona przeznaczona dla klientów sklepu internetowego tej państwowej spółki. Trzeba więc założyć tam konto.
Drugą sprawą, o której trzeba wspomnieć są podniesione limity zakupów w internetowym sklepie PGG. Na początku marca tego roku PGG podniosła z 3 do 5 ton limit zakupów węgla w sklepie internetowym. Spółka mogła sobie na to pozwolić, bo zakończyła dostawy węgla w ramach rządowego programu dystrybucje tego paliwa za pośrednictwem gmin. Ma więc wolne moce.
Warunki promocji są następujące: każdy, kto kupi od 1 do 5 ton węgla, może zaznaczyć chęć udziału w dodatkowej ofercie. Warto zauważyć, że opłaca się to już przy zamawianiu przynajmniej 2 ton. Kiedy użytkownik zaznaczy, iż chce skorzystać z promocji, zostanie mu automatycznie wystawione drugie zlecenie na taką samą ilość towaru, ale z obniżoną ceną.
Obecnie najwięcej rodzajów węgla z PGG kosztuje 1470 złotych za tonę. Mowa o tzw. kostce i orzechu. Ekogroszki kosztują od 1520 zł za tonę. W promocji to drugie zamówienie ma obniżoną cenę aż o 400 złotych na tonie. Jeśli więc zamówisz 2 tony węgla po 1470 zł za tonę, kolejne 2 tony możesz kupić po 1070 złotych za tonę.
Uwaga: pierwsze zamówienie należy opłacić natychmiast, ale za drugie wystarczy opłacić 1 proc. zaliczki. Maksymalnie można oszczędzić 2000 złotych. Warunkiem niezbędnym do skorzystania z promocji jest odebranie pierwszego zamówienia w terminie do 30 dni.
Drugie zamówienie można opłacić i odebrać później. PGG zaznacza, że jest to świetna okazja do zapewnienia sobie zapasu węgla na zimę i skorzystania z odroczonej płatności. Na promocję spółka przeznaczyła 300 tys. ton węgla. Promocja potrwa do końca czerwca 2023 roku lub do wyczerpania zapasu.
O węgiel warto zawalczyć zawczasu
W ostatnie wakacje pojawiły się wątpliwości, czy Polacy będą mieli czym ogrzewać się zimą. Wybuchła panika, a przed kopalniami ustawiały się kolejki rodem z PRL. Węgiel, mimo wysokich cen, wyprzedawał się w sklepach internetowych w tak ekspresowym tempie, że serwery nie wytrzymywały obciążenia.
Rząd postanowił rozwiązać ten problem, sprowadzając surowiec zza granicy. Jak poinformował minister aktywów państwowych Jacek Sasin, do Polski przyjechało 12,5 mln ton węgla. Surowiec przypłynął na 242 statkach, później został załadowany do 3300 pociągów i ponad 50 tys. ciężarówek i wyruszył po kraju.
Pył węglowy zatruwa powietrze w Gdańsku i płuca mieszkańców
Dokładnie w tym samym czasie, kiedy Sasin chwali się liczbami, w Gdańsku sytuacja wymknęła się spod kontroli. Jak podaje "Gazeta Wyborcza" w lokalnym porcie nadal zalegają pokłady węgla. Problem w tym, że wiatr rozwiewa pył, co ma katastrofalne skutki dla powietrza, a więc i dla mieszkańców.
Pył węglowy unosi się nad dzielnicami: Nowy Port, Stogi, Letnica czy Stogi. Jak to możliwe? Węgiel leży w porcie bez żadnych zabezpieczeń. Wśród mieszkańców pojawiają się także komentarze, że węgiel sprowadzony zza granicy jest słabej jakości, choć premier Mateusz Morawiecki obiecywał, że będzie inaczej.
Czytaj także: https://innpoland.pl/191657,jak-gornictwo-zniszczylo-polske