Z sadu do sądu. Apple pozywa innych, bo chce mieć jabłka tylko dla siebie
"Sadownicy" to nazwa czasem stosowana potocznie w stosunku do ludzi pracujących dla Apple, a tym razem biorą się za barki z prawdziwymi sadownikami ze Szwajcarii. Firma z Cupertino chce mieć na wyłączność stosowanie wizerunku popularnego owocu na logotypach. I mowa tu o wszelkich jego formach i kształtach, żeby inne znaki towarowe nie kojarzyły się ludziom z produktami z Doliny Krzemowej.
Absurdalne roszczenia Apple
Jakkolwiek to nie brzmi, Apple podchodzi poważnie do tematu i nie chce, by ktoś kojarzył skrzynie z owocami z iPhone albo na odwrót. Jak podają zachodnie media, technologiczny gigant prowadzi w Szwajcarii działania prawne o całkowite prawa do wizerunku jabłka.
"Ich celem tak naprawdę jest posiadanie prawa do prawdziwych jabłek, co, dla nas, jest rzeczą praktycznie uniwersalną… taka powinna być swobodna do użytku przez każdego" - powiedział dla The Wired Jimmy Mariéthoz, dyrektor w Fruit Union Suisse (FUS), szwajcarskiego ugrupowania rolniczego z ponad stuletnią działalnością. W logo mają jabłko, czerwone z białym krzyżem greckim, jak flaga Szwajcarska. To najstarsza i największa organizacja sadowników w kraju.
Zmartwienia producentów owoców
Mariéthoz wspomina jeszcze, że FUS jest zmartwione, ponieważ w swoich żądaniach Apple jasno nie określa, o jakie konkretnie kształty owocu chodzi, a do tego znane jest z agresywnych działań prawnych przy ochronie własności intelektualnej.
"Każde wizualne przedstawienie jabłka - więc wszystko, co przedstawione audiowizualnie albo połączone z nową technologią czy mediami - może zostać tym dotknięte" – mówi dyrektor dla The Wired. "W teorii stajemy na krawędzi, kiedy tylko zareklamujemy jabłko" – dodaje.
The Wired informuje, że Apple chce zastrzec tylko o czarno-białe logotypy.
Precedensy prawne Apple
Ekspert powiedział w rozmowie z The Wired, że szwajcarski system prawny zapewnia ochronę znaków towarowych tym, którzy mogą udowodnić historię ich wykorzystywania. Zaznacza jednak, że Apple ma zwyczajnie więcej pieniędzy niż małe firmy sadownicze.
Amerykańscy prawnicy nie pierwszy raz spotykają się w szwajcarskim sądzie. W 2010 roku zastrzegli firmie prawa do wizerunku nadgryzionego jabłka, ale w 2012 roku przegrali batalię o używanie białego zegara w aplikacjach, który jest zastrzeżony dla Szwajcarskich Kolei Federalnych, ze stratą 21 milionów dolarów (około 88 milionów złotych).
W 2015 roku firma technologiczna opóźniła wydanie swojego Apple Watch w tym kraju, ze względu na patent pewnego zegarmistrza z 1985 roku.
Szwajcaria nie jest jedynym krajem, w którym Apple wydaje duże pieniądze na batalie z wymiarem sprawiedliwości i mniejszymi przedsiębiorcami.
Niszczenie małych przedsiębiorców
Jak czytamy w raporcie Tech Transparency Project, gigant z Cupertino wydał na walkę o znaki towarowe więcej niż jego konkurenci razem wzięci, a mowa przecież o firmach zastrzegających sobie takie proste słowa jak "Meta", "Prime" czy "Windows".
W raporcie czytamy też przykład historii małego przedsiębiorstwa "Paperapple", sprzedającego wyroby papiernicze, jak np. kartki urodzinowe. Dwie kobiety które je założyły dostały 283-stronicowy pozew, w którym prawnicy z Doliny Krzemowej powoływali się, że klienci, kupując karteczki myślą, że te są powiązane z Apple.
Nie tylko jabłka
Serwis określa taktykę giganta jako "przejeżdżanie walcem małych przedsiębiorców", którzy odważą się użyć wizerunku owocu albo jego nazwy. Nieistotne jak bardzo branża odmienna jest od technologicznego profilu, walczyli też m.in. z muzykami.
Nie ma też litości dla innych owoców. W raporcie widzimy np. logo gruszki, które uznano za zbyt podobne do jabłuszka… z powodu liścia. Czytamy również, że ludziom oberwało się nawet za… ananas. Jedna sprawa dotyczyła piosenkarki Franki Pineapple, czyli z angielskiego Franki Ananas, która chciała zarejestrować swój pseudonim sceniczny. Pod lupę prawników trafiła też firma organizująca eventy "Pineapple Live"
"Chociaż słowa jabłko i ananas odnoszą się do innych owoców, oba są rodzajem owoców, i przekazują podobne komercyjne znaczenie" – tak wedle TTP argumentowało Apple. Innymi słowy, to i to owoc, ma to samo słowo w nazwie, prawnikom wystarczy.
Zastrzeżenie znaków towarowych na całym świecie
Apple zastrzegło sobie prawa do nazwy i logo jabłka w krajach Armenii, Izraela, Japonii i Turcji.
Jak podaje serwis TTP, twórcy iPhone'a oszczędzają organizacje charytatywne i ugrupowania katolickie.
Czytaj także: https://innpoland.pl/194111,elizabeth-holmes-trafia-do-wiezienia-oszustka-nie-uniknela-kary