Tu miał być wywiad z Iloną Łepkowską. Nie ma, bo wyszła ze studia w trakcie nagrania
"Rozmowy tygodnia" INNPoland w tym tygodniu nie zobaczycie, ponieważ Ilona Łepkowska – scenarzystka i producentka filmowa, w 42. minucie nagrania wyszła ze studia i kategorycznie zabroniła publikacji rozmowy.
"Rozmowa tygodnia" nagrana 21 czerwca, która miała zostać opublikowana dzień później, dotyczyła protestu scenarzystów, którzy domagają się od polskich władz jak najszybszej implementacji unijnych przepisów dot. praw autorskich do polskiego prawa oraz rozszerzenia opłaty reprograficznej o platformy streamingowe.
Ilona Łepkowska jest przewodniczącą Gildii Scenarzystów Polskich, więc wydawała się idealną osobą do poruszenia tego ważnego społecznie tematu. I była.
Niestety, nasza rozmówczyni rozzłościła się faktem w jej ocenie niewygodnych pytań, które padły w czasie wywiadu i zarzuciła naszemu dziennikarzowi nieprofesjonalny styl prowadzenia rozmowy m.in. przerywanie jej wypowiedzi, brak szacunku do rozmówcy i środowiska twórców, przesłuchanie, a nie debatę. I równocześnie zrobiła to, krzycząc na naszego dziennikarza.
Prowadzący Paweł Orlikowski to dziennikarz z 10-letnim doświadczeniem, które zdobywał w największych mediach w kraju, a w INNPoland jest z nami od ubiegłego roku. Tylko w INNPoland przeprowadził już kilkadziesiąt rozmów i debat z najróżniejszymi ekspertami ze świata ekonomii, gospodarki i biznesu i nigdy nie było najmniejszych uwag co do stylu czy warsztatu. Sami możecie zobaczyć je na kanale YouTube naszego portalu.
Tymczasem my wierzymy, że dziennikarze to nie tylko stojaki do mikrofonu i problem zawsze warto pokazać ze wszystkich stron, a wywiad w mediach jest po to, by na pytania - nie zawsze wygodne - odpowiedzieć.
Wywiadu – choć nie widzimy do tego podstaw – zgodnie z życzeniem naszej rozmówczyni nie publikujemy, ani nie cytujemy, ale Wam jesteśmy winni wyjaśnienie, czemu nie ma nowego odcinka.
Oto niektóre pytania, które zadawaliśmy w trakcie rozmowy:
- Ile pieniędzy rocznie potrzeba na wsparcie artystów, których nie stać na opłacenie składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne?
- Ile powinna wynosić opłata od streamingu?
- W jaki sposób organizacje zbiorowego zarządzania (np.ZAIKS) dzielą pieniądze, które pobierają w imieniu artystów? W jaki sposób będą to robić po wdrożeniu ustaw?
- Kto okrada polskich artystów (to stwierdzenie padło z ust Pani Ilony Łepkowskiej), skoro konsumenci płacą abonament za platformy streamingowe, a te płacą umowy licencyjne?
- Czy nie lepszym rozwiązaniem, zamiast wprowadzać ukryty podatek, jest konkretne wyliczenie potrzeb na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne artystów zawodowych i apelowanie o odpowiednie regulacje z rządem?
Jednak pytania, które przelały czarę goryczy, dotyczyły pieniędzy, jakimi dysponują stowarzyszenia oraz organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. Po tych pytaniach Ilona Łepkowska opuściła studio i zabroniła publikacji nagrania:
- W jakim celu Stowarzyszenie Filmowców Polskich kupiło wyceniany rynkowo na 22 miliony złotych Dworek Admirał w Sopocie?
- Kolejne dotyczyło sprawozdania finansowego ZAiKS za 2021 rok (ostatnie dostępne). Dlaczego mając blisko miliard złotych w kasie, mniej niż 600 tys. zł zabezpieczone na bieżące i zaległe zobowiązania oraz ponad 70 milionów złotych netto przychodu ze sprzedaży produktów i usług – ZAiKS odnotował stratę na koniec 2021 roku.
Pytaliśmy o ZAiKS, bo to jedna z organizacji, która będzie największym beneficjentem ewentualnego parapodatku od streamingu, a Ilona Łepkowska wielokrotnie podczas rozmowy podkreśliła, że jest lub była (w różnym charakterze) związana z tą instytucją.
Podatek od streamingu
O planach rządu na wdrożenie implementacji unijnej dyrektywy do polskiego prawa wraz z wprowadzeniem nowego ukrytego podatku – od platform streamingowych – informowaliśmy jako pierwsi już w styczniu tego roku.
Przypomnijmy, trwają prace nad przyjęciem w Polsce unijnej dyrektywy dotyczącej "praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym". I słusznie, bo to ważne, by takie prawa były odpowiednio chronione. Ponadto za brak wdrożenia tych przepisów grożą nam kary finansowe.
W Polsce wprowadzane są one w formie projektu ustawy "o zmianie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz niektórych innych ustaw", nad którym pracuje obecnie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Mimo słusznych założeń unijnej dyrektywy i konieczności jej wdrożenia, niespodziewanie w toku prac pojawił się problem wywołany tym, że rząd ugiął się pod presją niektórych związków branżowych.
Jak ustalił INNPoland, rząd do projektowanej ustawy dopisał szereg nowych przepisów. De facto wprowadzają one nowy ukryty podatek, tym razem od wszystkich usług streamingowych, a dokładniej od "umożliwienia publicznego dostępu do wszelkiego rodzaju utworów".
– Projekt implementacji przedstawiony w lipcu przez Ministerstwo Kultury był dobry, bo było to w zasadzie wdrożenie unijnych przepisów wprost. Natomiast problem pojawił się po uwagach zgłoszonych przez środowiska artystyczne – powiedział w rozmowie z INNPoland Bogusław Pluta, dyrektor Związku Producentów Audio Video (ZPAV).
W tej sprawie pojawia się jeszcze jeden wątek – nowa opłata miałaby trafiać do OZZ-ów, czyli Organizacji Zbiorowego Zarządzania (jak na przykład ZAiKS), a nie bezpośrednio do artystów, którzy są przedstawiani jako beneficjenci nowej opłaty.
– Z punktu widzenia bezpieczeństwa biznesu, niespodziewane wprowadzanie dodatkowej opłaty jest szalenie niebezpieczne. To po pierwsze, a po drugie - jest to dodatkowe obciążenie, na które nie ma przestrzeni. Nie widać możliwości, by przerzucić te dodatkowe koszty na konsumenta, podnosząc ceny – powiedział nam Bogusław Pluta, dyrektor ZPAV.