Czyżby kolesiostwo u producentów gier? Dwie dotacje są kontrowersyjne

Sebastian Luc-Lepianka
29 czerwca 2023, 15:57 • 1 minuta czytania
28 czerwca rozstrzygnięto Program Wsparcia Gier Wideo, który miał przyznać państwowe dotacje z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Na 17 projektów, z około 250 zgłoszonych, dwa najwyżej dofinansowane pochodzą ze spółek należących do osób, które zasiadały w komisji oceniającej wnioski.
Dwaj niezależni zostali posądzeni przez kolegę z branży o przyznanie sobie samym wysokich dotacji. Fot. gov.pl
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Fundacja Indie Games Polska i Centrum Rozwoju Przemysłów Kreatywnych zorganizowały Program Wsparcia Gier Wideo, mający zapewnić dofinansowanie dla niezależnych twórców gier w naszym kraju. Dotacje wynosiły od 72 tys. do 400 tys o łącznej puli 5 milionów pochodzącej z państwowych pieniędzy Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu.


Rozpatrzono 248 zgłoszeń i wybrano 17 projektów. W komisji oceniającej składane wnioski zasiadali członkowie spółek Atomic Wolf i Star Drifters, którzy przyznali sobie najwyższe oceny. Czy zarzuty "kolesiostwa" są uzasadnione?

Zarzuty wobec ekspertów

Ze wszystkimi danymi możemy zapoznać się w biuletynie informacji publicznej. W 10-osobowym zespole oceniającym projekty zasiadali Marek Czerniak, dyrektor kreatywny w Atomic Wolf oraz Jakub Wójcik, prezes Star Drifters, którzy są także członkami zarządu Fundacji Indie Games Polska.

Zarzut pierwszy wytoczył Leszek Krajewski, Managing Director w firmie RAION Games. Wniosek tej firmy, na produkcję tytułu "Echoes of Salt" został odrzucony. Wśród listy odrzuconych znajdują się małe niezależne firmy, w tym jednoosobowe zespoły podpisujące się jedynie imieniem i nazwiskiem. 

Komentarz spółek

Czy mowa o klasycznym deptaniu maluczkich na rzecz większych zawodników? Gdyby wzięli udział w ocenianiu własnych projektów, mielibyśmy do czynienia z konfliktem interesów. W dodatku regulamin programu nie przewiduje odwołania od decyzji.

Redakcja "Komputer Świat" skontaktowała się z jurorami i otrzymała ich komentarz.

"Oczywiście, że nie brałem udziału w ocenianiu tych wniosków. Co więcej, nie wiem kto i jak głosował na poszczególne wnioski ze składu komitetu sterującego, bo system takich informacji nie udzielał" – powiedział dla "Komputer Świat" Marek Czerniak.

"Członkowie komitetu sterującego byli poinformowani przed rozpoczęciem prac o potencjalnych problemach związanych z "Konfliktem interesów" (wiele osób w składzie to ludzi związani na różne sposoby z branżą gier, jest o tym rozdział w regulaminie) i w konsekwencji tego byli wyłączeni z oceny pewniej grupy wniosków" – dodał dyrektor kreatywny Atomic Wolf.

"Nie, oczywiście, że nie brałem udziału w obu głosowaniach na przedstawione projekty. Nikt z członków komisji sterującej nie brał udziału w ocenie wniosków, co do których mogło dojść do cienia podejrzenia o konflikcie interesów. Reguluje to regulamin konkursu — punkt 9 z załącznika. Wyłączenia był bardzo szerokie i dotyczyły wspomnianych projektów. Dokładniejsze informacje może przekazać Centrum Rozwoju Przemysłów Kreatywnych, ponieważ wiążę mnie z nimi umowa." – wyjaśnił Jakub Wójcik

Punkt 9 regulaminu rzeczywiście stawia sprawy jasno. Zarzuty mogą okazać się bezpodstawne. Nie padł jeszcze oficjalny komunikat ze strony Centrum Rozwoju Przemysłów Kreatywnych, odpowiadającego za program. W przypadku złamania regulaminu, organy zarządzające i minister mogliby unieważnić pojedyncze wnioski bądź nawet cały konkurs.

Czytaj także: https://innpoland.pl/195143,akcje-cd-projekt-red-najwyzsze-na-gieldzie-cieple-przyjecie-dodatku-do-gry