Tych owoców nie opłaca się zbierać, rozpaczliwy apel rolnika. "Znak tragedii polskiego rolnictwa"

Maria Glinka
25 lipca 2023, 13:57 • 1 minuta czytania
Ceny porzeczek w skupie są tak niskie, że jeden z rolników spod Lublina postanowił zaprotestować. W geście sprzeciwu zaprasza wszystkich chętnych do zbierania owoców na jego działce. Nie pobiera za to żadnych opłat, choć niektórych historia plantatora poruszyła tak bardzo, że sami chcą płacić za porzeczki.
Rolnik postawił na polu zaskakujące ogłoszenie. Fot. Gerard/Reporter/East News, Screen/Facebook/Piotr Belcarz
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Nie opłaca się zbierać porzeczek? Ten rolnik zachęca do darmowych zbiorów

Na polu Kiełczewicach Maryjskich (w gm. Strzyżewice w woj. lubelskim) pojawiło się dość niecodzienne ogłoszenie. "Można zbierać za darmo i bez pytania" - napisał na banerze rolnik Piotr Belcarz. Na swojej działce o powierzchni półtora hektara chciał zbierać czerwoną porzeczkę, ale ponura rzeczywistość zweryfikowała jego plany.


– Nie ma sensu zbierać, dokładać i jeszcze dźwigać skrzynki – przyznał plantator na antenie radia Lublin. W związku z tym postanowił zaprosić wszystkich chętnych do pomocy w zbiorach i nie pobiera za to żadnej opłaty. Chcąc dotrzeć do jak największej liczby osób, opublikował też post na Facebooku.

Z pomocą przyszli mu sąsiedzi, którzy nie chcą, aby porzeczki się zmarnowały, a rolnik dokładał do biznesu. "To znak tragedii polskiego rolnictwa" - skomentował jeden z użytkowników na Facebooku.

"Bardzo mi przykro, że tak rolnicy są niszczeni. Niedługo nic zdrowego nie kupimy, jak lokalni rolnicy przestaną sadzić cokolwiek" - przyznała inna osoba. Pod postem wiele osób zadeklarowało, że pomoże w zbieraniu porzeczek i zapłaci rolnikowi.

Wszystko przez niskie ceny porzeczek w skupie

W plantatorów uderzają niskie ceny owoców w skupie. Belcarz przekonuje w komentarzu pod postem, że zaproponowano mu zaledwie 50 gr za kilogram porzeczek. Jego wyliczenia wskazują, że koszty zbiorów byłyby wyższe niż zebranych owoców. W związku z tym nie chce godzić się na marnie płatną pracę.

– Nie chcę powiększać strat. Cena jest taka, że gdybym zebrał porzeczki, to wystarczyłoby na opłacenie kombajnu – podkreśla plantator.

Zamieszanie z cenami malin. UOKiK podał wyniki kontroli

W ostatnich tygodniach najgłośniej, w kontekście cen, mówi się o malinach. Wówczas również poszło o niskie ceny w skupie – na początku lipca oscylowały one wokół 4–5 zł, a więc poniżej kosztów produkcji.

Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, w połowie lipca minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus podjął decyzję o "rozpoczęciu kontroli przez wszystkie państwowe inspekcje". Na ich celowniku znajdą się firmy skupujące i przetwarzające maliny. Rząd nie wyklucza, że doszło do "zmowy cenowej".

"UOKiK jest w trakcie kontroli. Kolejną decyzją było powiadomienie CBA. Dość oszukiwania!" – podkreślił szef resortu we wpisie na Twitterze.

We wtorek 25 lipca UOKiK opublikował wyniki swojej kontroli, którą przeprowadził w prawie 60 skupach i u pięciu największych przetwórców. "Brak jest podstaw do twierdzeń, że trudna sytuacja na rynku malin może być wynikiem zmowy cenowej skupów lub przetwórców" - czytamy w komunikacie UOKiK.