Fabryka Izery nadal nie powstała. Nie ma nawet... gruntu pod jej budowę
Spółka ElectroMobility Poland, mająca zamiar budować Izerę, polski samochód elektryczny szacuje, że od 2025 r. fabryka w Jaworznem będzie produkowała około 100 tys. elektryków rocznie. Od 2030 r. skala rocznej produkcji ma wzrosnąć do 200 tys.
Okazuje się, że harmonogram produkcji jest dość napięty. "Rozpoczęcie procesu budowlanego planowane jest na początku 2024 roku. Pierwsze egzemplarze zjadą z linii produkcyjnych w końcówce 2025 roku, a rozpoczęcie sprzedaży rozpocznie się w połowie 2026 roku" – twierdzi spółka pytana przez TVN24.pl o plany produkcji.
Wiadomo więc, że nie ma jeszcze fabryki Izery. Ale wiadomo, gdzie może powstać, o ile spółka wygra przetarg na grunt. Tak: fabryka, która ma być budowana na początku przyszłego roku, nie ma jeszcze wyznaczonej lokalizacji.
Las, gdzie miałaby powstać fabryka, już wycięto, ale teren ciągle należy do miasta, które dopiero niedawno rozpisało przetarg na działkę. I wcale nie jest pewne, że wygra go państwowa spółka zajmująca się Izerą.
Jak pisze TVN24.pl, o zakup będą mogły jednak starać się także inne firmy niż ElectroMobility Poland, która jest właścicielem marki. W korespondencji z TVN24 przedstawiciele spółki przyznają, że jeżeli nie udałoby się pozyskać terenu, to rozważane są inne lokalizacje.
"Posiadamy jednak alternatywne lokalizacje, jeżeli nie udałoby się pozyskać tego terenu. Zakładamy jednak, że Izera będzie związana z Jaworznem" - czytamy.
Jak poinformowała niedawno w komunikacie Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna, "część jawna przetargu, tj. otwarcie ofert, ich ocena formalna i ogłoszenie podmiotów zakwalifikowanych do części niejawnej przetargu" odbędzie się 26 września.
Cena wywoławcza nieruchomości wynosi 128 milionów złotych. Oferowana cena nabycia nieruchomości musi być wyższa od ceny wywoławczej.
To nie koniec problemów
Jak już pisaliśmy w INNPoland.pl, spółka EMP będzie jeszcze musiała dostać 6 miliardów na zbudowanie fabryki i rozpoczęcie budowy aut. A potem znaleźć na nie chętnych.
Jak pisze "Rzeczpospolita" projektanci Izery muszą dokonać cudu: sprawić, by za trzy lata polski elektryk okazał się w co najmniej kilku dziedzinach lepszy od samochodów globalnych koncernów motoryzacyjnych.
Polskość nie wystarczy. Izera natrafi na potężną konkurencję. Jako pierwszy na rynek ma trafić SUV, potem kombi i hatchback. O ile powstanie, wskoczy na rynek opanowany przez światowych gigantów motoryzacji, z wieloletnim już doświadczeniem w budowie i sprzedaży elektryków.
Kiedy Mateusz Morawiecki 7 lat temu zapowiadał budowę polskiego elektryka, na rynku było kilkanaście podobnych modeli aut. Teraz klienci mogą wybierać z ponad setki ofert.
– Trzeba przekonać ich, że nasz produkt jest w co najmniej kilku dziedzinach lepszy niż oferta konkurencji. Tymczasem termin rozpoczęcia produkcji i wejścia Izery na rynek był już kilkukrotnie przekładany – mówi "Rz" Maciej Mazur, dyrektor zarządzający Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych.
Trzeba też stworzyć sieć sprzedaży i serwisu. Jak pisze "Rz" docelowa forma sprzedaży Izery... ma dopiero zostać wypracowana.