PiS kusi emeryturami stażowymi. W obietnicy jest jeden haczyk

Paweł Orlikowski
11 września 2023, 08:14 • 1 minuta czytania
Obietnica ściele się gęsto w trwającej kampanii wyborczej do Sejmu i Senatu. PiS obiecuje wprowadzenie emerytur stażowych, ale zapomina wspomnieć o jednym – w propozycji czai się haczyk.
Emerytury stażowe – obietnica wyborcza PiS. Jak będą wyglądały w praktyce? Fot. Bartosz Krupa/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Emerytury stażowe co wybory wracają jak bumerang. Teraz PiS obiecał, że je wprowadzi. Świadczenia mają przysługiwać osobom, które nie osiągnęły jeszcze wieku emerytalnego, ale mają odpowiednio długi staż składkowy.


– W roku 1980, w Porozumieniach Sierpniowych, była mowa o stażowych emeryturach. Długo to trwało, bo już przeszło 43 lata minęły od podpisania tych porozumień. Dziś mogę z radością powiedzieć, że wprowadzimy emerytury stażowe – zapowiedział wicperemier i prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konwencji wyborczej w Końskich.

Co czai się w propozycji rządu? Jak podaje "Fakt", emerytury stażowe od PiS będą bardziej wyśrubowane, niż chciała "Solidarność". Co więcej, na wcześniejszych seniorów czai się sporo pułapek.

Emerytury stażowe – dla kogo, jakie warunki?

Związkowcy domagali się 35 lat składkowych dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn, które uprawniałyby do przejścia na wcześniejszą emeryturę (stażową). Jednak założenia PiS już są bardziej zaostrzone – to kolejno 38 lat i 43 lata składkowe.

Jak czytamy w dzienniu, choć PiS o tym teraz głośno nie mówi to w ustawie mogą pojawić się kolejne ograniczenia. Przede wszystkim odnośnie wymaganego kapitału, czyli kwoty, jaką udało się uzbierać ze składek. Dla najniższej emerytury w przypadku kobiet na koncie w ZUS musiałoby być zgromadzonych ponad 400 tys. zł!

Do tego wciąż nie wiadomo, jakie dokładnie lata będą zaliczać się do stażu ubezpieczeniowego. Pojawiły się informacje, że byłyby do niego wliczane tylko okresy składkowe, zatem np. okresy choroby już nie.

Zakaz dorabiania? Projekt w trakcie konstrukcji

A kwota samej stażówki, która będzie trafiała na konto, może zniechęcić wiele osób do tego, by z niej skorzystały. Może być po prostu głodowa i lepiej będzie dalej pracować.

– W przypadku wielu osób wymagany staż uniemożliwi skorzystanie z takiej emerytury, a dla innych, którzy nabędą prawo do stażówki, będzie to oznaczać niskie świadczenie – powiedział dr Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego.

– Nie wiadomo też, czy taka wcześniejsza emerytura będzie uprawniać do trzynastki i czternastki – dodał.

Na domiar złego, z racji, że do takiej emerytury musi dokładać się państwo, a więc my wszyscy w składkach i podatkach – rząd z pewnością może zabronić dorabiania do takiego świadczenia.

Z założenia emerytura stażowa ma być rozwiązaniem dla osób, które nie mają już siły pracować. W projekcie mogą znaleźć się zapisy, które będą zakładać, że po przekroczeniu limitów przychodów, stażówka będzie zmniejszana lub zawieszana.

Obietnice wyborcze nie pozostają obojętne dla finansów publicznych. Rząd PiS przyjął budżet na 2024 rok, ma skupiać się na trzech filarach: bezpieczeństwie, programach społecznych oraz ochronie zdrowia. Zakłada też rekordowy deficyt 164,8 miliarda złotych.

Polska jest już zadłużona na 1,5 biliona złotych. Od początku rządów PiS dług urósł o ponad 600 mld zł, a w przyszłym roku ma wzrosnąć o kolejne 400 mld.

Rosną też koszty obsługi tego długu. W tym roku na odsetki wydamy prawdopodobnie 66 miliardów złotych. To półtora raza tyle, ile kosztuje nas program 500+. To tak, jakby każdemu dziecku nie dawać 500 złotych, ale zabrać 750 złotych miesięcznie. Kampania wyborcza wciąż trwa – kolejnych kosztownych obietnic nie zabraknie.