Co dalej z CPK? Walka polityczna wstrzymuje budowę megalotniska
Ciężko porównać tempo budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego do czegokolwiek, ponieważ w przypadku tego projektu, o żadnym procesie budowy mowy być nie może. Nadal w Baranowie widoczny jest horyzont, ale na nim, o ironio nie widać polityków sprzyjających spółce ministra Horały i jemu samemu. Może dlatego, że znają już jego los?
Marcin Horała ukarany za lojalność?
Właśnie ten wiceminister Funduszy i Polityki Regionalnej, od lat jest twarzą, budzącego skrajne emocje, projektu budowy wielkiego lotniczego hubu. To on sprawił, że CPK, to trzy najbardziej znane w Polsce litery, zaraz po PiS. Politycy partii rządzącej żyli przez lata w przeświadczeniu, że społeczeństwo będzie im wdzięczne za inicjatywę budowy lotniska, które wielkością mogłoby śmiało konkurować z tym we Frankfurcie nad Menem.
Z naszych informacji przekazanych nam przez polityka ze środowiska Suwerennej Polski wynika, że 4. miejsce na listach KW PiS, na którym wylądował Marcin Horała, wynika właśnie z prywatnych przekonań Jarosława Kaczyńskiego.
Zdaniem polityka, prezes wie, że niechęć mieszkańców do partyjnego projektu, wynika właśnie ze sposobu komunikacji, jaki wdrożył Horała. Co poszło nie tak? Spytaliśmy o to dziś w INNPoland socjologa i dziennikarza Piotra Szumlewicza, który śledził poczynania rządu w sprawie budowy CPK
PiS potrafi, ale rozdawać pieniądze, szczególnie swojemu elektoratowi. No to nie jest szczególnie trudne. Zwrócę uwagę na to, że przecież PiS w tak zwanym referendum zawarł pytanie o wyprzedaż polskiego majątku. To może trochę zwolni, bo wyszłaby gruba kompromitacja, gdyby przed wyborami okazało się, że Lotnisko Chopina jest sprzedane. Pytałem pana ministra i z odpowiedzi pana Horały wprost wynika, że CPK docelowo może nie być Polski. Może też należeć do Polski, ale w jakiejś części. To znaczy dostałem odpowiedź CPK ma być w 51 proc. polski, ale już w 49 proc. może zostać sprzedany kapitałowi zagranicznemu, spoza Unii Europejskiej. Docelowo najprawdopodobniej Korei Południowej.
Z oczywistych względów symboliczne wbicie łopaty na placu przeznaczonym pod budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego, byłoby dla PiS idealnym obrazkiem, który z powodzeniem zostałby wykorzystany w kampanii wizerunkowej. W Baranowie jednak na próżno szukać ani posłów, ani ministrów, a to za sprawą nastrojów jakie zapanowały wewnątrz obozu rządzącego.
Polityk PiS chcący zachować anonimowość, z którym dziś rozmawiamy, mówi wprost, że w partii pojawiły się badania, które wskazują na ogromną niechęć i frustrację wśród przesiedlanych mieszkańców. Dla większości z nich areały przeznaczone pod budowę kolosalnego hubu, to małe ojczyzny, których obronę deklarują.
Wywłaszczamy, a jak nie - wyrzucamy
Z prośbą o rozmowę na temat CPK zwróciliśmy się do posła Marcina Kierwińskiego reprezentującego Koalicję Obywatelską. Ten nie miał złudzeń co do aktualnych intencji, które przyświecają pomysłodawcom budowy portu.
Mamy do czynienia z niewiarygodnym skandalem. Od kilku lat słyszymy o uczciwym podejściu do ludzi, którzy będą sprzedawać swoje nieruchomości, a takiego podejścia nie ma. Wczoraj była komisja i słyszeliśmy w jej trakcie straszne historie o tym jak ludzie są zastraszani, zmuszani do wyprowadzania się ze swojej ojcowizny. Równolegle miliony idą na utrzymanie łąki i na jej ochronę, a efektów nie ma. To gigantyczny proces marnotrawstwa publicznych pieniędzy, a z drugiej strony wielki skok na własność prywatną. To inwestycja, która ma powstawać na krzywdzie ludzkiej. Kiedy 15 października opozycja wygra wybory, ta inwestycja zostanie zatrzymana.
Na kwestię wywłaszczeń zwracają nam uwagę osoby, które nie tak dawno temu zdecydowały się na zakup nieruchomości. Dokonując transakcji nikt nie informował nabywców o planach budowy CPK, teraz z rozgoryczeniem tak odpowiadają na nasze pytania.
Wsie przeznaczone pod budowę CPK
Centralny Port Komunikacyjny zgodnie z przyjętym planem budowy, ma powstać na obszarze, który dziś tworzy ponad 20 wsi. Są to tereny ze swoją historią, tradycją i co podkreślają mieszkańcy szczególnie — ich marzeniami o własnym domu i przyszłości.
Odstawienie projektu budowy mega lotniska na boczny plan może sugerować też bardziej błahą i oczywistą przyczynę. W końcu, gdy nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Poprosiliśmy lokalnych mieszkańców, na którzy rząd wywiera presję o komentarz na platformie X. Ich reakcje przepełnione są frustracją, ale też gotowością walki o swoje.
Ten wątek poruszył w rozmowie z nami Piotr Szumlewicz, który w dalszej części swojej wypowiedzi wskazał na to, że Polska wciąż inwestuje w projekt miliardy złotych.
My jako społeczeństwo, my jako państwo inwestujemy — już teraz — miliardy w CPK. Można powiedzieć, że mamy horrendalnie wysokie wydatki jako państwo. A zyski?! Zyski może się okazać za 10 lat, że będzie miała jakaś zagraniczna firma. Narzuca się też pytanie, które padało w kontekście Lotosu. Czy przypadkiem sprzedaż 49% w CPK nie będzie oznaczało pakietu kontrolnego. Nie dość, że to się ślamazarzy, to jeszcze kolejne brudy tam wychodzą na jaw i jak te brudy zostaną rozkopane, to PiS jeszcze na tym może bardziej stracić. Mam wrażanie, że prezes Kaczyński zaczyna się w ogóle wahać, czy pomysł z tym CPK był trafiony.
Ile kosztuje budowa CPK?
Łączny koszt budowy CPK to szacunkowo nawet do 35 miliardów złotych. Na tę sumę składa się od 16 do 19 miliardów złotych przeznaczonych na budowę części lotniskowej oraz kolejne 9 miliardów na stworzenie sieci kolejowej.
To jednak nie koniec wydatków – listę zamyka rachunek za budowę dróg dojazdowych, a ten opiewa na bagatela 7 miliardów. Skąd rząd chciałby pozyskać takie środki, w czasach, gdy ZUS alarmuje, iż w najbliższej 5-letniej perspektywie zabraknie mu 300 milionów złotych na wypłatę emerytur? To pytanie retoryczne, choć są pewne spekulacje.
Wskazane przez nas koszty budzą uzasadnione wątpliwości o proces wydawania pieniędzy przez istniejąca już spółkę. To ona jest kontrolowana przez Marcina Horałę – człowieka ściśle związanego z obozem rządzącym. Opozycja, na czele z naszym rozmówcą – Marcinem Kierwińskim, zapowiada wnikliwą analizę wszystkich dokumentów i działań spółki CPK. Poseł w rozmowie z INNpoland stwierdził wprost:
Każda osoba, która odpowiada za niegospodarność, defraudowanie publicznych pieniędzy przy pracach nad CPK, będzie odpowiadała przed prokuratorem, a później przed niezależnym sądem. Każda z takich osób, które dopuszczały się straszenia zwykłych ludzi, wywierania presji – mówię o tym, bo wczoraj na sesji komisji w Teresinie, to bardzo mocno wybrzmiało – odpowie za to.
Przed publikacją artykułu kontaktowaliśmy trzykrotnie telefonicznie się z ministrem Marcinem Horałą, chcąc zadać mu istotne i ważne pytania z punktu widzenia interesu społecznego. Bezskutecznie. Od dłuższego czasu polityk nie zabiera głosu w sprawie CPK, który w końcu sam nadzoruje.