Do Izraela nie dolecisz i się stamtąd nie wydostaniesz. Linie jedna po drugiej odwołują loty
Po potężnym i zmasowanym ataku terrorystycznym Hamasu Izrael formalnie nie zamknął granic (oprócz tej z Jordanią). Sytuacja w kraju jest jednak bardzo poważna i skomplikowana. Z wieloma utrudnieniami muszą się liczyć teraz turyści.
Główne porty lotnicze Izraela obsługujące loty międzynarodowe znajdują się w Tel Awiwie (centrum), Hajfie (północ) i Ejlacie (południe, nad Zatoką Akaba). Największy ruch odbywa się przez lotnisko Ben Guriona w Tel Awiwie.
Obecnie działa ono jedynie teoretycznie. Loty do i z Tel Awiwu odwołały już linie American Airlines, Emirates, Lufthansa i Ryanair. Nie lata tam również LOT i Wizz Air. Obie linie odwołały na razie rejsy na lotnisko Ben Guriona zaplanowane na niedzielę 8 października. O kolejnych ruchach będą informować na bieżąco.
"Wizz Air bezpośrednio kontaktuje się z pasażerami za pośrednictwem poczty elektronicznej lub SMS. Pasażerom, których dotyczą zmiany, linia zapewnia możliwość modyfikacji rezerwacji lub zwrotu kosztów, a także zakwaterowanie" – pisze przewoźnik w komunikacie.
"Zalecamy, aby pasażerowie, którzy dokonali rezerwacji w biurach podróży lub agencjach internetowych, zwracali się bezpośrednio do nich" – dodaje Wizz Air.
Wszystkie sobotnie i niedzielne loty zostały skasowane. Co dalej? Nie wiadomo.
"Ze względu na sytuację zagrożenia dla ruchu lotniczego rejsy PLL LOT z Tel Awiwu w najbliższych dniach mogą zostać opóźnione lub odwołane" – pisze z kolei LOT i podaje bezpośredni numer telefonu dla osób, które utknęły na lotnisku w Tel Awiwie. A jest ich sporo.
Polacy na lotniskach
Jak pisze "Fakt" na lotnisku Ben Guriona w Tel Awiwie utknęło kilkuset Polaków. Żalą się, że polskie służby zostawiły ich bez jakiejkolwiek pomocy. A tymczasem skończyło im się już jedzenie. MSZ zapewnił "Fakt", że rodacy nie będą pozostawieni samym sobie.
– Pomagamy w zorganizowaniu jakichś noclegów zastępczych i sprawdzamy też możliwości ewakuacji – mówi "Faktowi" Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych. Sami turyści postawą polskich służb nie są zachwyceni.
– Rozmawialiśmy z osobą z ambasady polskiej, która pewnie została wyznaczona do kontaktów. Mimo że dokładnie poinformowaliśmy go, w jakiej jesteśmy sytuacji, niespecjalnie był nas gotów wysłuchać. Nikt się tu u nas nie pojawił, ani z ambasady, ani z konsulatu, mimo iż tu jest kilkuset Polaków. Ja osobiście rozmawiałem z tym przedstawicielem ambasady i jestem przerażony – mówi "Faktowi" jeden z turystów.
Wczoraj wieczorem Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało komunikat w sprawie pobytu Polaków w Izraelu. Zaleca w nim obywatelom RP, żeby nie opuszczali bezpiecznego schronienia do momentu wyklarowania się sytuacji i poinformowanie ambasady o swoim położeniu.
"Prosimy o obserwowanie mediów społecznościowych placówek i MSZ, na których na bieżąco będą pojawiać się informacje ważne z punktu widzenia przebywających w Izraelu obywateli RP" – pisze MSZ.
Chaos w lotnictwie
Niektóre loty do Izraela zostały przekierowane na inne lotniska na całym świecie. Według serwisu FlightAware (służącego do śledzenia lotów), jeden z samolotów wyleciał w piątek wieczorem z San Francisco i po 7 godzinach zaplanowanego na 13 godzin lotu został skierowany nad Grenlandię a później... wrócił do San Francisco.
Linie stwierdziły, że bezpieczeństwo klientów i załóg jest "najwyższym priorytetem".
Dane FlightAware pokazują również, że linie Delta Air Lines i American Airlines odwołały sobotnie i niedzielne loty do Izraela zaplanowane na międzynarodowe lotnisko im. Johna F. Kennedy'ego w Nowym Jorku.
Również niemiecka Lufthansa ogłosiła drastyczne ograniczenie liczby lotów do Tel Awiwu. Popularny izraelski serwis informacyjny Walla! doniósł, że także linie Swiss Air, Austrian Airlines i Turkish Airlines odwołały loty do i z Izraela.
Nie jest pewne, w jakim zakresie działa El Al, czyli narodowy przewoźnik izraelski. Wiadomo, że dała klientom możliwość zawieszania lub odwoływania podróży bez ponoszenia kosztów.