Petru ujawnia, co opozycja zrobi z "dziurą Morawieckiego". Jasna deklaracja ws. 800 plus

Maria Glinka
22 października 2023, 09:10 • 1 minuta czytania
Już po wyborach wyszło na jaw, że mamy rekordową dziurę budżetową, co będzie problemem dla nowego rządu. Ryszard Petru przyznał, że jeśli opozycja przejęłaby władzę w październiku lub listopadzie, to "miałaby większy wpływ na przyszłoroczny budżet". Ujawnił też, jakie są plany Trzeciej Drogi względem 800 plus.
Petru ujawnia, co nowy rząd zrobi z budżetem i 800 plus. Fot. Tomasz Jastrzebowski/Reporter/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Petru o budżecie. Oto plan opozycji

Z przyjętego przez rząd projektu budżetu na 2024 r. wynika, że dochody państwa wyniosą 684,5 mld zł, a limit wydatków – 849,3 mld zł. Oznacza to deficyt na poziomie nie większym niż 164,8 mld zł.


Te wyliczenia bazują na założeniu, że wzrost PKB w ujęciu realnym ma wynieść 3 proc., a inflacja średnioroczna – 6,6 proc. Jednak Ryszard Petru (Trzecia Droga) przyznał w rozmowie z PAP, że przez "zaniżone ceny paliw" inflacja w przyszłym roku będzie wyższa.

W związku z brakiem decyzji co do tego, kto ma utworzyć nowy rząd, istnieje obawa, że nie uda się uchwalić budżetu do końca roku. – Jeśli opozycja, która teraz otrzymała większość w Sejmie, przejęłaby możliwość tworzenia rządu już w październiku-listopadzie, miałaby większy wpływ na przyszłoroczny budżet – oznajmił Petru.

Co Trzecia Droga zrobi z 800 plus?

Polityk zaznaczył, że nie nastąpią żadne istotne zmiany w budżecie w kontekście realizacji programów społeczno–gospodarczych tylko dlatego, że opozycja przejmie władzę. – Nie będziemy w stanie w istotny sposób czegokolwiek zmieniać w budżecie w pierwszych miesiącach – zauważył.

Jak przypomniał, Trzecia Droga trzyma się swoich haseł wyborczych i będzie chciała je wprowadzić. – W przyszłym roku 800 plus będzie realizowane – zapewnił.

Przypomnijmy, że w przeszłości, w czasie swojej kadencji w Sejmie Petru był jednym z przeciwników flagowego programu socjalnego. W maju 2023 r. polityk przyznał w rozmowie z INNPoland.pl, że "waloryzacja 500 plus dla wszystkich to marnotrawstwo pieniędzy".

Wątpliwości co do zwaloryzowanego dodatku wzbudziła wypowiedź lidera Polski 2050 Szymona Hołowni, który podczas wyboru wyborczego zapowiedział "koniec rozdawnictwa". Jego zdaniem w 800 plus należałoby wprowadzić kryterium dochodowe.

O te plany był pytany także inny członek Trzeciej Drogi Michał Kobosko. – Nic nie zostanie odebrane, ale jako Trzecia Droga będziemy wstrzemięźliwi jeśli na stole znajdą się kolejne pomysły dotyczące rozdawnictwa. Uważamy, że czas zakończyć okres Polski marnotrawnej i zacząć odpowiedzialnie patrzeć na pieniądze podatnika – stwierdził na antenie RMF FM.

Rekordowa dziura budżetowa problemem dla nowego rządu

Spekulacje dotyczące wycofania waloryzacji 500 plus pojawiły się tuż po tym, jak Ministerstwo Finansów opublikowało dane dotyczące wykonania budżetu w pierwszych 8 i 9 miesiącach 2023 r. Zaległe dane ujrzały światło dzienne dopiero po wyborach parlamentarnych.

Wynika z nich, że po wrześniu deficyt budżetowy wynosi aż 35 mld zł. To rekord, nazwany przez media "dziurą Morawieckiego", który oznacza, że nie ma przestrzeni na nowe wydatki. Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, na koniec tego roku budżet państwa może mieć deficyt na jeszcze wyższym poziomie (92 mld zł).

Problem polega na tym, że bez uchwalenia budżetu, mogą czekać nas nowe wybory. Po pierwsze, nowy rząd ma szansę się ukonstytuować w drugiej połowie grudnia, a przyjęcie budżetu w takim krótkim czasie może być wyzwaniem.

Poza tym zgodnie z konstytucją rząd powinien do końca września przedstawić projekt budżetu na przyszły rok. Gabinet Morawieckiego to zrobił, ale nowy rząd musi złożyć nowy projekt budżetu, a Sejm na prace będzie miał cztery miesiące. Jeśli nie zdąży tego zrobić w tym terminie, to prezydent może rozwiązać parlament.